W kraju cała opozycja martwi się o stan demokracji pod rządami PiS. Jakieś powody? A kto by się powodami przejmował. Demokracja jest zagrożona i już. Dlatego KODy, marsze, demonstracje, piana na ustach najzacieklejszych „obrońców”. Ale dołączyła do tego „opinia zagraniczna”. W Europie chyba nie ma kraju należącego do UE gdzie by o zagrożeniu demokracji w Polsce nie pisano. Dołącza do tego ostatnio także USA. Kilku senatorów z Johnem McCainem na czele napisało „zatroskany naszą demokracją” list. Jak napisałem powyżej powody tych ataków są dęte. Mało tego - chyba nikt dziś nie pamięta co było powodem owych ataków. O co więc chodzi naprawdę?
Jest tylko jedna sprawa, jeden powód. Ta sprawa to tzw. „katastrofa smoleńska”. Wszystkie te usiłowania mają na celu jedno. Odwiedzenie rządu PiSu od ujawnienia prawdy. Bo prawda o 10 kwietnia 2010 roku zagraża ich spokojowi. Uważają, że zagraża także pewnemu uśpieniu konfliktu z Rosją. Ukryciu go przed opinią publiczną. Ujawnienie prawdy o Smoleńsku kazało by się zastanowić nad tym w jak wielu innych sprawach jesteśmy również okłamywani. I to nie tylko my, w Polsce, to dotyczy wszystkich krajów Zachodu - z Niermcami, USA na czele. Dlatego taki popłoch, dlatego starają się wywoływać taką presję. Jarosław Kaczyński mówił ostatnio o tym, że musimy dać silną odpowiedź tym którzy podnoszą rękę na naszą suwerenność. Wspominał o wiośnie. Ale wcześniej mówił o potrzebie rozprawy z wewnętrzną agenturą wpływu. Może ostatnie informacje o dokumentach od Kiszczaka to krok w tym właśnie kierunku. Z niepokojem będę czekał na to co się wydarzy. Oby to były zmiany – ale zmiany takie, na które czekamy, zmiany na lepsze, w interesie niepodległej Polski.
Inne tematy w dziale Polityka
