julian olech julian olech
529
BLOG

"Biuletyn rewolucyjny" TOK FM donosi. Jak Polska Babcia kombatantką została

julian olech julian olech Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Gdzie GW nie dotrze, tam pojawia się TOK FM, które nie gorzej od następczyni Trybuny Ludu uprawia antypolską politykę. Tym razem chodzi o tzw „biuletyn rewolucyjny”, poprzez który dzielne radio TOK FM przekazuje wieści z „rewolucyjnego frontu”, czyli z rewolty wywołanej w środku pandemii przez OSK. W środowe popołudnie, a więc w kolejną rocznicę odzyskania niepodległości, dwie bohaterskie panie dziennikarki we wspomnianym biuletynie „donosiły” z rewolucyjnego frontu o losach jeszcze bardziej bohaterskiej Polskiej Babci, która dzielnie walczy z „totalitarnym reżimem” „państwa PiS”.

Otóż wspomniane panie dziennikarki przeprowadziły wywiad z bohaterską Polską Babcią, która z genderową, a dokładnie z tęczową szmacianką na zakupy dzielnie przeciwstawiała się policji, próbującej paniusie wylegitymować 10.11., kiedy to już tradycyjnie Babcia próbowała delikatnie, czyli po swojemu zakłócać smoleńską miesięcznicę. Z opowieści wynikało, że Polska Babcia niedająca się zidentyfikować wylądowała najpierw w policyjnym busiku, a potem, jak sama mówiła, na policyjnym dołku, gdzie mniej więcej po sześciu godzinach udało się potwierdzić Babci tożsamość i zwolnić ją do domu. Babcia wzorem innego opozycyjnego działacza W.F. również zapomniała, jak się nazywa, choć sama, jak W.F. jest przekonana, że policja dobrze ją zna, z założenia nie nosi ze sobą dowodu osobistego, więc weryfikacje jej tożsamości trochę potrwała. Babunia podkreślała, że policjanci, a szczególnie „obsługująca” ją policjantka, byli bardzo uprzejmi, częstowali kanapkami, Babcia ze względów zdrowotnych co jakiś czas musi coś zjeść i pewnie posiedziała by w tej miłej atmosferze jeszcze dłużej, gdyby nie okazało się, że Babcia, pewnie przez zapomnienie włożyła do swojej szmacianej tęczówki emerycka legitymację, która ułatwiła identyfikację jej właścicielki. Babcia w ten sposób buduje swoje rewolucyjne CV, bohaterskie dziennikarki „rewolucyjnego biuletynu” również zdobywają zasługi dla „rewolucji” i można by powiedzieć, że po tamtej linii frontu wszyscy są szczęśliwi. Jaka rewolucja, takie szczęście.  

I można by na tym te „rewolucyjne” rewelacje TOK FM-u zakończyć, gdyby nie były one dopełnieniem obrazu totalnej głupoty przywództwa rewolucyjnych mas i wszystkich tych, w tym bohaterskich dziennikarek i dziennikarzy, którzy ideę „kobiecej rewolucji” w czasach pandemii propagują. Szpitale są przepełnione chorymi na covid, a dalej są reklamowane protesty szalonych bab, które porywają za sobą małoletnie dziewczyny, dla których każda zadyma jest okazją do uspokojenia buzujących hormonów. Na tych protestach oprócz wulgaryzmów nic więcej nie usłyszymy, a niespełnione feministyczne polityczki dalej nakręcają ferment w społeczeństwie, bo, „a nóż widelec” coś na tych protestach ugrają. A, że pociągnie ta „zabawa” za sobą ofiary śmiertelne, bo tak pokazują wszelkie statystyki zakażeń, dla organizatorek i propagatorek „protestów” OSK to „mały pikuś”, one najwidoczniej liczą, że covid je ominie. Przestawiona wyżej „bohaterka” zamiast niańczyć wnuki, albo osłaniać je przed zgubną propagandą OSK, sama postanowiła dołożyć swoja cegiełkę do „rewolucyjnych” zapędów szalonych feministek, najwidoczniej uznała, że jej od życia też coś się jeszcze należy.  

Mocno zastanawia mnie indolencja naszych władz wobec osób łamiących zasady zachowania się w przestrzeni publicznej w dobie pandemii. Czekam, kiedy wreszcie od spacerowiczów, protestujących, czy zadymiarzy, niech każdy nazywa sobie ich, jak chce, będą egzekwowane kary, jakie są przewidziane przepisami prawa za łamanie zasad poruszania się w przestrzeni publicznej. Proste i łatwe do zastosowania, trzeba tylko chcieć te przepisy wyegzekwować. Mam nadzieję, że nasz rząd nie ogłosi powszechnego lockdownu i dalej będzie tolerował uliczne protesty łamiące zasady obowiązujące w czasie pandemii licząc na to, że jakoś to będzie. Brak zdecydowanego działania w trudnych czasach nie da się niczym usprawiedliwić, co najwyżej bezradnością, a to kiepska rekomendacja dla rządu na przyszłość.  


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura