Wielki smutek ogarnia mnie gdy patrzę na to co się obecnie w sprawie Smoleńska dzieje. A miało być tak dobrze…. nowa komisja, nowe podejście, chcemy prawdy i inne duperele. Co w zamian. Jakaś gra medialnymi wrzutkami, które mają zapewne, taki zamysł dostrzegam, stwarzać protezę energicznego śledztwa. Podaje się pewne fakty do wiadomości, bulwersujące nawet, ważne, takie, które gdyby potraktowano je jak należy to już dawno odpowiedzialni za nie ludzie stanęli by przed sądami RP. Donald Tusk, Ewa Kopacz, gen. Parulski, Jerzy Miller. Ci w pierwszej kolejności. Pisałem ostatnio za co. Kto nie czytał tego niech dowie się w tej notce co ujawniono ostatnio, ale co było wiadome już dla tych, co chcieli to dostrzec już od września 2012 roku. Otóż przez 5 dni po katastrofie żaden z naszych przedstawicieli nie dostał zgody na udział w śledztwie. Nie został dopuszczony do miejsca katastrofy. To znaczy – nigdy niczego nie badaliśmy sami. Te osoby, które jakoś tam (wrakowisko) się dostały (płk. Grochowski i kilku innych) mogli jedynie obserwować to co robią Rosjanie. Ale nie mogli przyjść kiedy chcieli, robić zdjęć etc. W zasadzie niczego nie mogli – i nie zrobili, ponieważ żadnego śladu z ich pobytu nie ma. Dziś tą okoliczność wyciągnęła na jaw nowa „podkomisja”. Jakby to była jakaś rewelacja a przecież to wszystko zrelacjonował właśnie we wrześniu 2012 ówczesny prok.gen. Andrzej Seremet i to w Sejmie. W trakcie debaty smoleńskiej.
Gdy przyjrzymy się bliżej tym wszystkim okolicznościom, o których wiemy przeważnie od dawna, ale które zawsze spychano w niebyt, to oto co możemy dojrzeć. Wychodzi na to, że nigdy Rosjanie nie ukrywali swojej zbrodni. To nie było tak, że za wszelką cenę starali się ukryć niewygodne dla nich fakty. Wręcz przeciwnie.Ostentacyjnie pluli nam w twarz. Nie wierzycie? A jak było?
- podali fałszywy czas katastrofy a nasi milczeli chociaż wiedzieli że 8:56 to kłamstwo. Bez słowa protestu przyjęli zmianę tego czasu.
- Rosjanie nie wyrazili zgody przez szereg dni na udział naszych przedstawicieli w śledztwie a Kopacz i Parulski zachwalali „doskonałą współpracę”. Nigdy nikt z naszej strony niczego nie badał. Ukryto to przed opinią publiczną a min. Kopacz mówiła o „pracy ramię w ramię” i „przekopywaniu na metr w głąb”.
- zamiast rejestratora polskiego prod. ATM przysłali jakiś złom, a nasza strona ukryła ten fakt i sfabrykowała dowody z jego otrzymania. Rejestrator po dziś dzień jest w Moskwie. Nigdy w Polsce nie był, to tam „pozwolono” im obejrzeć go dopiero w czerwcu 2011 roku.
- zamiast zwłok Prezydenta RP, które to zwłoki z całą pewnością Jarosław Kaczyński rozpoznał w Smoleńsku, przysłali ciało NN. A przecież Putin odmówił wydania zwłok od razu Jarosławowi Kaczyńskiemu – jak to ujął – potrzebą zagwarantowania uroczystej oprawy ich przekazania dnia następnego. Czy w tej sytuacji można mówić o jakiejś „pomyłce”? Braku premedytacji?
- ekshumowane w Polsce ciała ofiar dostarczają dowodu, że przed włożeniem ich do trumien zostały jeszcze w Rosji zbezczeszczone.
- nigdy nie mieliśmy możliwości badać wraku samolotu, jego „czarnych skrzynek”, wszystkie dowody przejęli Rosjanie. Odmawiają ich zwrotu. Z ich strony padło jedynie stwierdzenie, że „nie wyobrażają sobie sytuacji, w której w Polsce mogła by powstać inna wersja przyczyn katastrofy”. To oczywisty szantaż. To dlatego sprządzono raport Millera bez cienia dowodu nawet. W istocie przepisano rosyjski raport MAK.
- istotne dowody w sprawie 10 kwietnia, które otrzymaliśmy z innych źródeł, ukryto przed opinią publiczną – jak choćby zdjęcia satelitarne z 9/10 kwietnia rejonu katastrofy otrzymane od USA.
Takich spraw jest dużo więcej, znacznie więcej. Wszystkie je ukryto. Jak choćby to, o czym mówi dziś członek nowej komisji, dr.Nowaczyk, że mamy 8 kopii zapisów „czarnej skrzynki” każda istotnie różni się od drugiej, np. różnica długości nagrania w skrajnym przypadku sięga 2 minut. Urządzenie (rejestrator MARS) powinno dostarczyć nagrania długości 30 minut. Nam przysyłają kopię o długości od 36 do 38 minut. Sami w Rosji opublikowali jeszcze kilka innych wersji różniących się czasem nagrania nawet o 5 minut i więcej . Spójrzmy na to wszystko razem. Do jakiego wniosku to prowadzi.
10 kwietnia Rosjanie dokonali niespotykanego w historii bandyckiego aktu agresji. Musieli zdawać sobie sprawę z tego że nie pozostanie to niewykryte. Ale oni tego nie ukrywali. Wręcz przeciwnie. Stworzyli z premedytacją sytuację, w której postawili nasz rząd pod ścianą. Podjęli wrogie działania. Bo jak te okoliczności opisane powyżej nazwać? Bezczeszczenie zwłok ofiar na przykład? Odmowę dostępu do miejsca zdarzenia? Ostentacyjne fałszowanie dowodów? Odmowę oddania wraku samolotu i jego "czarnych skrzynek"? Donald Tusk mógł w każdej chwili wykazać ich zbrodnię. Ich prawdziwe postępowanie po rzekomej katastrofie. Zamiast tego on i jego najbliższe polityczne otoczenie spreparowali kłamstwo. Tchórzliwie zaprzęgnięto całą machinę administracyjną w Polsce, te wszystkie służby tajne i jawne, media, prokuraturę – by całą sprawę ukryć. Rosja osiągnęła swój cel. Pewnie też woli unikać otwartego konfliktu. Ale zapewne była i jest nadal na to przygotowana. A nasz rząd co? „Mogli wybrać wojnę lub hańbę – wybrali hańbę, ale wojnę i tak będą mieli” – można tak to dziś podsumować. Czy przyczyna konfliktu, albo ten akt terroru spadły w niebyt? Nic podobnego. To tylko nas oszukano. Nic więcej. Kłamstwo zapewniło im jedynie, na jakiś krótki czas zaledwie, pozorny spokój. Ale groźba eskalacji konfliktu wcale nie zniknęła. Ciągle jest realna, niestety. Donald Tusk w imię fałszywego spokoju, w imię „ciepłej wody z kranu” dla siebie i swojej koterii przede wszystkim, zhańbił nasz Naród. A poza hańbą niczego nie uzyskał. Tchórzliwie uciekł do Brukseli.
Teraz o roli opozycji w tym wszystkim. Jest rzeczą absolutnie wykluczoną, by Jarosław Kaczyński, a jak on to i PiS, jego liderzy, nie wiedzieli co się wydarzyło. Przecież to Jarosław udzielił znanego wywiadu, w którym stwierdził, że do Polski nie dotarło ciało Brata. Ze przysłali NN. Wiedział, że rząd ukrył ten fakt przed społeczeństwem. Tłumaczenie, że „są sprawy, o których nie wolno mu mówić bo takie jest u nas prawo” dawno przestało być aktualne. Czyżby to nie PiS wygrał ostatnie wybory? To nie PiS od przeszło 6 miesięcy rządzi w tym kraju? I zamiast powiedzieć Polsce prawdę, pozoruje jakieś działania? Okłamuje nas co do intencji? Czyżby zadowalał go Wawel? Oni mieli taką samą wiedzę co do meritum jak Platforma. Wiedzieli i milczeli. I tak naprawdę milczą a wobec tego kłamią nadal.
Inne tematy w dziale Polityka