julian olech julian olech
1737
BLOG

Czy Polska Akademia Nauk, to prywatny folwark liberałów?

julian olech julian olech Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

W czwartkowym poranku radia TOK FM pani redaktor Karolina Lewicka gościła Sławomira Sierakowskiego z Krytyki Politycznej, Ewę Iwanową z GW i profesora Andrzeja Rycharda, dyrektora Instytutu Socjologii i Filozofii PAN. To pieczołowicie dobrane towarzystwo, jak to niektórzy mówią, spijało sobie słowa z ust, krytykując wicepremiera Glińskiego i prezydenta Dudę.

Wicepremierowi, a zarazem ministrowi kultury, zarzucono, że sprzeniewierzył się społeczeństwu obywatelskiemu, ma się rozumieć siłą rzeczy liberalnemu, gubiąc w swoich opiniach kryteria obywatelskości, których, jako profesor, specjalista od społeczeństw obywatelskich, jest na pewno świadom. Koledzy wicepremiera z ISiF PAN, którego szefem jest prof. Rychard, w uchwale, podjętej większością głosów, więc nie jednomyślnej, ponoć zdecydowanie odcięli się od słów i poglądów wicepremiera. Szczególnie chodziło o wypowiedź wicepremiera, w której porównał on odnoszenie się opozycji do partii rządzącej, do języka, jakiego propaganda niemiecka używała niegdyś wobec Żydów. Nie wiem, kto rzeczywiście się obraził za słowa wicepremiera, Żydzi, opozycja, czy jedni i drudzy?
Prof. Rychard nie omieszkał zaznaczyć, że jego instytut niezmiernie ceni prof. Glińskiego, swojego pracownika okresowo przebywającego na urlopie bezpłatnym, jako naukowca i byłego kierownika Zakładu Społeczeństwa Obywatelskiego, bo jego zasługi na polu nauki są niekwestionowane, ale część naukowców tego instytutu zupełnie odcina się od wicepremiera, jako polityka. Odcinali się dobrowolnie, czy pod przymusem swego szefa? Każdemu wolno mieć dowolne poglądy polityczne, ale, kiedy szef instytutu upolitycznia podległą mu placówkę w całości, bo przecież tak wielu będzie odbierało wspomnianą uchwałę, to nie jest to już sprawa tylko tego instytutu i jego szefa, ale dotyka całej Polskiej Akademii Nauk, która w ten sposób staje się coraz bardziej instytucją wyraźnie antypaństwową. Czy szef PAN nie powinien na taką sytuację zareagować? PAN jest zdominowany przez liberalną opcję polityczną, a czy nie powinien być apolityczny, jako ważna instytucja naukowa, finansowana przez państwo?

Również napominanie prezydenta, najważniejszej osoby w państwie, za to, że skrytykował sędziów SN, którzy nie przestrzegając konstytucji powrócili do swoich funkcji niezgodnie z konstytucją i prezydencką ustawą, przez prof. Rycharda jest nie do przyjęcia. Przecież tej ustawy niecierpliwie oczekiwał wiceszef KE, F.Timmermans, więc pewnie była ważna i potrzebna. Oto szef instytutu PAN, ważnej placówki naukowej, rości sobie prawo do pouczania prezydenta i wicepremiera państwa, które tę placówkę finansuje, jak powinni postępować. Takie działanie wpisuje się jednoznacznie w liberalną nagonkę na rządzących. To, że taką krytykę uprawiali również pozostali goście red. Lewickiej i ona sama, specjalnie nie dziwi, wszak GW, radio TOK FM i Krytyka Polityczna robią to nieustannie, z założenia są przeciwnikami politycznymi obecnego rządu, ale, że do tego politycznego, antyrządowego frontu dała się wciągnąć państwowa placówka naukowa, jest oczywistym skandalem. Czy może to dziwić, skoro instytut prof. Rycharda przyczynił się do powstania wyraźnie antypolskiego opracowania, "Dalej jest noc", lansującego tezę, że masowymi oprawcami Żydów w czasie II wojny światowej byli Polacy? Czy naukowiec, dyrektor, pracujący w państwowej instytucji, będący "na garnuszku" państwa, nie powinien honorowo podać się do dymisji i zasilić szeregi opozycji, skoro tak krytycznie ocenia działania najważniejszych osób w państwie?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo