Kolenda, Środa i Maziarski ruszają z kopyta w Gazecie Wyborczej w części, którą ta nazwała gościnnymi występami pod koniec roku. Wystąpili Katarzyna Kolenda-Zaleska, Magdalena Środa i Wojciech Maziarski.I o ile zdjęcie szelmowsko uśmiechniętej Zaleskiej, które zdaje się mówić nie wierzcie w to wszystko co piszę i mrużcie na to oko, to już prof. Środa i red. Maziarski potraktowali święta Bożego Narodzenia ( który to okres miał stać się według nawołującego do rzekomej zgody Premiera początkiem tzw. zgody narodowej – cokolwiek miałoby to znaczyć) – jako nic nie znaczący przerywnik. Zapewne wielu oburzać się będzie, ale o ile w przypadku etyka Środy mamy kontynuację pewnego intelektualnego fundamentalizmu to w przypadku redaktora Maziarskiego można mówić o wpisaniu się w retorykę rządu oskarżającego o wszystko co tylko możliwe opozycję. I przypisującego jej przy użyciu narzędzia zwanego projekcją.
Dlaczego mówię o fundamentaliźmie Środy ? . Lektura tego krótkiego felietonu pokazuje, że każde zdanie odmienne ode tego wygłaszanego przez Panią dyżurną etyk odsądzane jest przez nią od czci i wiary. Nawet podejmowanie debaty w sprawie konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet jest kompromitujące. Nie sposób oprzeć się wrażeniu o niesmacznej manipulacji jakiej dopuszcza się autorka tamtych słów. Czy mam rozumieć, że każda opinia rządu i Pani etyk należy do kanonu jedynie słusznych – stanowi przykazania nowej wiary ? Gdzie wiernym miast „ciała” Jezusa podaje się dawkę zabójczego szyderstwa ? Gdzie osoba mająca odmienne zdanie de facto nie ma prawa go posiadać ? Na tym polega fundamentalizm tzw. środowiska jakie zbiera się wokół Gazety. Ludzie, którzy grzmią o wartościach liberalnych nie dając jednak prawa do posiadania i głoszenia innych wartości osobom posiadających inne zdanie. Jak, jeśli nie cynizmem, nazwać zdanie prof. Środy w którym pisze : „ … rząd wreszcie rozpoczął debatę o wejściu do sfery euro. Przecież to konieczne ! …” Mamy tu dwie rzeczy : prawdy wiary ( tu jedną z nich jest konieczność wejścia do strefy EURO) i cynizm w części dotyczącej informacji o rzekomej debacie na ten temat. Mówię cynizm – gdyż fakt jakim jest arogancja władzy wykonawczej w zakresie pozorowania dyskusji czy też debaty publicznej jest faktem powszechnie znanym. Czyżby więc i wykładowca uniwersytecki stał się zwykłym propagandystą jak wielu dziennikarzy ? O czym wszak tak wiele ostatnio się mówi ?
Święta w „tej” religii katolickiej minęły i czas wrócić w medium Wyborczym do mieszania w kotle gdzie potrawy przygotowuje się ze słów. Powiedziałby ktoś, że to potrawa lekka i smakowita. Ale to mdłe stwierdzenie i nacelowane na jedno : bu zachwycać w bezmyślnym zachwycie. Bo jak Bezmyślnym bo wszak wielbiciel takiej narracji nie potrzebuje deliberować. On oczekuje spójnego komunikatu … hajda na koń ! Z bicza potem strzelił i jak mówią tzw. : ziomy wbił się w dawne koleiny.
Strona 2 Gazety Wyborczej z 27 grudnia 2012. I lead nadzwyczaj trafny : Gościnne występy na koniec roku – celne to, aż strach bierze. A dlaczego miałby nie brać, gdy bierze … ? i Dobrze tak. Że bierze.
Na jednej stronie Gazety trzy felietony : Kolenda – Zaleska fajnie pisze o EURO i wstydzi się wraku. To, że Pani Redaktor nie rozumie procedury karnej to jest możliwe do przyjęcia. Choć uwzględniwszy fakt, iż pracuje często gęsto w Sejmie powoduje, że zadaję sobie pytanie : czy aby na pewno jest to przypadek. Banalizowanie i marginalizowanie dowodu rzeczowego ? Kiedy pisze o przywarach polskiego życia politycznego szkoda, że nie wskazuje z imienia i nazwiska polityków, którzy wg. niej dopuszczają się takiego grzechu. Choć nie podanie osoby może tu oznaczać, że jest nim … wiecie kto.
Wojciech Maziarski w swoich życzeniach na nowy rok odmawia ludziom inaczej myślącym prawa do odmiennej opinii. Prawa do dyskusji o sprawach publicznych. Nie wolno im rozmawiać o np. sposobie wydatkowania publicznego grosza na autostrady. Nie, nie wolno. Wierzyć trzeba, że ten jest wydawany dobrze. Jedno co wolno to wierzyć w podane prawdy. Gdyby jeszcze te były podane były zgodnie ze sztuką dziennikarską. Ale te czasy w części dotyczącej polskiej polityki w tej Gazecie minęły.
Gazeta Wyborca uległa schizofrenii. Składa się z dwóch części. Tej gdzie dziennikarze są zaangażowani emocjonalnie i politycznie w życie polityczne kraju szeroko rozumiane. Tu nie mamy do czynienia z rzetelnym dziennikarstwem. Trudno o nie gdy dziennikarze zaangażowani są w bieżące spory polityczne i głośno wypowiadają swoje głosy oburzenia. To co im zarzuca się jednak to brak warsztatu dziennikarskiego i manipulacja słowem unurzana w szyderstwie i kpinie. Z którą, co oczywiste, trudno walczyć. Bo o dyskusji nie ma w takiej sytuacji mowy. Jest też druga część Gazety Wyborczej, tej gdzie pisze ona o dalekich egzotycznych krainach – tam mamy do czynienia z ciekawym i wartościowym materiałem dziennikarskim. Zasada za i przeciw kieruje takimi materiałami – a i wyważona opinia nie jest czymś obcym. Chadko czytać.
W nowym roku 2013 należałoby temu dziennikowi za Markiem Aureliuszem powiedzieć : Co to jest przewrotność ? Jest to to, co często widziałeś. I przy każdym zdarzeniu niech ci zaraz przyjdzie na myśl, że jest to, co często widziałeś. …. Nic nowego. Wszystko i zwyczajne i krótkotrwałe. ( z księgi 7 , Rozmyślań) .
Kiedyś czytałem Wyborczą dość często przyznaję. I bezkrytycznie jak wielu. Od czasu jednak gdy zaczął się upadek warsztatu tego dziennika zarzuciłem jego prenumeratę. I lekturę.