Obecna tzw. kultura popularna to głównie mieszanina infantylizmu z nihilizmem. Pierwszy głosi: bądź sobą i rób co chcesz, a drugi: i tak nic nie ma sensu. Ich połączenie głosi więc, by swym życiowym celem uczynić możliwie absurdalną negację rzeczywistości. Nie trzeba dodawać, że wobec osoby, która choćby bezwiednie przyjęła podobny światopogląd, otwierają się nieskończone możliwości manipulacyjne na płaszczyźnie psychologicznej, nieskończone możliwości indoktrynacyjne na płaszczyźnie politycznej i nieskończone możliwości degradacyjne na płaszczyźnie duchowej.
Warto więc zadbać o pełne uodpornienie się na bałamutne oddziaływanie tego, co próbuje uchodzić za "niezobowiązującą zabawę" i "niewinną rozrywkę", żeby nie okazało się niepostrzeżenie, iż wskutek zbyt długiego nasiąkania jej wpływami nie jest się już w stanie traktować w sposób poważny i zobowiązujący tych elementów rzeczywistości, które takiego traktowania bezwzględnie wymagają. Wówczas jest się bowiem całkowicie zdanym na łaskę tego, kto nad wyraz poważnie potraktował kwestię uczynienia z mas nieświadomych umysłowych niewolników.
Cenię wolność osobistą, ekonomiczny zdrowy rozsądek, logiczną ścisłość, intelektualną uczciwość i dyskretną dobroczynność.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura