Opozycja ca jakiś czas organizuje manifestacje, na których obecni tam ludzie wykrzykują "konstytucja, konstytucja". Opozycyjni politycy często wymachują książeczkami konstytucji, czy to podczas sejmowych obrad, czy przy innych okazjach i też przy tym wykrzykują "konstytucja, konstytucja". Szeroko rozumiane zaplecze opozycji zaczęło nawet ubierać pomniki w koszulki z napisem "konstytucja", jakby to miało w czymś pomóc. Liberalne media, od zawsze wrogie obecnemu rządowi, o konstytucji nadają na okrągło zarzucając rządzącym, że ją łamią. Co z naszą konstytucją jest nie tak, że poświęca się jej tyle uwagi? A czy któraś ze stron politycznego sporu do końca naszej konstytucji przestrzega?
Konstytucja nasza jest, jaka jest, uchwalono ją 2 kwietnia 1997, a potem zatwierdzono w ogólnonarodowym referendum 25 maja 1997 r, ale od samego początku z jej przestrzeganiem były pewne problemy. Poniżej tylko niektóre wyjątki z Konstytucji, które jasno pokazują te obszary, które nigdy do końca nie były przez rządzących przestrzegane.
Art. 32 Konstytucji mówi, że:
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Czy wszyscy obywatele mają poczucie równości wobec prawa? Przecież każdej władzy, na bardzo różnych poziomach, zawsze wydawało się, że rządzącym można więcej, zasadnym było tylko pytanie, po ile więcej sięgną, niż robili to poprzednicy. Czy to, że w krótkim czasie w naszym kraju przybyło tylu bogatych ludzi zawsze wynikało z ich pracowitości, pomysłowości, przedsiębiorczości, czy też z politycznego sprytu, układów, znajomości, wykorzystywania pracy innych i naginania prawa, czy wręcz tworzenia go pod własne potrzeby.
Art. 68 Konstytucji mówi, że:
1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
Czy tak ważny dla wszystkich obywateli aspekt, jak możliwość korzystania z darmowej, publicznej ochrony zdrowia, był przez którykolwiek rząd do końca przestrzegany? Odpowiedź na to pytanie znają wszyscy, którzy potrzebowali pilnej pomocy lekarskiej, czy szpitalnej, a przyczyn "obiektywnych" jej nie otrzymali.
Art. 70 Konstytucji mówi, że:
1. Każdy ma prawo do nauki.
2. Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna.
Każdy z nas, w większym lub mniejszym stopniu, sam doświadczał równości do nauki i wie, na ile była ta nauka bezpłatna.
Art. 173. Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.
Niby ten artykuł Konstytucji jest jednoznaczny, ale czy aż tak, że sędziowie sami mają prawo rozstrzygać, jak ma być zorganizowana praca sądów, kto jest sędzią, a kto nim nie jest i czy ustawa uchwalona przez parlament jest zgodna, czy nie jest zgodna z Konstytucją.
To tylko skromne wypisy z Konstytucji, które pokazują, że każda władza miała problemy z jej przestrzeganiem. Skąd ten krzyk opozycji, która tak bardzo chce bronić Konstytucji dopiero teraz, kiedy odcięto ją od rządzenia? "Zapomniał wół, jak cielęciem był?" Przecież to poprzednicy obecnej ekipy rządzącej wybierali sędziów TK na zapas, mieli i zdaje się dalej mają "sędziów na telefon", skoro słyszymy, jak sędzia pochwala organizowanie kontrmanifestacji niezgodnej z ustawą o zgromadzeniach publicznych, bo wg sędziego była ona zorganizowana w "słusznej sprawie". To już teraz sędziowie roszczą sobie prawo do uznawania, co jest, a co nie jest słuszną sprawą?
Opozycja stawia się teraz całkowicie ponad prawem i ponad Konstytucją, bo sama, poprzez swoich przedstawicieli w parlamencie, a także poprzez "elity" chociażby sędziowskie, chce decydować, co jest, a co nie jest prawem i jak też należy interpretować zapisy Konstytucji. Oto nie czekając na rozstrzygnięcie KE, ani na wyrok TSUE, wielu opozycjonistów twierdzi, że w Polsce nie ma Trybunału Konstytucyjnego, a także, że ustawa o SN jest niezgodna z Konstytucją. Dzisiaj też usłyszeliśmy, że były minister sprawiedliwości rości sobie prawo do zatrzymywania prac KRS dążących do uzupełnienia składu SN, bo chce się zapoznać z przesłuchaniami kandydatów na sędziów tego sądu.
Dawne "elity", nie tylko politycy, ale całe spektrum nadzwyczajnej liberalnej kasty, niemogącej pogodzić się z utratą władzy, robi wszystko, by opóźniać reformy, jakie przeprowadza obecny rząd. Czy Konstytucja, sądownictwo, demokracja ma dla opozycji w tej otwartej wojnie z rządzącymi jakieś znaczenie? O tyle ma, o ile służy opozycji do walki o przywrócenia jej do władzy, ale jak niby to przywrócenia miałoby wyglądać. Ma przyjść Wielki Brat, przegonić PiS i oddać władzę, …. a niby komu i na jakiej podstawie? Czy do opozycji dotrze wreszcie, że nie pomogą tu żadne instytucje międzynarodowe, bo ten polityczny spór, jaki opozycja rozpętała zaraz po przegranych wyborach, mogą rozstrzygnąć tylko następne wybory? Brakuje opozycji pomysłów na kampanie wyborcze, które praktycznie już się rozpoczęły, a które symbolizuje nieudolność kandydata PO na prezydenta stolicy, naprawiającego wypadającą szybę marnej jakości taśmą klejącą, to trzeba wzywać "zagranicę" na pomoc? Takie zachowania tych, którzy mają Polskę wyzwolić od PiS, prorokują, że i po następnych wyborach nic się w położeniu opozycji nie zmieni.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka