Jerzy Polaczek Jerzy Polaczek
705
BLOG

Powstania Śląskie – odkurzanie pamięci na lipę!

Jerzy Polaczek Jerzy Polaczek Polityka Obserwuj notkę 5

Powstania Śląskie – odkurzanie pamięci na lipę! Panu Ministrowie Bogdanowi Zdrojewskiemu „pro memoria"

Nie minął miesiąc od skierowania przeze mnie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bogdana Zdrojewskiego – interpelacji w sprawie publikacji Archiwum Powstań Śląskich (publikował ja m.in. portal wPolityce.pl) – a już doczekałem się odpowiedzi Wysokiego Urzędnika.... [teksty interpelacji oraz odpowiedzi znajdziesz na mojej witrynie - kliknij >>TU<<.

Odpowiedź jest w prawdzie obszerna, ale wczytując się w jej sens odnieść można wrażenie, że nie na temat, a czasami - o zgrozo - Minister wręcz sam strzela sobie w kolano....Ale po kolei....

Redagując swoją – przyznaję, że obszerną interpelację, wskazywałem na konieczność publikacji powstańczych Archiwów, gdyż nie są one obecne w debacie publicznej i są mało znane poza wąskim kręgiem badaczy przedmiotu. Jak wąski to krąg – niech zilustruje przykład opieki nad materiałami powstańczymi na Śląsku, którym to zbożnym dziełem zajmuje się potężny zespół – profesorów – „sztuk" – jedna zacna osoba oraz studentów/stażystów – również jedna persona.„Zespół" ten – działający jako „komórka" katowickiego Muzeum Śląskiego - od miesięcy bezskutecznie domaga się wyasygnowania z kasy Zarządu Województwa Śląskiego 140 tys. złotych na wydanie I Tomu Archiwum. Trudności są oczywiście i „obiektywne", bo jak wiadomo w ostatnich miesiącach były wydatki ważniejsze oraz znacznie bardziej politycznie uzasadnione – np. drobne ok. 60 tysięcy złotych należało z dnia na dzień wyasygnować by scementować sejmikową koalicję z Ruchem Autonomii Śląska. Oczywiście nie mówimy tu o korupcji politycznej a jedynie a sfinansowaniu RAŚ'owego kaprysu – przemalowania krzesełek Narodowego Stadionu w Chorzowie z biało-czerwonych na złoto-niebieskie. W ten sposób – jak rozumiem – Stadion Narodowy Polski ma stać się Stadionem Narodowym Śląskim... Bardzo prawdopodobne, tym bardziej, że za kwestie te w Zarządzie Województwa odpowiada Jerzy Gorzelik. Przywołany tutaj Pan  –  dopiero po licznych protestach – został pozbawiony odpowiedzialności za organizację obchodów 90 rocznicy III Powstania Śląskiego, co nie znaczy, że obecnie – z drugiego szeregu, w fotelu członka Zarządu Województwa  przyglądać się nie będzie całemu przedsięwzięciu.

Ponadto zadaniem Pana Jerzego Gorzelika jest  dbać pewnie by przypominać z tej okazji, że :

- powstania wzniecili prowokatorzy z Polski;

- to nie były żadne powstania tylko wojna domowa (w prawdzie grobów niemieckich „wojoków" z tej wojny domowej na Górnym Śląsku właściwie nie ma, ale co z tego?);

- zbałamuceni Ślązacy walczyli o Śląsk autonomiczny, a najlepiej niezależny;

- powrót części Śląska był krwawiącym rozdarciem;

- Polska poczynała sobie ze Śląskiem jak małpa z zegarkiem by zmienić go w kolonię wewnętrzną

Itp., itd....itd.... bo papier jest cierpliwy.... Jak Ślązacy.....Ale i oni mają swoją granicę tolerancji i wytrzymałości. Tak jak ja – Ślązak od pokoleń – i pniok z pnioków – mówię w imieniu wszystkich podobnie myślących – DOŚĆ TEJ GAŃBIĄCEJ GODKI !

DOŚĆ trzeba powiedzieć też Panu Ministrowi, którego odpowiedź gdy się czyta – to i śmiesznie  i strasznie zarazem... W swojej interpelacji domagałem się publikacji Archiwum powstańczego, bo jak wiadomo – dopóki zawarte w nim twarde dane nie ujrzą światła dziennego – debata zamiast z historycznych źródeł – czerpać będzie – jak obecnie – z politykierskiego magla wspieranego przez usłużne polskojęzyczne media.

Tymczasem 1/3 odpowiedzi Pana Ministra to informacja o tym, skąd Archiwa w Polsce się wzięły i jak dzielnie je zabezpieczano – tymczasem o tych faktach już sam wcześniej napisałem w Interpelacji, czerpiąc wiedzę m.in. z nowojorskich źródeł Instytutu Józefa Piłsudskiego.

Kolejną 1/3 tekstu Pan Minister poświęcił na wymienienie kilku okazjonalnych, lecz fasadowych przedsięwzięć(by nie drażnić koalicjanta – RAŚ?), które na ten rok zaplanowano na Śląsku, według pomysłu jak z PRL-owskiego dowcipu:

„Gdy płonie pszenica i żyto – co zbiera się najpierw? Najpierw zbiera się aktyw!"

I tu podobnie... W programie mamy takie popularyzatorskie hity edukacyjno – naukowe jak:

- konferencja naukowa w Archiwum państwowym,

- towarzysząca jej wystawa (oczywiście też w Archiwum),

- wydawnicze pokłosie po tych „przebojach", czyli katalog wystawy i materiały (czytaj referaty) pokonferencyjne;

- wydawnictwo Archiwum omawiające posiadany przez placówkę „Zespół akt do dziejów powstań śląskich i plebiscytu";

- i......i.......i...... i  to by było na tyle....Po takiej wyliczance nie wiadomo czy Pana Ministra Zdrojewskiego bardziej posądzać o urzędniczą obojętność czy też o specyficzne poczucie humoru, gdy elokwentnie pisze:

„Mam nadzieję, że wszystkie wymienione powyżej inicjatywy będą stanowiły zachętę i dadzą asumpt do podejmowania badań naukowych przez lokalnych historyków".

Mam wątpliwości czy tak „zachęceni" przez Ministra od Dziedzictwa Narodowego historycy przebiją ze swoimi potrzebami – wszak mamy kolejne strategiczne potrzeby – jak kolor krzesełek , na jakich za „drobne" dziesiątki tysięcy złotych wydanych z regionalnej kasy, zasiądziemy niebawem?  Tym bardziej, że Pan Minister – dalej popisując się poczuciem humoru – w zawoalowany sposób kwestionuje potrzebę dalszych badań i publikacji na temat Powstań Śląskich, gdyż fundamentalne prace już się ukazały, znamy ich tytuły szacownych autorów, tyle, że pochodzą – to nie żart – z lat: 1963 i 1974 - a więc są właściwie jeszcze ciepłe....

I znów wypadałoby przywołać znanego reżysera Stanisława Bereję z jego film  „Miś" , bo tylko z tym kojarzy mi się ostatnia 1/3 część pisma Pana Ministra, albowiem  dowiadujemy się wielu odkrywczych rzeczy np., że:

- „Postulat wydania Archiwum Powstań Śląskich, to ambitne wyzwanie dla środowisk i instytucji naukowych, dysponujących odpowiednim potencjałem badawczym i kadrą specjalistów. (....) Opracowanie (...) takiej edycji źródłowej może zostać podjęte jedynie przez zespół profesjonalnych historyków(...)w ramach planów naukowych instytucji do tego powołanych." To naprawdę „odkrywcze" stwierdzenia. Po co ? Ano – jak czytamy dalej – żeby uzasadnić programową BIERNOŚĆ Ministerstwa w tym zakresie, ponieważ: „....Obowiązująca od 2010 r. ustawa o finansowaniu nauki daje sposobność starania się o pozyskiwanie środków budżetowych na tego typu przedsięwzięcia. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych i podległe jej archiwa państwowe mogłyby wówczas wesprzeć taką inicjatywę." Pięknie brzmi – a jak niezobowiązująco...I to magiczne słówko „mogłyby",  co wcale nie znaczy, że to zrobią....

Oczywiście – na deser jest też „konkret" – Minister może (choć wcale nie musi) – wyasygnować środki na wznowienie „ENCYKLOPEDII POWSTAŃ ŚLĄSKICH"....ale....: „W razie złożenia wniosku przez uprawniony podmiot...." Kolejne stwierdzenie – okrągłe i niezobowiązujące. I broń Boże jakiejś własnej w tym zakresie inicjatywy!

Zamiast pointy – mamy w odpowiedzi Ministra Zdrojewskiego jeszcze solenną deklarację, że Archiwum Państwowe w Katowicach podejmie działania „bardziej efektywne w sferze popularyzacji wiedzy w sposób przystępny dla każdego obywatela...." , mamy też gorący Pana Ministra Apel – że czasu realizacji tych w/w „fantastycznych" planów  : „ skoncentrować się należałoby na upowszechnianiu, w tym także przez szkoły wszelkiego typu, wiedzy o powstaniach śląskich, wykorzystując zgromadzoną w kraju bazę źródłową oraz zasoby archiwalne dostępne  online."

Cóż – nie chciałbym być posądzony o to, że Ślązak nie tylko jak chce Kazimierz Kutz jest „dupowaty" albo bez poczucia humoru, ale ministerialne żarty wcale mnie nie śmieszą, zwłaszcza gdy w parze z nimi, systematycznie, dzięki wsparciu zagranicznych fundacji ukazują się kolejne „pojednawcze" publikacje o Górnym Śląsku. Przywołane tu prace są nowoczesne, kolorowe i poprawne politycznie – tyle tylko, że marginalizują – jeśli w ogóle dostrzegają – polskie wątki historii regionu. Możemy np. z dumą czytać o „Noblistach ze Śląska" – Niemcach lub Żydach, sportowcach ze Śląska w niemieckich klubach i reprezentacjach, artystach ze Śląska – tworzących niemiecką i światową kulturę ...poświęca się temu wystawy, festiwale, cykle w gazetach, warsztaty dla młodzieży, dziennikarzy i działaczy kultury, nawet wycieczki objazdowe „Śladami...."

I BARDZO DOBRZE ! I ZNAKOMICIE ! I CIESZĘ SIĘ ! I POPIERAM OPISYWANIE WSZYSTKICH ELEMENTÓW TEJ MOJEJ GÓRNOŚLĄSKIEJ MOZAIKI !

Odrzucając jednak partyjne animozje i politykierskie pieniactwo, odwołując się jedynie do Polskiej Racji Stanu, której Rząd Rzeczypospolitej ma być strażnikiem – domagam się prowadzenia POLSKIEJ POLITYKI HISTORYCZNEJ na Górnym Śląsku.

Domagam się zainicjowania działań, które będą skierowane nie PRZECIWKO KOMUŚ, ale DLA ŚLĄSKICH POLSKICH PNIOKÓW TEJ Ziemi!

Dlatego właśnie odpowiedź Pana Ministra Zdrojewskiego mogę nazwać jedynie oburzająco ignorancką.

Z należnym Urzędowi Rzeczypospolitej szacunkiem, ale i rozgoryczeniem – kreślę się – jako polski pniok ze Śląska i poseł TEJ ZIEMI

Jerzy Polaczek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka