John Kowalski John Kowalski
102
BLOG

Farmazony wyborcze Sikorskiego

John Kowalski John Kowalski Polityka Obserwuj notkę 2

Radosław Sikorski jest mistrzem w sprzedaży farmazonów wyborczych. Za ich pomocą chce przekonywać do złożenia na niego głosów. Najwyraźniej uważa, że polski elektorat to banda przygłupów, co to da się nabrać na każdą, nawet najprymitywniejszą propagandę. Bowiem Sikorski wybrał sobie jako kluczowe argumenty wyborcze takie oto dwie sprawy:
 
1. Że on, jako prezydent, będzie dobrze promował Polskę za granicą, w szczególności na zachodzie.

2. Że mówi po angielsku.

Te dwa punkty pojawiają sie notorycznie w jego wyborczym "pep talk" i wydają się być głównym trzonem całej jego kampanii wyborczej. Tymczasem:

Ad 1. Przecież Sikorski obecnie piastuje urząd ministra spraw zagranicznych, a więc jego stanowisko oficjalnie wymaga od niego promowania i reprezentowania Polski za granicą, w tym na zachodzie. Tymczasem w CV Sikorskiego brak jak dotychczas jakichkolwiek kredytów za promowanie Polski za granicą. W jaki sposób miałoby się to zmienić na stanowisku prezydenta, który formalnie ma mniejszą ekspozycję na zewnątrz kraju, niż specjalnie powołany do tej roli minister spraw zagranicznych? No i jakoś ci goście z zachodu nie walą jak na razie tłumami oglądać żonę Sikorskiego, bo to Amerykanka, co niby ma mieć miejsce (według słów Sikorskiego) kiedy Radek zostanie prezydentem.

Ad 2. Po angielsku w Polsce mówi nie tylko Radek. Ten język znają tysiące innych obywateli RP. Znają go nie gorzej, a może i lepiej od niego. Ale prezydent RP wcale nie musi znać angielskiego. Od tego ma tłumaczy. Polska nie zbuduje swojego prestiżu międzynarodowego - tylko na znajomości angielskiego przez prezydenta RP. Putin i Miedwiedjew angielskiego nie znają, a cały świat się z nimi liczy.

Nie dajcie się nabrać na farmazony.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka