Szarpanie człowiekowi jego osobistych ran - tę metodę politycznej walki moze wybrać tylko sadysta, łajdak i drań
1. Polityka to zajęcie dla ludzi twardoskórych. Skóra polityka musi wytrzymać wyzwiska, obelgi, prowokacyjne zaczepki. Czasem można i oberwać zgniłym pomidorem albo jajkiem, że nie wspomne o ryzyku oberwania kulą w łeb - to ostatnie ryzyko jest na szczęśćie w Polsce rzadkie, choć nie całkiem abstrakcyjne.
2. Ja sam też cierpliwie znosze na moim blogu to i owo, nie obrażam się, nie odpłacam pieknym za nadobne, nie kasuję, nie banuję, nie histeryzuję. Sam chciałem być politykiem, wiem jaka to robota.
I powiem szczerze - wyzwiska mnie nie rażą, grubsze słowa też nie.
Jest jednak sfera uczuć, której nawet w polityce naruszać nie wolno i w którą włazi z butami tylko nikczemnik i podły cham. To jest sfera osobistych uczuc człowieka do jego najbl;iższych.
A juz w szczególności nie szarpie się człowiekowi jego osobistych ran, nie poniewiera się jego noszonych w sercu świętości.
Każdy z nas takie świętości nosi, albo bedzie je nosił. Kto jeszcze ma wszystkich w domu, kto jeszcze nie opłakiwał nikogo ze swoich bliskich, ten tego nie rozumie. Ja już moich najbliższych opłakiwałem i pamięć Ojca czy Matki to dla mnie świętość nienaruszalna. Możecie mi nawrzucać od najgorszych - rozgrzeszam i wybaczam, ale gdyby ktoś zaczał wywlekac z grobu, drwić i szydzić z mojego Ojca czy Matki, gdyby chciał szarpać moje traumatyczne wspomnienie smierci małej siostry - tego bym nie zniósł i nie wybaczył.
3. Jarosław Kaczyński jest politykiem o żelbetonowej twardości, której wielkorotnie dał wyraz. Ale wszyscy wiemy, że nosi w sercu bolesną ranę. Nie bliznę, lecz krwawiącą ranę, którą na jego miejscu każdy by miał. Też mam brata, który niewiele brakowało, do Smoleńska by poleciał...
I mogliśmy zobaczyć w Sejmie, jak ta rana była brutalnie szarpana. Była szarpana najnikczemniej, najpodlej - pan wysłał btata na śmierć...
Taką metodę walki politycznej mógł wybrać tylko sadysta, łajdak i drań.
4. Poseł, który nie pierwszy zreszta raz obwinił Jarosława Kaczynskiego o śmierć brata, ma dziecko, syna, swoja nadzieję, z która pięknie się obnosił na wyborczych spotach - może synku tak jak tatuć będziesz budował fabryki..choc tatus fabryki bardziej kupował niż budował.
Ten poseł żartował sobie kiedyś ze świętej pamięci Przemysława Gosiewskiego, że po śmierci był widziany na peronie we Włoszczowie. Syn Gosiewskiego, rówieśnik tej nadziei, co ma budować fabryki - przypłacił tę wiadomość ciężką traumą.
Daj Boże poselskiej latorośli i nadziei zdrowie, wszelkie talenty, niech idzie w slady tatusia niech buduje czy kupuje te fabryki i niech go omijają nieszczęśćia, wypadki, choroby. I niech go nikt nigdy nie straszy duchem tatusia, gdy tatusia juz nie będzie, a tatusiowi niech nikt nigdy nie rozdrapuje jego ran, jeśli Bóg zechce go nimi doświadczyć.
5. Poseł Węgrzyn z PO wyleciał z polityki na zbity pysk za głupi żart z lesbijek.
Za szarpanie szczypcami ludzkich ran z polityki sie nie wylatuje. Ja tego sadystę jednak skreślam. Nie życzę mu źle, ale na jego widok odwrócę głowę.
Nie chcę patrzeć na człowieka podobnego do rekwizytu, z którym niegdyś się obnosił.
Inne tematy w dziale Polityka