Fot. Piotr Łysakowski
Fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1104
BLOG

O twitterowej ripoście Władysława Kosiniaka-Kamysza dla Jarosława Kaczyńskiego

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki PSL Obserwuj temat Obserwuj notkę 35
Problem zaczyna się jednak w momencie, gdy Kaczyński zdobywa władzę, i próbuje mechanizm partyjny, oraz partyjnych działaczy przenieść na niwę państwową. To wtedy właśnie dzieje się to, co w swoim wcześniejszym tweecie opisał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wczoraj, na spotkaniu z wyborcami, Jarosław Kaczyński próbował zakpić z Władysława Kosiniaka-Kamysza, odnosząc się, do pseudonimu tygrys, który nadała mu swego czasu jego żona. Nie zamierzam tutaj bronić specjalnie mojego prezesa. Władysław Kosiniak-Kamysz doskonale się sam obroni. Chodzi mi tu o co innego. 

Otóż w odpowiedzi na tę zaczepkę, minister obrony narodowej napisał tak: „Panie prezesie Kaczyński, przyjmując ustawę o obronie Ojczyzny nie wdrożyliście 18 aktów wykonawczych, by mogła ona w pełni funkcjonować. Audyt trwa i z największą starannością opowiemy Panu jaki bałagan zostawili Pana koledzy w zakresie obronności. Będzie ciekawie. Cierpliwości.”.

Otóż ja w tym miejscu chciałbym się odnieść do tych 18 aktów wykonawczych, do ustawy „o obronie Ojczyzny”, których dotąd nie wprowadził w życie Mariusz Błaszczak. 

Mnie to zupełnie nie dziwi. Bo przez 8 lat byłem w PiSie i te mechanizmy znam. Jest to mechanizm bardzo kuszący, z którego korzysta prezes, a który ostatecznie daje takie rezultaty, jak opisany powyżej 18 aktów wykonawczych. Jarosław Kaczyński rozumuje bowiem tak: muszę w swojej partii faworyzować ludzi bez dorobku. Ludzi, którzy wszystko w polityce zawdzięczają wyłącznie mnie. Którzy nie mają żadnych indywidualnych dokonań. I tak oto tworzy się partia złożona z Błaszczaków, Suskich, Sasinów czy Andzelów. 

I na poziomie partyjnym to się sprawdza. Niezbyt lotne, partyjne wojsko wykonuje rozkazy niezbyt lotnych oficerów, a wszystkim rządzi Napoleon – jak jeszcze za moich czasów w PiS powiedział kiedyś o prezesie kolejny z tych tuzów Marek Kuchciński. Problem zaczyna się jednak w momencie, gdy Kaczyński zdobywa władzę, i próbuje mechanizm partyjny, oraz partyjnych działaczy przenieść na niwę państwową. To wtedy właśnie dzieje się to, co w swoim wcześniejszym tweecie opisał Władysław Kosiniak-Kamysz. 

Prezes pisze ustawę „o obronie Ojczyzny” - jako wicepremier ds. bezpieczeństwa – ta ustawa całkiem sprawnie przechodzi w parlamencie z dużą większością I prezes uważa, że proces budowy silnej armii ruszył. Tymczasem nie domyśla się, że Mariusz Błaszczak ma poważny problem na poziomie aktów wykonawczych. 

Tak samo prezes uważał, że parlament pod wodzą Marka Kuchcińskiego również działa sprawnie. Nie zakładał jednak, że Kuchciński może mieć problem z lotami. 

Tak. To prawda. Prezes próbował to zjawisko opanować przy pomocy Mateusza Morawieckiego. I właśnie dlatego Morawiecki zawsze będzie w PiS ciałem obcym. Bo zwyczajnie, nie da się opanować odruchu, który określonym ludziom i strukturom prezes w drukował przez ostatnie 20 lat. 

Krótko mówiąc: nie da się zbudować silnego państwa z Mariuszem Błaszczakiem!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka