Wydarzenie dnia to apel Donalda Tuska o wspólne obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Zasadnicze tło przedstawione jest w redakcyjnym artykule Salonu 24.
Przepychanki, ilu tam ludzi witało Tuska na rynku krakowskim — tłumy czy garstka — pomijam. Szansa jest na to, że wszystkie media, i z lewa i z prawa, będą zgodnie twierdzić, że Marsz Niepodległości w 2019 roku pobił wszelkie rekordy frekwencji.
Chciałem dać tytuł "Czy Donald Tusk weźmie udział w "marszu faszystów"? — bo to jest jeden z ciekawych aspektów całej sytuacji — ale ponieważ jestem za tym, żeby Tusk WZIĄŁ udział w naszym marszu, w naszym wspólnym marszu, sarkazm w tytule sobie podarowałem.
W tej sprawie zgadzam się ze wszystkim, co powiedział Tusk (że mi to przeszło przez palce nad klawiaturą!). O co mu tam chodzi, to nie wiem (bo jestem wobec gościa mocno podejrzliwy), ale w tym co mówi, ma stuprocentową rację!
W interesie naszego kraju, ze względu na opinię międzynarodową, ze względu na możliwość forsowania własnej narracji historycznej, na obronę własnych interesów, a także, ze względu na możliwość przeżywania tego wielkiego święta w podniosłej atmosferze, jest żeby Przewodniczący Rady Europejskiej wziął udział w Marszu Niepodległości obok prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego. Z odpowiednią ochroną — niestety — bo za wieloletnich uczestników marszu, trudno tu ręczyć. Prezydent i Premier powinni ponowić oficjalne zaproszenia i dla Tuska, i dla całej opozycji.
Problemem będą niektórzy wieloletni uczestnicy marszu i radykalni patrioci. Ci NIGDY nie staną z Tuskiem w jednym szeregu! Jak wielkim problemem się będą— to zależy od tego, ilu ich naprawdę jest. Tak czy inaczej — czas na sprawdzian.