Donald Tusk, fot. PAP/Jan Graczyński; Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Wojtek Jargiło
Donald Tusk, fot. PAP/Jan Graczyński; Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Wojtek Jargiło

Pojednanie PiS i PO na 11 listopada? Tusk "odpowiada" na apel Morawieckiego

Redakcja Redakcja Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych mogli zamanifestować nie udawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie myśleć o perspektywie pojednania, być może byłoby to cenniejsze niż inne formy obchodów tego święta -  powiedział były premier, szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Rocznica 11 listopada bez podziałów

Tusk w Krakowie wygłosił przemówienie podczas konferencji "Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej". Nawiązał do rocznicy 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i obchodzenia w Europie Zachodniej 100-lecia zakończenia I wojny światowej.

image
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podczas dorocznej konferencji „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej", fot. PAP/Jan Graczyński

-  Gdyby tak 11 listopada liderzy polskich partii politycznych, bez wyjątku, mogli razem zamanifestować nie udawaną przyjaźń, ale to, że są w stanie tego konkretnego dnia myśleć o perspektywie stu lat dla naszej ojczyzny, a więc także o perspektywie pojednania, zdolności rozmowy ze sobą, to byłby być może dużo cenniejszy obraz dla wszystkich Polaków niż najbardziej spektakularne festiwale, fajerwerki i inne formy obchodów tego święta - powiedział b. premier.

Dodał, że nie wyobraża sobie, by rocznicę 11 listopada obchodzić w atmosferze "tak dotkliwego, tak brutalnego podziału, jaki dzisiaj w Polsce mamy".

Tusk: Nie ma Europy bez pojednania

"Cieszymy się, że Donald Tusk odpowiedział na nasz apel o jedność - napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak wskazała, premier Mateusz Morawiecki proponował wspólne obchody 11 listopada. Wygaście choć na te dni waszą strategię "ulica i zagranica" - zwróciła się rzeczniczka PiS do opozycji.



Wcześniej w swoim przemówieniu Tusk przekonywał, że "nie ma zintegrowanej Europy, nie ma bezpiecznej Europy i nie ma Polski bezpiecznej w Europie bez elementarnego, fundamentalnego pojednania". - Nie byłoby Unii Europejskiej, gdyby Francuzi i Niemcy nie zaczęli ze sobą rozmawiać po doświadczeniach dwóch wojen - powiedział.

Jak podkreślał, pojednanie jest warunkiem "sine qua non utrzymania Europy w tym kształcie, jaki znamy". - Pojednanie w wymiarze europejskim, międzynarodowym to jest gwarancja naszego bezpieczeństwa ważniejsza być może niż amerykańskie bazy, które miałyby tu w Polsce powstać - stwierdził.

image
Donald Tusk podczas przemówienia w Krakowie, fot. PAP/Jan Graczyński

- Ale mówię też o pojednaniu w wymiarze naszym, narodowym. Nie mam złudzeń, nie jestem naiwny, zbyt wiele lat uczestniczę w polskiej polityce, żeby uwierzyć w przemianę w aniołów polskich polityków i mówię tu o całej scenie politycznej" - powiedział Tusk. - Ale nie jestem w stanie tego zaakceptować, nie jestem w stanie tego zrozumieć, dlaczego ostrość podziałów w Polsce daleko wykracza poza to, co oglądam w Europie  - podkreślił.

- Wiem, że różnice są nie do pogodzenia dzisiaj w polskiej polityce, zdaję sobie z tego sprawę - przyznał. Podkreślał jednak, że obecne pokolenie jest odpowiedzialne za to, by przyszłe pokolenia "nie spędziły swojego życia w kraju podzielonym bardziej niż najbardziej skłócone kraje bałkańskie".

Na przykładzie Kosowa powiedział, że "gdybyśmy uzyskali taki poziom minimum, to przynajmniej zachowalibyśmy szansę na pojednanie dla przyszłych pokoleń". - Bez tego żadne poważne projekty się nam nie udadzą. Polska nie będzie bezpieczna w bezpiecznej Europie, jeśli sami tutaj będziemy sobie gotowali ciągłe, permanentne piekło - powiedział Tusk.

Morawiecki apeluje o wspólny marsz niepodległości

Wcześniej premier Mateusz Morawiecki apelował do opozycji i do organizatorów marszów niepodległości z minionych lat, by poszli razem w marszu niepodległości 11 listopada. - Chodzi o to, by był to marsz wszystkich Polaków - mówił szef rządu.

- Przeprowadzenie takiego wspólnego marszu niepodległości bardzo leży mi na sercu. Apeluję raz jeszcze do wszystkich - zarówno do naszej opozycji, naszych drogich konkurentów politycznych, jak również do organizatorów tych marszów niepodległości z minionych lat, żebyśmy poszli razem, żeby nikt nie zbijał na nim kapitału politycznego - powiedział premier.

Zadeklarował, że on sam pójdzie w tym marszu "gdzieś na szarym końcu, albo gdzieś w środku będzie ukryty". - Bo najbardziej zależy mi na tym, byśmy poszli razem w jednym marszu, to jest taki dzień (11 listopada), w którym powinniśmy pozbyć się jakichś niechęci wzajemnych i iść w hołdzie naszym przodkom - powiedział.

Szef rządu podkreślił, że chce, by ten marsz był "wielkim marszem jedności naszego państwa, naszego narodu". Morawiecki zaznaczył też, że wziął pod uwagę obawy, iż na marszu pojawią się hasła i transparenty "których nikt by sobie nie życzył, o treści faszystowskiej czy antysemickiej, bo nieodpowiedzialni ludzie, albo prowokatorzy mogą coś takiego robić". Zaproponował, by na marszu można było nieść tylko flagi biało-czerwone, a w pierwszym szeregu w marszu szli kombatanci II wojny światowej, a ci z nich, którzy poruszają się na wózkach, byli prowadzeni przez harcerzy.

Opozycja komentuje słowa Tuska

Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej byli pytani przez dziennikarzy o słowa Donalda Tuska o tym, że złym jego zdaniem jest obchodzenie setnej rocznicy odzyskania niepodległości w atmosferze brutalnego konfliktu i podziałów.

- Trudno się z tym nie zgodzić. Trzeba szukać jednak u źródła. Jeżeli od początku tej kadencji mamy do czynienia z sytuacją dzielenia społeczeństwa na lepszy i gorszy sort, budowania głębokich podziałów i dołów - to nie dziwmy się, że trudno nam teraz wspólnie obejść tak ważne święto. Chciałabym, żebyśmy odzyskali wspólnotę. Jestem przekonana, że zrobimy wszystko, żeby po roku 2019 tego typu święta były obchodzone wspólnie - podkreśliła liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej wskazała, że w wielu miejscach w Polsce trwa wspólne świętowanie. - Jedynym ośrodkiem, który nie chce wspólnych świąt jest PiS - Duda, Morawiecki i Kaczyński. To oni próbują podzielić Polki i Polaków - mówiła Nowacka.

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna dodał, że ciągle wierzy i ma w głowie wizję wspólnych obchodów. - Może uda się już w tym roku. Musi być jednak wola tych, którzy te uroczystości organizują. My na pewno będziemy czcić tę rocznicę w sposób godny i wspólny - zakończył Schetyna.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka