julian olech julian olech
2041
BLOG

Totalne podniecenie na opozycji i co z tego wyniknie?

julian olech julian olech Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 162

Opozycja nie potorfi normalnie zdobyć władzy i od 5 lat jątrzy, knuje i szuka „sposobu”, jak dorwać się do rządzenia krajem. Właśnie pojawiła się kolejna okazja, tzw. plan Gowina, co opozycja próbuje wykorzystać do zorganizowania kolejnej politycznej zadymy. Pamiętacie Państwo, jaki był harmider ze względu na rzekome przeciąganie senatorów opozycji na stronę rządową? Czy ktoś to sprawdził, potwierdził jednoznacznie? Czy dało się zweryfikować oświadczenie marszałka senatu, że oferowano mu stanowisko ministra zdrowia? Nic takiego się nie wydarzyło, a opozycja teraz zupełnie się nie kryje z wabieniem Gowina obiecując mu „złote góry”, byleby tylko rozwalić większość rządową.

Wodzowie opozycji zupełnie pogubili się w przedwyborczej propagandzie. Opozycja ciągle nie wie, czy ma walczyć o swoje, czyli o najlepsze wyniki swoich kandydatów na prezydenta, które pozycjonowałoby ważność ich partii na politycznej scenie, czy ma już wywiesić białą flagę i oddać te wybory PiS-owi bez walki. Jedno i drugie to dla nich pułapka, którą sami na siebie zastawiają. Nawoływanie do bojkotu wyborów, a także utrudnianie ich organizacji, co robi m.in. senat i samorządy utożsamiające się z opozycją, to właśnie ta biała flaga. Trudno zająć dobre miejsce w wyborach, w których nie chce brać się udziału. Wiadomo, że na fotel prezydenta opozycyjni kandydaci mają nikłe szanse, ale dla poszczególnych partii drugie miejsce ich kandydata jest niezmiernie ważne, bo to pokazałoby, kto ma szanse opozycji przewodzić. Jak jednak bez wyborczej agitacji zapewnić swojemu kandydatowi oczekiwane drugie miejsce i jak przekonać swoich wyborców, by zechcieli w tych wyborach wziąć udział? Skoro nie wybory doprowadzą do celu, to może otwarty rokosz, a cena tego rokoszu nie ma już żadnego znaczenia.

Szefowie opozycyjnych partii prowadzą swoją grę od lat, a sprowadza się ona do tego znanego porzekadła, „im gorzej, tym lepiej”. Chaos w kraju to ciągle okazja dla opozycji, ale jak go zechcą wykorzystać, skoro nie potrafią w żaden sposób dogadać się między sobą? Raz twierdzą, że jeżeli PiS doprowadzi do wyborów, to będą walczyć, a z drugiej strony udowadniają, że tych wyborów nie da się przeprowadzić ze względów technicznych, bo za mało czasu, że nawet te korespondencyjne będą bardzo niebezpieczne, ale, jak je PiS zorganizuje, to trzeba będzie wziąć w nich udział. Udziału w wyborach nie przewiduje szef PO, a utwierdza go w tym D.Tusk, ponieważ obaj wiedzą, że kandydatka Platformy nie tylko nie ma szans na zwycięstwo, ale nawet drugie miejsce staje się dla niej niedostępne, co dla Platformy oznacza totalną klęskę. Platforma jest tak, czy siak skazana na porażkę, ale co z pozostałymi partiami, które przecież mają swoje własne interesy?

W poniedziałkowym poranku radia TOK FM jego gospodyni wynalazła jeszcze jeden powód, dla którego wybory prezydenckie nie powinny się odbyć. Pani redaktor martwi się, że wyniki wyborów może kwestionować zagranica. A więc znowu wraca „zagranica”, na którą opozycja tak bardzo liczy, chociaż w sprawie wyborów KE wyraziła się jasno, że to wyłącznie sprawa Polski. Opozycja pewnie znowu zakłada, że w przypadku wygranej kandydata PiS będzie tak skutecznie nękać „zagranicę”, że ta znowu da się uwikłać w sprawy niezależnego państwa. Mam nadzieję, że jednak tak się nie stanie.

UE przeżywa duży kryzys, również ze względu na jej opieszałość w reagowaniu na pandemię koronawirusa. Poszczególne państwa UE z dużym wysiłkiem radzą sobie z pandemią i ze swoją gospodarką, a mimo wszystko w niektórych z nich wybory przeprowadzono. Polsce kolejny raz odmawia się, a odmawia tego nasza opozycja, korzystania z tych samych praw, z których korzystają inne państwa UE. Czy polski rząd ma ciągle ulegać opozycji, czy mamy, jako obywatele biernie przyglądać się, jak nasz senat marnuje cenny czas, który mógłby być wykorzystany do dobrego przygotowania czekających nas wyborów? Jak to wytłumaczyć, że od pięciu lat opozycja wynajduje tysiące powodów, by kwestionować demokratyczne wybory obywateli naszego państwa, że sędziowie i prokuratorzy, którym nie podoba się obecny rząd, otwarcie wikłają się w politykę, choć z założenia powinni być apolityczni? Bajdurzenie, że teraz opozycji chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo Polaków i stąd ich sprzeciw przeciwko czekającym nas wyborom można w bajki włożyć. Gdyby sondaże wskazywały na zwycięstwo kandydata opozycji, to zapewne jego partia chciałaby wręcz przyśpieszonych wyborów, a nie ich odłożenia. Kiedy nie ma się żadnych argumentów, by myśleć o przejęciu władzy, to liczy się na to, że chaos w państwie może dać jakiś cień szansy, że wróci się do politycznej gry. Te wszystkie akcje domagające się państwa demokratycznego, poszanowania konstytucji, sądów, itp., itd., to był „pic na wodę”? Przecież jednym z największych elementów demokratycznego państwa prawa są demokratyczne wybory, których termin został już wyznaczony, że padła propozycja ich przełożenia, ale to ciągle nie daje szans na zwycięstwo opozycji, więc próbuje kombinować, kupczyć stanowiskami, by rozbić rządową większość, wszystko jest dozwolone, bo cel uświęca środki?

Czy można sobie wyobrazić, co będzie się działo, kiedy opozycja skutecznie przekabaci Gowina i rozbije większość rządową? Kto miałby być premierem? Budka, Kidawa, Schetyna? I reszta opozycji się na to zgodzi? Jak PO podzieli stanowiska rządowe, bez żalu odda Gowinowi stanowisko marszałka sejmu, jak obdzieli tylu chętnych na państwowe posady, kto zostanie ministrem zdrowia, itp., itd. I to wszystko stanie się teraz, w trudnym czasie pandemii, a my z tego będziemy zadowoleni?

U pani D.W. pod koniec poniedziałkowego poranka dwoje profesorów z trudem liczyło na palcach, jak opozycja może zdobyć większość w naszym sejmie, co miałoby otworzyć jej drogę do władzy. I jeżeli tak się stanie, to będziemy mieli czas szczęśliwości? Zagrożenie korona wirusem minie, wszystkie firmy i przedsiębiorstwa zaczną działać, maturzyści spokojnie zdadzą swoje egzaminy, dzieci wrócą do szkół, a restauracje i stadiony sportowe znowu będą pełne?

Chaos na opozycji niczego dobrego nam nie przynosi i tak jest już od 5 lat. A wybory, jeżeli się odbędą, pewnie skończą tak, jak wg głosi opinia naczelnego mecenasa opozycji, jak wygra opozycjonista, to zostaną uznane, a jak ten z PiS, to … wiadomo. No to już lepiej … niech opozycja dalej sobie protestuje, skoro na nic innego jej nie stać. A co stanie się z Gowinem? To w dużej mierze zależy od niego, ale, jak wykona jakiś nierozważny ruch, to dołączy do grona politycznych, przedwczesnych emerytów, jak J.M.Rokita, L.Dorn, K.Marcinkiewicz i jeszcze inni, o których już nikt nie pamięta.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka