Wyprzedzanie na trzeciego, na najeżdżający z przeciwka samochód, jest zjawiskiem powszednim w polskiej "kulturze" motoryzacyjnej (włos staje na głowie nawet łysemu). Bowiem ten kierowca sobie dobrze radzi na wąskiej polskiej drodze, jest bohaterem i dowodzi swojej męskości, kto "prostuje rurę" i daje nura. Wiadomo. Bez prostej rury - to "baba" i impotent...
Przy takiej ogólnie panującej w Polsce "kulturze" zastanawia mnie, czy do 36 Pułku rekrutuje się pilotów absolutnie wyjętych spod jej pływów i jak to się ma do katastrofy smoleńskiej?...
Inne tematy w dziale Polityka