Masz poważną chorobę lub kilka, jesteś po 60-tce, miej się na baczności. Możesz złapać grypę lub przeziębienie, która pomoże wyciągnąć nogi prawie 1% z was (na podstawie jedynynych reprezentatywnych danych z Korei). Stąd zamknięte granice, samoloty, galerie, kina, restauracje, wiele firm, tysiące ludzi w domach, masa hospitalizowanych, by przypadkiem was nie zarazić lub uratować, by ten 1% zmarł naturalnie w tym roku, czyli może za miesiąc, za kilka miesięcy, przy kolejnej fali przeziębień i grypy jesienią, ale to wszystko dla was, byście odrobinę dłużej pożyli nasi kochani emeryci. To chyba oczywisty dowód, że rząd kocha swoich obywateli, nawet tych bezproduktywnych, obciążających ZUS pobieraniem emerytur i rent oraz Służbę Zdrowia swoją masą chorób. Każdy miesiąc życia umierających, starych i obciążonych chorobami jest na wagę złota i warto ponieść te dodatkowe koszty i ryzyko samobójstw z powodu bankructw firm i gospodarstw domowych. Przecież dla równowagi do uratowanych dojdą też setki kierowców i pieszych, którzy unikną śmierci, bo nie udadzą sie do pracy. Nie ruszymy się z domu dopóki nie wynajdą szczepionki na koronawirusa. I to nie taką pierwszą lepszą, jak ta na grypę masowo podawana w Bergamo emerytom, która zwiększyła tylko ryzyko zakażenia się koronawirusem o trzydzieści parę procent.
Polska stoi, nic nie robi, "siedzi w domu". Taka nowa jakość walki o lepsze jutro!