Będąc małym chłopcem spędzając wakacje u dziadków, wielokrotnie słyszałem z ich ust rozmaite powiedzenia ludowe, gawędy, opowiastki, przepowiednie. Traktowałem wtedy to jako rodzaj bajki, fajnej historyjki dobrej do poduszki lub przy ognisku w gronie znajomych. Szczególnie barwnie brzmiała jedna : ,, nadejdzie dzień w którym otworzysz drzwi, a za nimi będzie stał Chińczyk’’. Teraz, gdy parę lat mi przybyło, wiedza o świecie i horyzonty myślowe znacznie się poszerzyły, już na mojej twarzy nie rysuje się pobłażliwy uśmieszek, lecz bardziej wyraz trwogi i strachu, i nachodzi mnie gęsia skórka, a włosy powoli ,,stają dęba’’. Zanosi się na to, iż prosty polski lud szmat czasu wstecz przewidział to, o czym się nie śniło najtęższym umysłom.
W moim odczuciu Państwo Środka dąży niestrudzenie do tego, by stać się niezależnym od reszty świata, samowystarczalnym. W Afryce wykupują na potęgę złoża surowców, zwłaszcza ropy naftowej – w Angoli i Kenii. Mają zakontraktowane dostawy ,, czarnego złota’’ na długie, długie lata.
Z kolei pieniądze wypracowane z produkcji różnego asortymentu towarów – głównie na zlecenie zachodnich koncernów – pompują w astronomicznych kwotach w rozwój nauki i techniki. Międzynarodowi analitycy szacują, że w konsekwencji tego ,,państwo smoka’’ może w perspektywie najbliższych 20 lat dogonić USA, Japonię. Na dzień dzisiejszy chińscy biznesmeni bardzo chętnie inwestują swoje pieniądze w Europie. Na naszym podwórku z ogromnym animuszem przejmują huty ( na równi z Hindusami), oferują usługi sektorowi publicznemu przy budowie infrastruktury – dróg, linii kolejowych.
,, Poddani cesarza’’ z rozbrajającą szczerością przyznają, przybywając do Europy i patrząc na jej majątek, że ,, to wszystko kiedyś będzie nasze’’. Bardziej wymownie intencji w nich drzemiących, przedstawić już chyba nie mogli.
Warto wiedzieć, że tamtejsze wybitne dzieło filozoficzne - ,, Sztuka wojny’’ autorstwa Sun Tzu, otwarcie uczy, że kłamstwo nie jest niczym hańbiącym, by pokonać nieprzyjaciela. Zatem nie ufajmy serdecznym uśmiechom posłańcom Pekinu, bo za nim ,,poddani cesarza’’ ukrywają wobec nas mało szlachetne plany. Na marginesie dodam jeszcze, że ich największym dłużnikiem jest nie kto inny, a USA.
Kolejnym znakiem na niebie i ziemi wieszczącym nadejście hegemonii Pekinu to fakt, iż ich produkty zaczynają być… kopiowane. Tak tak, to nie moja cyniczna kpina, czarny humor lecz szczera prawda. Pałają się tym państwa pokroju Bangladeszu. Czyli powoli marka i renoma chińskich towarów sukcesywnie rośnie. Śmiejemy się z ich samochodów, zapominając że jeszcze do niedawna nie zostawiano suchej nitki na dobrach z logo ,,Made In Japan’’, ,, Made In Korea’’. Któż przy zdrowych zmysłach, i choćby odrobiną oleju w głowie robi to teraz? O ironio doszło do tego, że…. Chińskie kopie przerosły jakością oryginały. Dajmy na to, odtwarzacze mp3 popularnego amerykańskiego producenta mają… mniej funkcji, niż ich azjatyckie podróbki. A te drugie kosztują zdecydowanie mniej. To łakomy kąsek dla ludzi, nie przykładających dużej wagi, do głośnego logo a na to, że mogą oszczędzić trochę grosza, tudzież mieć za mniejsze pieniądze większe możliwości. Idąc dalej tą ścieżką – szanowany japoński koncern budujący silniki do motorówek, ma niemały ból głowy. Chińczycy wzorując się na japońskim pierwowzorze, stworzyli własną jednostkę napędową, nie ustępującą renomowanej firmie w niezawodności, a trzykrotnie tańszej. Na chłopski rozum – skoro jakość ta sama, a pieniądze jakie zażyczy sobie sprzedawca diametralnie różne, co wybierze nabywca, liczący się z portfelem?
Chiny wbrew mniemaniu statystycznego Europejczyka, to nie brzydko mówiąc ,, dziura zabita dechami’’, z Wielkim Murem jako perełką na tle siermiężnego, zaściankowego państewka, co dzięki splotowi szczęśliwych wydarzeń ma te swoje upragnione pięć minut.
Otóż przez całe stulecia wyprzedzało ono Stary Kontynent cywilizacyjnie i technologicznie o całe wieki. Gdy azjatycki kolos stracił na animuszu w XIX wieku, wtedy zaczęła się tam degrengolada. Mimo tego upadku, jakże wielki to naród niech uświadomi Czytelników pewna anegdota. Brytyjczycy widząc wtedy chiński statek o napędzie parowym powiedzieli, że ci musieli go od nich skopiować. Po co mieliby to robić, skoro istniały one u nich już… kilkaset lat wcześniej. Doprawdy ilość wynalazków, będąca dziełem ichnich uczonych dosłownie zwala z nóg. Kto mi nie wierzy, niech z łaski swoje troszkę się pofatyguje, i poszuka nawet w Internecie co nieco w tej tematyce, a w mig jego wątpliwości zostaną rozwiane, gwarantuję to.
Siłą rzeczy tak wielka nacja, choć chwilowo uśpiona jak wulkan, w końcu musiała wybuchnąć z potrójną mocą. I zanosi się na to, że lawa z pyska chińskiego smoka nieuchronnie zaleje kolejne terytoria. Tylko nasłuchiwać pukania do drzwi.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka