julian olech julian olech
882
BLOG

Czy unijne fundusze okażą się dla Polski piramidą finansową?

julian olech julian olech UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

W poniedziałkowym poranku radia TOK FM gościł w studio u Dominiki Wielowiejskiej nasz/nie nasz, euro poseł, Janusz Lewandowski. Lewandowski od 2004r jest europosłem, z pięcioletnią przerwą, kiedy to zrzekł się swego mandatu, ponieważ w latach 2009-2014 został komisarzem ds. planowania finansów i budżetu Komisji Europejskiej. W latach 2005-2009 J.L. był przewodniczącym i wiceprzewodniczącym komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego. Przez rok, na przełomie 2003-2004 Lewandowski był obserwatorem w PE delegowanym tam przez nasz ówczesny rząd, z powodu tego, że Polska szykowała się do przystąpienia do UE. Wcześniej Lewandowski był działaczem partyjnym, KLD, UW, a ostatecznie PO, której członkiem jest do teraz i z ramienia tych partii był posłem w naszym parlamencie. W rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej Lewandowski pełnił funkcję ministra ds. przekształceń własnościowych. Decyzje, jakie na tym stanowisku Lewandowski podejmował budziły i nadal budzą wiele kontrowersji, które spowodowały wdrożenie przeciwko niemu postępowania prokuratorskiego w 1997r, w konsekwencji czego stawał przed sądem dwóch instancji (2005-2009), by ostatecznie w 2009r zostać uniewinnionym z zarzucanych mu czynów, z niegospodarności przy prywatyzacji polskich przedsiębiorstw. Generalnie działalność pana L. z tamtego okresu ma złe opinie wśród Polaków, poza jego gdańskim okręgiem wyborczym, który jest matecznikiem PO.

Lewandowski należy do tych polskich polityków, których wcale jest niemało, chociażby inni euro posłowie z PO i byli premierzy wywodzący się z PZPR, którzy zawsze bardziej martwią się o „interes” obcych, niż naszego państwa. Pokazują to ich częste wystąpienia w PE, które są dla Polski nieprzychylne.

Teraz, kiedy KE popełnia jaskrawe naruszenie wcześniejszych ustaleń, co do naszego KPO, dawno temu złożonego, ale jeszcze ciągle niezaopiniowanego, pan Lewandowski „pociesza” w w/w programie niecierpliwą red. D.W., która również, jak cała totalna opozycja, tęskni za karaniem Polski, za naszą „niepraworządność”, że możliwości KE w karaniu niepokornych państw są znacznie większe, niż tylko zatrzymanie płatności z KPO, bo przecież są jeszcze inne fundusze, strukturalny i rolny, których Unia wcale nie musi nam wypłacić. I kto to mówi? Ktoś taki, jak J.L., który w Unii pełnił ważne funkcje w organach zajmujących się unijnymi finansami i pewnie ma jeszcze jakiś wpływ na opinię KE o Polsce, przekazuje informację, że Unia, jak tylko zechce, to może zrobić wszystko, co zechce, może wypłacać fundusze należne państwom, ale wcale robić tego nie musi. Ale państwa swoje składki muszą płacić, przecież to oczywiste, ponieważ Unia innych pieniędzy nie ma. Czy to przypadkiem nie pachnie piramidą finansową, przynajmniej wobec pojedynczych państw, które wpłacając przypisane im składki nie mają gwarancji, że odbiorą należne im pieniądze?

Paradoksem unijnej „praworządności” jest to, że unijny TSUE może podejmować decyzje wydawane przez sędziów, którzy jednoosobowo mogą nakładać olbrzymie kary finansowe na „niepokorne” państwa, a w naszym przypadku, mogą też nakazywać zamykanie dużych elektrowni, albo mieszać się do organizacji sądownictwa, a w razie sprzeciwu wobec tych decyzji grozić, że należne nam fundusze będą uszczuplane o zasądzone w ten sposób kary.

Art. 7 unijnego traktatu precyzyjnie opisuje procedury, które KE może uruchamiać wobec unijnych państw naruszających unijne normy prawne. Jest tam m.in. określona droga uruchamiania takich procedur, a w celu ich zastosowania mówi się o koniczności jednomyślnego zatwierdzenia podjętych decyzji przez Radę Europejską. Obecne działania, jakie uruchomiono wobec Polski i Węgier, znane pod hasłem „pieniądze za praworządność” są próbą obejścia przez KE wspomnianego artykułu, co wielu uważa wręcz za łamanie obowiązującego traktatu. Kto tu zatem jest, a kto nie jest praworządny? Polska i Węgry zaskarżyły postępowanie KE i samego TSUE do … TSUE, bo innej drogi już nie ma, gdzie można by takie niepraworządne postępowanie tych instytucji zaskarżyć. Ten proces, który się już rozpoczął, ma duże znaczenie nie tylko dla Polski i Węgier, ale dla całej Unii, bo pokaże jej prawdziwe oblicze, czy Unia, jako taka, chce być kolejnym hegemonem, organizacją zarządzaną przez bliżej nieokreślone „elity”, których wyłanianie i których decyzje nie mają nic wspólnego z właściwie rozumianą praworządnością i demokracją. Czy ten proces Polsce i Węgrom pomoże, czy wręcz przeciwnie, to się okaże, ale jest też takie prawdopodobieństwo, że może mocno zaszkodzić samej UE, jeżeli odsłoni jej prawdziwe oblicze.

We wczorajszym „wywiadzie politycznym” radia TOK FM zaproszony gość, adwokat, były przewodniczący PKW i sędzia w stanie spoczynku TK, Wojciech Hermeliński, krytykował ostatni wyrok naszego TK i uzasadniał list podpisany przez byłych sędziów tego Trybunału, którzy krytycznie na temat tego wyroku się wypowiedzieli. Cała ta krytyka ma jeden cel, podważać legalność działań podejmowanych przez nasz rząd i uznawanie za właściwe decyzji TSUE podejmowanych wobec naszego państwa. Ta obrona polegała głównie na doszukiwaniu się w unijnych rozporządzeniach tego, czego nie zawierały traktaty, a co by miało te traktaty doprecyzować. Tym samym ten pan daje prawo UE i jej organom, KE i TSUE, do tego, czego polskiemu rządowi generalnie unijne i krajowe „elity”, te spod znaku opozycji, do których i pan sędzia się zalicza, zdecydowanie odmawiają. Unia i jej instytucje mogą sobie wymyślać dowolne interpretacje unijnego traktatu, a pojedynczym państwom odmawia się nawet tego, co traktat im gwarantuje, m.in. podejmowania własnych decyzji, co do organizacji wymiaru sprawiedliwości.

Czy teza zawarta w tytule notatki, że unijne fundusze mogą stać się piramida finansową dla niektórych państw, może okazać się prawdziwa? Jak najbardziej może, skoro tak liczne grono naszych i unijnych „aktywistów”, to słowo zawsze źle mi się kojarzyło, twierdzi, że składki Polska musi płacić, a należne jej kwoty z unijnej kasy już niekoniecznie musi otrzymać. Gdyby rzeczywiście do tego doszło, to będziemy mieli klasyczną piramidę finansową.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka