Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
4811
BLOG

Raport o lotach w kartoflisko

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 90

Smoleński raport NIK pokazuje państwo polskie pozbawione nie tylko elementarnej sprawności, ale wręcz instynktu samozachowawczego

1. Na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli mozna dziś przezytać "raort smoleński", czyli wyniki kontroli przygotowania przez kancelarię Premiera i inne instytucje rządowe, m.in. MSWiA, MSZ, BOR.

O przeprowadzenie tej kontroli prosiłęm prezesa NIK Jacka Jezierskiego w liście, jaki do niego skierowałem 14 lipca 2010 roku. Mam poczucie satysfakcji, że prezes NIK pozytywnie areagowałna mój wniosek i nakazał przeprowadzenie tej kontroli. Z drugiej jednak strony wolałbym nigdy nie przeczytać tego, co w soleńskim raporcie NIK przeczytałem. Jest tam bowiem obraz państwa pozbawionego juz nie tylko sprawności, ale wręcz pozbawionego instynktu samozachowawczego.

2. Okazuje się z raportu NIK, ze panstwo polskie w kwietniu 2010 wysyłało państwowe delegacje na lotnisko, którego nie było. W Smoleńsku nie ma bowiem czegoś, co według przepisów prawa lotniczego i procedur ochrony nazywa się lotniskiem. Tam było kartoflisko, w którym smigłowiec miał prawo wylądować, a nie wielki pasażerki samolot, 7 kwietnia z premierem, a 10 kwietnia z prezydentem na pokladzie. W pierwszym przypadku lot w kartoflisko zakończył się szczęśliwie, w drugim tragicznie.

3. Raport NIK urzędowo potwierdza tez wczesniejsze podejrzenia, ze obu wizyt nikt nie zabepieczał ani nie sprawdzał. Nie było BOR-u, nie było sprawdzenia lotniska, nie było zabezpieczenia, nie było prognozy pogody, jak u Kononowicza - nie było niczego. No bo procedury przewiduja sprawdzanie i zabezpieczanie lotnisk, a kartoflisk to już nie.

4. NIK potwierdziła też, że całe zabezpieczenie obu wizyt, premiera i prezydenta oddano w ręce wladz rosyjskich. To jakby niedźwiedziowi pasiekę powierzyć do zabezpieczenia.

5.  Raport NIK jednoznacznie obciążą winą urzędy i osoby podległe rządowi i zdejmuje ostatecznie wszelki cień z oceny zachowania śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego kancelarii, bo tak samo jak prezydent, w kartoflisko został wcześniej odprawiony premier. Kancelaria Prezydenta miała przygotować wieńce, ale przecież nie lotnisko, nie zabezpieczenie i ochronę Głowy Państwa, gdyz to jednoznacznie należało do służb podległych rządowi. 

Patrząc na na smoleński raport NIK, ale też szerzej na obraz państwa juz druga kadencję rządzonego przez Donalda Tuska, coraz częściej mam wrażenie, ze wszyscy lecimy w jjakieś wielkie kartoflisko...

 

 
 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (90)

Inne tematy w dziale Polityka