jan mak jan mak
2278
BLOG

Bufon i Głupota na SG

jan mak jan mak Polityka Obserwuj notkę 64

 

   „Chciałoby się krzyknąć do Bufona: „Głupoty, za przeproszeniem, Pan pisze. Plącze fakty i sensy wypowiedzi pływając w morzu własnej niekompetencji.” – to cytat z postu Bufona zatytułowanego Głupota na SG” (zamieniłem tylko „Seamana” na „Bufona”, i „pan” na „Pan”), który to post wisiał przez pewien czas – nomen omen – na SG właśnie. A teraz będą dalsze cytaty:

SEAMAN: „...Neville Chamberlain, który w przededniu wybuchu II wojny światowej miał do wyboru wojnę lub hańbę. Brytyjski przywódca wybrał hańbę, jednak wkrótce dostał i wojnę. Tym bardziej odnosi się ta analogia do Tuska, który zaciekle broniąc swojej aprobującej postawy wobec rosyjskiego śledztwa, również gardłował w Sejmie, że lepiej znać prawdę i nie mieć wojny. CZAS POKAZAŁ, ŻE PRAWDY NIE POZNALIŚMY, a zgody i tak nie ma.” 

BUFON: „Po pierwsze Tusk nie aprobował rosyjskiego śledztwa a wskazał, że jego istotnym mankamentem jest brak informacji o wpływie obsługi lotniska na katastrofę. Prawdy JESZCZE nie poznaliśmy bo JESZCZE toczy się śledztwo. W ten głupi sposób ewentualnie będzie mógł pan przypisywać Tuskowi hańbę, gdy śledztwo się zakończy a prawda dalej nie będzie znana.

Seaman widzi analogię, a Bufon nie widzi. Z pewnością różnie postrzegają świat. Gdzie tu głupota? Bufon widzi możliwość przypisania hańby Tuskowi: gdy śledztwo się zakończy, a prawda nadal będzie nieznana (chociaż z góry wyrokuje, że nawet wtedy będzie to głupie). A kto rozstrzygnie, czy wniosek, którym zakończyło się śledztwo, to prawda? Ci co ogłoszą ten wniosek? Sam Bufon? Pisze on, że jeszcze czeka na prawdę (czy dopuszcza możliwość, że może być ona inna, niż to, co na samym początku ustalili w głównym zarysie Rosjanie?). Podejrzewam, że nie dopuszcza (po sposobie „argumentacji”). Z pewnością zaś nie dopuszcza możliwości, że niektórzy mają prawo uważać, iż nadzieje na ustalenie prawdy już się skończyły. Gdzie tu głupota?

Nie podoba mi się styl Bufona: „hańba nie rozumiejących prostych wypowiedzi marynarzy”, „pływając w morzu własnej niekompetencji”, „niekompetencje i zacietrzewienie zwolenników PiSu” – nie podoba mi się taki rzekomy „brak zacietrzewienia” w wykonaniu samego Bufona. Kwestia smaku. Dziwi mnie – przyznam – że taki post zawisł na SG. Skoro jednak zawisł, i skoro jest o głupocie, to może powiem, gdzie ja widzę coś, co na to miano zdecydowanie bardziej zasługuje (jeśli już użyto tego słowa), niż uzasadnione przecież wątpliwości i niepokoje, o których pisze Seaman. Pan Bufon zupełnie nie chwycił zasadniczego przesłania tekstu Seamana, na co wskazuje fakt, że jednym ze swoich cytatów jeszcze je (niechcący?) wzmocnił:

"Specjaliści od Tu-154 są podzieleni. Połowa twierdzi, że po naciśnięciu przycisku odejścia autopilot przerywa zniżanie, druga połowa – że jeśli brak mu danych z ILS, będzie kontynuował opadanie. To miało być przedmiotem eksperymentu" – dodał [były pilot wojskowy płk rez. Piotr Łukaszewicz]"

Otóż, rozumiem, że „eksperci” potrafią się diametralnie różnić w sprawach globalnego ocieplenia (tak naprawdę w tej sprawie nie ma żadnych niepodważalnych dowodów). Rozumiem, że eksperci różnią się w sprawach wpływu różnych decyzji na gospodarkę (tu też nie ma żadnych ścisłych narzędzi do wyliczenia skutków). Jedyne co mnie tu irytuje, to wypowiedzi niektórych ekonomistów, że oni coś w tej materii wiedzą na pewno. To zwykła – nomen omen – bufonada. Natomiast jeśli usłyszelibyśmy specjalistów od, powiedzmy, Opla Astry, którzy mieli by podzielone zdania co do tego, czy jakieś urządzenie w systemie kierowania samochodem zadziała tak lub inaczej, to użytkownikom Opla włosy powinny się zjeżyć na głowie!

Nie ulega wątpliwości, że co najwyżej połowa owych „specjalistów od TU-154”, o których mówi płk. Łukaszewicz to prawdziwi specjaliści, a druga połowa to – no właśnie, kto? Wśród ludzi rozumnych, dysponujących wyłącznie zdrowym rozsądkiem, bez żadnej wiedzy specjalistycznej, powinno to wzbudzić duży niepokój. Niepokój powinna wzbudzić sama wypowiedź płk. Łukaszewicza, który zdaje się traktować to, jako rzecz normalną. Niepokój powinien wzbudzać brak reakcji na taki stan rzeczy czynników rządowych (czyżby rządowi ten brak ustaleń w sprawach, które przecież szybko dałyby się rozstrzygnąć – i w ogóle przeciągający się brak jakichkolwiek ustaleń, pozwalanie na to, by szerzyły się różne spekulacje – był na rękę?! Pisałem już o tym, że rząd ma narzędzia, które mogłyby już dawno znacznie zmniejszyć szum informacyjny w tej sprawie – ale najwyraźniej nie chce).

Niestety takich niepokojących sygnałów jest znacznie więcej: począwszy od „czterokrotnego podchodzenia do lądowania” po ostatnie udane lądowanie Miedwiediewa w Smoleńsku (podczas gdy polskiemu prezydentowi wskazano drogę lądową). Takich niepokojących sygnałów jest bardzo dużo. Stanowczo za dużo. Ludzi myślących to niepokoi. I właśnie ten jak najbardziej uzasadniony niepokój Bufon nazywa głupotą. W przeciwieństwie do stanu braku jakichkolwiek wątpliwości w tych okolicznościach – który to stan umysłowy trzeba by nazwać... no jak?

 

P.S. Bufon poinformował mnie, że jest mężczyzną, w związku z czym dokonałem odpowiednich zmian w tekście. Za pomyłkę Bufona przepraszam.

 

 

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka