Pamięta jeszcze ktoś komedię dotyczącą zapowiedzi powrotu do Polski jeźdźca na białym koniu, który miał przybyć z Brukseli i przejąć władzę w Polsce? Prawda okazała się brutalna, zamiast jeźdźca na białym koniu mamy do czynienia z coraz bardziej cherlawą chabetą, na której próbowali wjechać do naszej rzeczywistości Niemcy z unijnymi biurokratami na czele. Miało być świetlane zwycięstwo, a jest pogłębiająca się z każdym dniem frustracja i śmieszność. Nie ma granicy przed którą by się zatrzymał niemiecki wysłannik, nie ma kłamstwa, którego by nie wypowiedział i jeśli jego wypowiedzi nie pokrywają się z faktami, tym gorzej dla faktów.
W swoich wystąpieniach po wielokroć atakował rząd i Jarosława Kaczyńskiego osobiście. W tych swoistych spektaklach nienawiści słowo PiS odmieniane nieustannie przez przypadki ma zastąpić jakikolwiek program wyborczy. Ten obwoźny "cyrk na kółkach" jest skierowany do takich samych oszołomów i nienawistników, jak i jego główny aktor. Dzisiaj kolej padła na lasy państwowe i partię Ziobry. Tusk stwierdził, że „aż zatyka mu dech w piersiach”, kiedy widzi lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobrę i jego „kamratów z Solidarnej Polski”, którzy „okupują” polskie lasy mówiąc jednocześnie, że rozpoczynają akcję obrony polskich lasów przed Unią Europejską. Oni naprawdę wycinają polskie lasy i wywożą je do Chin, równocześnie wskazując na bandycko wysokie ceny drewna tu w Polsce u producentów polskich mebli — oświadczył.
Na tak bezczelne i kłamliwe oskarżenia zareagował rzecznik Lasów Państwowych, Michał Gzowski. To nie leśnicy „rżną lasy i wywożą do Chin”, tylko Donald Tusk rżnie głupa. Nie mam innych słów na jego kłamstwa. Nie wywozimy drewna do Chin, robią to prywatni handlarze, których chroni prawo UE. A wielkość pozyskania drewna określają 10-letnie plany stworzone właśnie przez rząd Tuska — napisał na Twitterze. Donald Tusk tak jak diabeł, ubrał się w ornat i woła na Mszę. Nie ma takiej możliwości, aby Lasy Państwowe eksportowały drewno — zaznaczył rzecznik Lasów Państwowych na konferencji prasowej w Sejmie. Jakby tego było mało dowiedzieliśmy się właśnie, że policja weszła dzisiaj do siedziby Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Brukseli, której szefem był do niedawna właśnie Donald Tusk i skonfiskowała komputery w związku z podejrzeniem o oszustwa finansowe, w które mają być zamieszani pracownicy EPL”. Biorąc pod uwagę ostatnie zachowania Tuska niewykluczone, że zaraz wyjaśni, iż: „zrezygnował z funkcji szefa EPP, bo już nie mógł na to patrzeć”.
