Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1041
BLOG

Czy Prezydent Lech Kaczyński poleciał do Smoleńska JAKiem?

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Ostatnio ponownie przeczytałem  ten  wywiad  Jarosława Kaczyńskiego udzielony Gazecie Polskiej. Mówił w nim m. innymi o ostatnim spotkaniu z Bratem, w szpitalu, gdzie leżała ich Mama. Ale mnie zaciekawił inny jego fragment:

Ja również rozmawiałem z panem docentem Lubińskim. Pamiętam, że pytałem go nawet, jakim samolotem polecą do Smoleńska. Przez pewien czas byłem przekonany, że będzie to JAK, a nie tupolew. Nawet myślałem, że to może lepiej. 

Z jakiego powodu Jarosław Kaczyński myślał, że Prezydent poleci JAKiem? Jakie były ku temu przesłanki? Nigdy oficjalnie o takiej ewentualności nie wspominano wcześniej. W żadnym dokumencie ujawnionym w związku z katastrofą a dotyczącym przygotowań do wylotu delegacji – taka wersja nie była brana pod uwagę. A może w ten sposób Jarosław Kaczyński usiłuje przekazać nam ważną informację? Wywiadów na temat smoleńskiej katastrofy udzielonych przez najważniejszych polityków jest niewiele. Tym bardziej ten wywiad jest ważny. Liczy się każde słowo, nalezy czytać takze "między wierszami". W tym wypadku to absolutnie konieczne. Przecież pada pytanie - a nie dowiadujemy się jaką odpowiedź usłyszał, to zastanawiające... Dlaczego pytał Lubieńskiego - a nie brata? Który przecież był wówczas obok? Dlaczego nie przekazał odpowiedzi na pytanie przecież musiał ją uzyskać - na 100% ją usłyszał. Czyli -  Jarosław Kaczyński tak skonstruował swój wywiad by przekazać  - nie wprost - ale jednak, ważną informację. Brat Prezydent miał lecieć Jakiem. Inaczej to wszystko nie miało by by sensu. To musi o to chodzić. .Z innych jego wywiadów np. udzielonych po otwarciu trumny ze zwłokami Brata w Polsce wiadomo, że pewne informacje o okolicznościach katastrofy są "ścisle tajne" i zakazano mu o nich mówić - tak to Jarosław Kaczyński w poprzednim wywiadzie przekazał..  Dlatego tutaj posługuje się swoistym "szyfrem".  I to ma sens. Przecież pierwsze informacje o katastrofie  mówiły (red. Kuźniar w studiu TV konkretnie), że kłopoty z lądowaniem miał prezydencki JAK. Dodajmy do tego wszystkie implikacje wynikające z  a) katastrofy samolotu CASA z dowódcami Wojsk Lotniczych – i wynikającymi stąd przepisami mającymi w przyszłości zapobiegać podróżowaniu jednym samolotem wielu ważnych pasażerów           b) sprawy meldunku wywiadowczego, o którym pisałem np. w tej notce

Reasumując – wiele wskazuje na to, że Prezydent Lech Kaczyński miał polecieć do Smoleńska JAKiem. Cóż wówczas? W takiej sytuacji wiele rzeczy, spraw się automatycznie wyjaśnia. Na przykład - dlaczego w ostatniej chwili przesadzano dziennikarzy...dlaczego min Kopacz mówiła o "wspaniałej współpracy" gdy  żadnej współpracy nie było.... dlaczego nie było żadnych prób umiędzynarodowienia sprawy, dlaczego nie podejmowano żadnych wysiłków by cokolwiek wyjasnić.... Właśnie. Oznacza to tylko tyle, że nasze władze od poczatku wiedziały co się stało. Ale z obawy przed eskalacją konfliktu z Rosją, wobec aktu brutalnej agresji  - ukryły prawdę przed społeczeństwem. Pozostawiły bez żadnej odpowiedzi rosyjski brutalny atak. Oznacza to także, że w obliczu agresji nie otrzymalismy żadnego wsparcia od naszych sojuszników. Znowu zostaliśmy sami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka