Justyna Bazylak Justyna Bazylak
134
BLOG

Kiedy flotylla popłynie do Nigerii?

Justyna Bazylak Justyna Bazylak Społeczeństwo Obserwuj notkę 2
Odpowiedź jest prosta — nigdy. Dlaczego tak się dzieje? Spróbuję to wyjaśnić. Każdego dnia na świecie giną ludzie — anonimowi, zapomniani, jakby ich życie nie miało żadnej wartości. Wśród nich są chrześcijanie z Nigerii – ofiary cichego, ale bezlitosnego prześladowania, które trwa od lat.

Z raportu International Society for Civil Liberties and Rule of Law (Intersociety) wyłania się obraz, od którego trudno odwrócić wzrok: ziemia Nigerii nasiąka krwią niewinnych, a świat — jakby ogłuchł. Milczy.

W cieniu płonących kościołów – dramat nigeryjskich chrześcijan

Liczby mówią same za siebie. Od 2009 roku do lipca 2025 zginęło ponad 62 tysiące chrześcijan, a ponad 10 tysięcy zostało porwanych. Płoną kościoły, szkoły i całe wspólnoty. Według danych Intersociety w latach 2009–2023 spalono lub zniszczono 18 000 kościołów i 2 200 szkół chrześcijańskich.

Ale to nie tylko liczby — to dramat milionów ludzi. Przemoc nie kończy się na zabójstwach czy zgliszczach. To także wypędzenia, przymus, strach i ucieczka. Szacuje się, że od 2009 roku około 14 milionów chrześcijan zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.

Za tym wszystkim stoją Boko Haram i ponad 20 innych islamskich ugrupowań siejących terror w Nigerii. To nie pojedyncze incydenty — to systematyczna eksterminacja, o której świat zbyt długo milczy.

Niejasność przekazu władzy – zielone światło dla prześladowań

Rząd Nigerii odrzuca zarzuty o prześladowania motywowane wyłącznie wiarą, tłumacząc, że za falą przemocy stoją również konflikty etniczne i gospodarcze. Oficjalna narracja sprowadza czystki do „sporu o ziemię” — między pasterzami a rolnikami. Tymczasem prawda ginie gdzieś między wersjami wydarzeń.

Dostęp do informacji jest coraz trudniejszy, liczby ofiar — niejasne, a każdy akt przemocy zyskuje nową etykietę: raz to „przestępczość zorganizowana”, innym razem „konflikt etniczno-religijny” czy „spór o ziemię”. Ale za tymi słowami kryje się coś znacznie mroczniejszego — systematyczne prześladowanie, które próbuje się ukryć pod warstwą urzędowego języka i politycznych wymówek.

Świat odwraca wzrok – milczenie mediów

Dlaczego świat milczy? Gdzie są kamery, gdzie są okręty z pomocą? Dlaczego ulice wielkich miast nie wypełniają się tłumami ludzi, solidaryzujący się z niewinnymi? Dlaczego, gdy giną ludzie, cały świat wybiera ciszę?

Jedno z najtrafniejszych i zarazem najbardziej poruszających spostrzeżeń padło z ust rozmówcy Sky News Australia w materiale „Silent genocide” — jego słowa zabrzmiały jak gorzka prawda, której wielu wciąż nie chce usłyszeć „Problem z tym, co dzieje się w Afryce, polega — moim zdaniem, na tym, że sprawcami są wyznawcy islamu, a ofiarami chrześcijanie. To burzy całą lewicową narrację o uciskanych i uciskających, ponieważ według tej narracji to chrześcijanie są uciskającymi, a muzułmanie zwykle ofiarami. Jednak w Afryce te role są odwrócone, więc lewica nie chce o tym słyszeć, bo nie pasuje to do ich narracji. Poza tym bronienie chrześcijan dla środowisk świeckich i lewicowych oznaczałoby ryzyko poparcia poglądów, które uznają za przestarzałe i opresyjne — takich jak świętość życia, czystość czy hierarchiczne normy społeczne. Dlatego nie chcą nadawać moralnej wiarygodności ideom, którymi gardzą, i nie chcą zwracać na to uwagi.”

Dlaczego tak się dzieje? Rozmówcy nie mieli wątpliwości — środowiska lewicowe sięgają tylko po te tematy, które da się wykorzystać do własnej narracji. Ich celem nie jest prawda ani sprawiedliwość, lecz osłabienie Zachodu i rozbicie jego kulturowych fundamentów.

Dlatego właśnie o tych tragediach świat milczy. Bo dopóki nie da się ich połączyć z Zachodem, dopóki nie można wskazać palcem i powiedzieć: „to wina Zachodu” — dopóty nie ma tematu. A gdy giną ci, którzy wierzą, globalne media odwracają wzrok.

Dlaczego jedne wojny grzmią w mediach, a inne toną w ciszy?

Konflikty i kryzysy coraz częściej stają się narzędziem w walce o narrację — wykorzystywane po to, by budować antyzachodni przekaz. Widać to nie tylko w Afryce, ale i w wojnie, która toczy się tuż obok nas — między Rosją a Ukrainą.

Oficjalne przekazy skupiają się na pieniądzach i zasobach, jakie Zachód przeznaczył na obronę Ukrainy. Ale czy ktoś jeszcze mówi o tym, że w tej wojnie zginęło już blisko milion ludzi? Kto decyduje, które tragedie trafiają na pierwsze strony gazet, a które świat skazuje na zapomnienie?

Bo dramat chrześcijan to nie tylko Nigeria — to także Mozambik, Kongo, Tanzania i dziesiątki innych miejsc w Afryce, gdzie wiara stała się powodem wyroku śmierci.

Internet nie milczy

Poniżej kilka dramatycznych komentarzy jakie pojawiły się pod materiałem Sky News Australia.

@serioustins My, chrześcijanie w Nigerii, staliśmy się gatunkiem zagrożonym. Nasze życie przestało mieć znaczenie. Potrzebujemy międzynarodowej pomocy.

@TakeMoney-dq5zy Jestem z Nigerii. Najgorzej jest w czasie świąt chrześcijańskich — ludzie są atakowani w samym kościele albo w drodze powrotnej z nabożeństwa

@rishers-id To nie jest „ciche ludobójstwo”… prawie wszystkie największe światowe media od lat odmawiają, by o tym mówić, podczas gdy my wciąż krwawimy.

@Arichabae To dzieje się niemal każdego dnia w moim kraju, zwłaszcza w moim stanie i na północy Nigerii. To naprawdę łamie serce.

@MintnCher Niestety główne media nie mówią o tym, ponieważ to atak wymierzony w chrześcijaństwo — a wszyscy wiemy, jak bardzo media „kochają” chrześcijan.


Bacznie obserwuje świat...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo