julian olech julian olech
570
BLOG

Reparacje wojenne od Niemiec to także test na bycie Polakiem

julian olech julian olech Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 67

Za przyczyną PiS pojawił się 1 września dokument, który od dawna był wyczekiwany, „Raport o stratach wojennych Polski w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939 – 1945”. Ten Raport jest spełnieniem tego, do czego polski Sejm zobowiązał polityków swoją uchwałą z … 2004r, kiedy to jeszcze rządziła lewica, a cały Sejm jednogłośnie za ową uchwałą głosował. Wtedy domagał się odszkodowania od Niemiec, w swoim sejmowym wystąpieniu, sam D.Tusk. Co przez minione osiemnaście lat takiego się stało, że nagle politycy opozycji, lewicy, PO, a nawet PSL, zmienili zdanie i doszukują się jakichś racji po stronie niemieckiej, która twierdzi, że sprawa dano jest zamknięta, a Polsce żadne odszkodowania się nie należą?

O Raporcie, od chwili jego ogłoszenia jest głośno, nie tylko w Polsce, odzywają się przede wszystkim Niemcy, inne europejskie państwa, a nawet i te leżące poza Europą. Wrażenie musi robić kwota, jaką Polska chce od Niemiec wyegzekwować, to 6,22 bln zł, (dokładnie, 6 bilionów 220 mld 609 mln zł, w przeliczeniu, to 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów) Raport został przedstawiony na Zamku Królewskim w Warszawie przez Arkadiusza Mularczyka przewodniczącego Rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego, a był opracowywany (za rmf24.pl) przez zespół ok. 30 naukowców - historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych - oraz 10 recenzentów. Raport składa się z trzech tomów, I - opis strat materialnych i niematerialnych, II – dokumentacja fotograficzna, III – lista miejsc zbrodni popełnionych na polskich obywatelach. Szczegóły o tym, co Raport zawiera są opisywane w prasie, omawiane na różnych forach i nagłaśniane przez wszystkie media, można się z nimi szczegółowo zapoznać, trzeba tylko chcieć to zrobić. Totalnej opozycji wyraźnie tego zrobić się nie chce, woli przyjmować proniemiecką postawę i twierdzić, że pomysł PiS-u jest bezsensowny. Nasza opozycja kolejny raz dowodzi, że oprócz uprawiania antypisowskiej propagandy nie ma nic społeczeństwu do zaoferowania nie pamięta już nawet o tym, że jakiś czas temu sama podobne cele sobie wytyczała. Dobrym przykładem takiego zachowania jest D.Tusk, który wyraźnie zaczął zmieniać front wobec Niemiec, co do reparacji wojennych (i nie tylko), od kiedy został od tych Niemiec mocno uzależniony. Ale, czy pozostali politycy muszą się w to pakować, że negują polska rację stanu, która każe domagać się tego, co Polsce się należy?

Kiedy przysłuchuję się debatom politycznym od dwóch/trzech dni, to nie mogę się nadziwić inwencjom opozycji, która wylicza, czego to PiS nie zrobił, a teraz porywa się na niemożliwe, bo chce od Niemiec wyegzekwować odszkodowania, które, również wg opozycji, Polsce się nie należą. A, dlaczego się nie należą? Bo, w 1953r polski rząd rzekomo zrzekł się reparacji wojennych na rzecz ZSRR, który, z tego, co im mieli zapłacić Niemcy miał Polsce oddać należną jej część. To był polski rząd? Niezależny? Zostały po tej decyzji jakieś niepodważalne dokumenty, że Polska tę decyzję podjęła dobrowolnie? I kto o tym mówi? Lewica, która chce być ważną w Polsce siłą polityczną? Ta sama lewica, która w 2004r domagała się wypłaty odszkodowań? Ta sama PO, która teraz uznaje, że sprawa jest beznadziejna, że nie powinniśmy obrażać Niemców, bo … to oni nas obronią przed Putinem? Niemcy już obronili przed Putinem Ukrainę, chcemy podzielić los naszego wschodniego sąsiada? Argumentem niektórych (radio TOK FM, piątkowe popołudnie i red prowadzący, goszczący korespondentkę z Berlina), jest twierdzenie, że to pokolenie Niemców, które teraz tam żyje, ma niewiele wspólnego z tamtym okresem IIWŚ, wiec, dlaczego to oni mieliby płacić Polsce odszkodowania? Korespondentka, tłumaczka wielu dokumentów międzypaństwowych, krążących między Warszawą, a Berlinem, na pewno nie zwolenniczka PiS, tłumaczy panu redaktorowi, że dobra skradzione Polsce stale tam ( w Niemczech) są, że majątki zbudowane m.in. niewolnicza pracą Polaków, też tam są, że ktoś to wszystko dziedziczy, więc … ? Pan redaktor jakby nie rozumiał tych argumentów, bo ciągle miał wątpliwości, bo Niemcy, to nasz ważny partner gospodarczy, że, to duże i silne państwo, nasz sąsiad, a teraz wojna na wschodzie, itd., itp. To argumenty dokładnie w takim samym stylu, jak te, które mówią, że Polsce fundusze z KPO się nie należą. Polak ma być ciągle na kolanach i prosić o to, co mu się należy? W sprawie KPO nie chodzi o żadną praworządność, o żadną sprawiedliwość i nie chodzi o żadnych niezależnych sędzi, do żadnego kraju nie stosowano takich kryteriów, bo UE nie ma takiego prawa, by w te sprawy się mieszać, ale do polskich wewnętrznych spraw można się mieszać? Unijni decydenci robią to w otwarty sposób, mówią, zmienicie rząd, KPO uruchomimy. Jawna korupcja(?), którą unijna „praworządność” ponoć zwalcza? To samo podejście do reparacji wojennych ma nasza opozycja, co do należnych nam funduszy europejskich, którymi rządzi UE, ale tak naprawdę „niemiecki pan”, któremu nie powinniśmy się narażać?

Wiadomy Raport ma być rozpowszechniony po placówkach dyplomatycznych, ma być nagłaśniany w prasie światowej, by wreszcie szeroka opinia publiczna miała możliwość zapoznać się z tym, czego naprawdę Polska doznała od dwóch agresorów, od Niemiec i Rosji, którzy wspólnie rozpętali IIWŚ (pakt Ribbentrop Mołotow). Ten raport już został przekazany stronie niemieckiej (za gospodarka dziennik.pl: Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał raport na ręce przedstawiciela Niemiec Dietmara Nietana). Moim zdaniem należało ten Raport najpierw poddać dyskusji w Sejmie, ale wiedząc, jakie zdanie na ten temat ma opozycja może i nie należało tego robić, by było jasne, kto jest przeciwko temu opracowaniu. Opozycja „goni w piętkę”, PiS coś robi, a „oni” za tym podążają, tylko na opak, bo nic innego nie potrafią. Tusk wynajduje tematy zastępcze, by przypomnieć, że istnieje, teraz wziął na tapetę aborcję, za która się opowiada i terroryzuje tych członków PO, którzy z nim się nie zgadzają. Jak ten biedak poradzi sobie ze sprawą reparacji wojennych? Sprzymierzeńcy polityczni robią to za niego, krytykują, uważają, że się nam nie należą, najwidoczniej im odpowiada to, że o IIWŚ i Polsce wiadome jest powszechnie na świecie, ze tu, na naszym terytorium był tylko holokaust, reszta ma być milczeniem? Jednym z kontr argumentów opozycji jest również zaczepne pytanie, czemu Polska nie żąda odszkodowań wojennych od Rosji, pytają o to wszystkie partie, łącznie z Lewicą(?), co już zakrawa na skrajny cynizm. Po pierwsze, czy z Hitlerem ktoś o odszkodowaniach dyskutował(?), a jak wiemy, Niemcy wypłacili je ponad 70 państwom? Po drugie, czy ktoś jest tak naiwny, że wierzy, że obecny rząd Rosji komukolwiek byłby skłonny wypłacać odszkodowania, w tym Ukrainie, za zniszczenia, jakich jego wojska w wielu krajach dokonały? Czy Niemcy różnią się czymś od współczesnej Rosji?

Stanowisko naszych obywateli wobec Raportu jest swoistym testem na bycie Polakiem, bo jaki Polak może z czystym sumieniem powiedzieć, że Niemcy nie są nam nic winni, że nie muszą wypłacić nam reparacji wojennych, za zniszczenie naszego kraju, za zamordowanie tylu istnień ludzkich, dokonywane w okrutny sposób, za fizyczną grabież dzieł sztuki, germanizację polskich dzieci, za prace przymusowe, za kalectwo tych, którzy przeżyli, ale nigdy nie byli już tacy, jak przed wojną? Temu testowi podlegają też nasi politycy, czy go zdadzą?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka