Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski
2056
BLOG

Przegrane zwycięskie powstanie

Janusz Wojciechowski Janusz Wojciechowski Polityka Obserwuj notkę 54

Chwała Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który przywrócił cześć i pamięć tego Powstania.

1. To było przede wszystkim powstanie nielegalne. Nielegalne wobec Niemców, bo sprzeczne z zarządzeniami niemieckich władz okupacyjnych. Nielegalne wobec Rosjan, bo Stalin uznał je za wymierzone w jego plany podboju i podporządkowania Polski. Nielegalne wobec komunistycznej władzy, która traktowała powstańców jak wrogów.

Powstańcy warszawscy najpierw ginęli od niemieckich kul, potem w UB-eckich kazamatach, a gdy wreszcie zaprzestano ich ścigać, podważony został sens ich walki i poświęcenia. Powstanie uznano za zbędne i niepotrzebne wywołane. Z bohaterów uczyniono wręcz głupców, porywających się z motyką na słońce. A w Europie i świecie o powstaniu warszawskim mało kto wiedział, liczyło się tylko powstanie w getcie.

2. Wizerunek Poowstania zmienił dopiero Prezydent Lech Kaczyński. To on, wielkimi obchodami 60 rocznicy powstania w Warszawie i nade wszystko wspaniałym nowoczesnym Muzeum, przywrócił godność i dumę tym coraz mniej licznym żyjącym powstańcom i przywrócił cześć i dobrą pamięć powstańcom poległym i zamordowanym.

Cześć i Chwała Mu za to dzieło! Nikt dla przywrócenia pamięci Polaków nie uczynił więcej.

3. To dzieło nie kończy oczywiście sporów o sens powstania, bo niemało jest szyderców, którzy znów będą drwić, że odprawiana jest akademia na cześć klęski. Tak, militarnie to była klęska, ale bez tej klęski mogłoby dziś nie być wolnej Polski. Tak to jest z historią narodów, że usiane zwycięstwami są zazwyczaj drogi najeźdźców, a nie tych, którzy się bronią. Nam też łatwo przychodziły zwycięstwa, gdy ruszalismy do szturmu na nieprzyjaciela – pod Grunwaldem, Pod Kłuszynem czy pod Wiedniem. Do dziś rozpiera nas duma z tych zwycięstw, ale szczególnie cenna i godna pamięci jest ofiara krwi tych, którzy stawali do walki tak jak w Warszawie, na progu własnego domu, nawet bez nadziei na zwycięstwo. Bez nich, bez tej krwi przelanej w nierównym i z pozoru beznadziejnym boju, Polska nie byłaby Polską.

4. Niedawno rozmawiałem z jednym z powstańców warszawskich, mieszkającym w Londynie. Nienaganna forma fizyczna i bystrość umysłu, mimo prawie 90 lat. Zapytałem go, co czuł młody człowiek, gdy wokół niego walił się świat i świstały kule, z których każda mogła za chwile przynieść śmierć. Mój rozmówca odpowiedział, że w ogóle się nad tym nie zastanawiał, a nawet nie brał pod uwagę tego, że zginie. Inni ginęli wokół, ale on nie wyobrażał siebie w roli nieboszczyka. Liczyła się tylko walka i przyjaźń, nakazująca ratować siebie nawzajem w najgorszych chwilach. I kule podobno nie były najgorsze, lecz kanały, z których nie wiadomo było, czy się wyjdzie żywym. Nie miał żadnej powojennej traumy, poza tą jedną związaną z kanałami i przez lata nie odważył się obejrzeć filmu „Kanał”. Bo wracała mu pamięć, jak szli tym kanałem, a przed sobą pchali jakiegoś trupa, który blokował wąskie przejście.

5. Dziś o 17 zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy o tym przegranym dla Nich i zwycięskim dla nas powstaniu. I pomyślmy o powstańcach, którzy musimy udźwignąć ciężar własnej klęski, która dopiero dla nas zamieniła się w zwycięstwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka