W trakcie ostatniej, 70 już „miesięcznicy smoleńskiej” Jarosław Kaczyński m. innymi powiedział:
:… Być może przyjdzie czas, być może będzie to wiosna, kiedy będziemy musieli się w tej sprawie zmobilizować, potężnie zmobilizować. Powiedziane tu, w Polsce, ale powiedziane także do tych, którzy są poza Polską, zabrzmiało mocno. Mocno, bo potrzeba jest tutaj siły. Polska musi być suwerenna, musi być niepodległa. Polska musi być godna.”
Powiedział to w kontekście katastrofy smoleńskiej, bo przecież na jej miesięcznicy. Wcześniej, kilka miesięcy temu, apelował o „ujawnienie tajemnicy smoleńskiej”. Pisałem o tym. Coś długo to trwa. Owe „ujawnianie”. No cóż – Kaczyński mówi teraz o wiośnie. Wiosna tuż-tuż. Tak więc- trzeba poczekać. Czekaliśmy 6 lat, poczekamy te kilka tygodni jeszcze. Ale dostrzegam od dawna dość dziwną sprawę. Pewien dualizm poglądów. Jak gdyby Jarosław Kaczyński mówił coś innego w tej sprawie niż rząd, przecież rząd PiSu. Ponieważ wszystko to co dotychczas powiedziano z tamtych kręgów na temat planów śledztwa w sprawie katastrofy to, widać to od razu, droga donikąd. Ślepa uliczka. Działania pozorowane. Zero możliwości wyjaśnienia czegokolwiek. No ale może wiosną ma nastąpić przełom. A do tego czasu – ma być tak jak było. Miejsce „brzozy” mają powoli zająć „wybuchy” – ale jedno fałszerstwo jest takie same. Ciągle znajdujemy się na polance obok Siewiernego….
Bo zwróćcie uwagę Państwo na rzecz podstawową. Na sposób w jaki o okolicznościach 10 kwietnia informują główne media. Nawet najbardziej kontrowersyjne informacje w tym zakresie, np. ta mówiąca o stanowisku prokuratury, która uważa, że znacząca część protokołów sekcji zwłok ofiar katastrofy została sfałszowana – zawsze kończy się przypomnieniem – iż 10 kwietnia nasz Tupolew rozbił się trudnych warunkach meteorologicznych w czasie podchodzenia do lądowania obok lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Powtarzają to każdorazowo, przy każdej okazji – jak mantrę. Żebyśmy czasem o tym nie zapomnieli? I przez „pomyłkę” nie zaczęli w to wątpić? Mówią nam – wszystko możecie kwestionować – ale nie to, że samolot tam nie spadł wówczas. To jest poza jakąkolwiek dyskusją. Znamienne, prawda?
Jeszcze o tej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiem czy Państwu, ale mnie jawi się ten jej fragment jako taka ocena sytuacji geopolitycznej Polski, w której nie tylko nasza suwerenność, niepodległość jest zagrożona. Dopiero zagrożona. Ja tutaj wyczuwam taką ocenę, sugestię, bardzo zawoalowaną – ale jednak – że o tą suwerenność całkowitą, niepodległość – to przyjdzie nam dopiero walczyć. Czyli – może Jarosław Kaczyński, podobnie do kilku znanych mi komentatorów życia politycznego, również uważa, że w chwili obecnej jesteśmy uzależnieni od państw ościennych? (vide- poglądy dr. Jerzego Targalskiego – Polska jest w istocie kondominium niemiecko-rosyjskim dziś). Kaczyński powiedział przecież jeszcze coś innego - …”Bo są tacy, tu, wewnątrz Polski, i także na zewnątrz, którzy podnoszą na nią rękę. I im musimy powiedzieć "nie". Bardzo mocne "nie" - mówił Kaczyński. Czyli – zapowiada się gorąca wiosna?
O tym, że niejedno centrum decyzyjne wpływa na sytuację w naszym kraju można wnioskować także analizując np. blogosferę. Na przykład wpisy na temat katastrofy smoleńskiej. Na swój prywatny użytek zrobiłem sobie kiedyś listę „podejrzanych” nicków. Kryterium bardzo proste. Uważam, że dzisiaj nikt o zdrowych zmysłach, o przeciętnej nawet umysłowości, nie będzie z własnej i nieprzymuszonej woli walczył w obronie po wielokroć skompromitowanej oficjalnej wersji katastrofy. Można "popełnić" jakiś pojedynczy komentarz, nawet jakąś notkę - dwie. Błądzić jest rzeczą ludzką. Ale czynić to przez lata? Ignorując oczywiste fakty? Także te podawane przez naszą prokuraturę ? Można nie wierzyć we wszystkie np. moje poglądy na sprawę. To zrozumiałe. Ale czym innym jest zupełnie zajadła obrona, wbrew oczywistym faktom, zmurszałej wersji zdarzeń a la raport MAK/Millera. To zupełnie co innego. A przecież lista takich trolli jest długa. Ale – to też nie jest jednorodna sprawa. Widać jakby dwie wersje trollowania. Jedna – obrona „wypadku” lotniczego – druga odsłona – „wybuchy”. W tym drugim przypadku – tropy prowadzą – no nie wiem do końca – Zespół? Polskie służby specjalne? Może jakaś firma PR pracująca na zlecenie naszego rządu, poprzedniego raczej? Nie można wykluczyć także tego, że część blogerów działa z polecenia zagranicznego centrum. Pisząc o powodach niemożliwości dziś ujawnienia prawdy o okolicznościach 10 kwietnia zwracałem wiele razy uwagę na to, że nie jest to możliwe, ponieważ godzi w interesy naszych głównych zachodnich sojuszników. Przede wszystkim Niemiec, choć nie tylko. Wobec tego tylko kontrola naszej sfery informacyjnej zapewnia im jaki-taki spokój. Media, te główne, mają opanowane, dopiero ostatnio jakieś zmiany zaszły w mediach publicznych. I media kłamią. Od zawsze. Ale blogosfera – ta rządzi się swoimi prawami. Na pewno pojawiają się tutaj groźne dla nich treści. Muszą starać się to kontrolować. I robią to – widzę to choćby po tym jakimi bredniami zazwyczaj starają się przykryć moje teksty. Byle tylko nie były za wysoko w spisie notek w zakładce „katastrofa smoleńska”. Typową metodą jest również zamieszczanie tekstów wskazujących na zamach, ale robione jest to w sposób wykluczający poważne traktowanie. Od razu widać że to brednie. Tworzona jest jednak tak wielka ilość takich tekstów, że w ich gąszczu łatwo przeoczyć coś naprawdę istotnego, ważnego.I to też działa, niestety.
Inne tematy w dziale Polityka