Dawni świadkowie koronni już niewiarygodni, krynicą prawdy został ten ostatni, który nagle pękł i się skruszył...
1. Czternaście lat śledztwa, polityczne wątki i mafijne, europejskie i światowe, pranie pieniędzy, narkotyki- a tu banał - po prostu zdesperowani złodzieje tak bardzo zapragnęli mieć stare espero, że - co za traf - komendata policji zastrzelili.
I szlag trafił całe dawne śledztwo, oskarżenia i procesy, dawni świadkowie koronni juz są niewarygodni, wiarygodny na sto procent jest już tylko ten ostatni świadek. Po czternastu latach pękł i sie skruszył.
2. Zamknięta zazwyczaj prokuratura tu na oścież się otworzyła. Przyzwyczaiła nas do tego, ze mówi cichi i niewyraźnie, cedzi informacje, tajemnicą śledztwa się zasłania - badamy, sprawdzamy, wyjaśniamy... - a tu olśnienie i wszystko jasne! Nie było żadnej mafii, gangsterstwa ani innej polityki, ot złodziejaszek samochodowy zdenerwował sie i trach! - zastrzelił komendanta.
I trzeba było to koniecznie społeczeństwu ogłosić, ze wszystkim detalami, i to zanim jeszcze zapadły decyzje procesowe.
3. Grubę nici widzę na szwach tej nowej wersji sledczej i tego nagłego, niespodziewanego zwrotu.
Kto chce - w ten zwrot śledztwa wierzyć sobie może, lecz ja go na razie między bajki włożę...
Inne tematy w dziale Polityka