Bez Mierzwińskiego – „Seawolfa” blogosfera nie będzie już taka sama, ale… Ale pewnie Pan Bóg też postanowił pisać bloga. I chyba nie chciało mu się robić tego samemu. Postanowił znaleźć sobie kogoś do tej roboty. I znalazł. Faceta najlepszego z możliwych…
Umarł Seawolf. Jeden z najpopularniejszych blogerów. Kiedy, ponad dwa lata temu, zacząłem intensywnie blogować, od razu go dostrzegłem. Był z drugiej strony barykady, ale pisał barwnie, celnie, interesująco. Prawie zawsze miał „czołówki”.
Jakiś czas temu się ujawnił. Podał, że nazywa się Tomasz Mierzwiński. Bez Mierzwińskiego – „Seawolfa” blogosfera nie będzie już taka sama, ale… Ale pewnie Pan Bóg też postanowił pisać bloga. I chyba nie chciało mu się robić tego samemu. Postanowił znaleźć sobie kogoś do tej roboty. I znalazł. Faceta najlepszego z możliwych…
Nie wiem czy chciałby Seawolf żebym i ja go żegnał. Z pewnym wahaniem – jednak to robię. Dlaczego? Bo wielokrotnie o tym pisałem, że mój blog traktuję także jako pamiętnik. Jak zapis historyczny. A Tomasz „Seawolf” Mierzwiński to jest przecież kawał blogerskiej historii. Najlepszej historii…