Kacpro Kacpro
407
BLOG

Gdy przeszkadza JEDEN "drobny szczegół": Oponent polityczny

Kacpro Kacpro Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

 

CORAZ WIĘCEJ KOMENTATORÓW ZAUWAŻA WOJNĘ TUSKO-RUSKĄ

 

Niezalezna.pl:   "Czy Rosja wymieni nam premiera? - Komorowski, Schetyna, ludzie wojskowych służb – oto triumwirat, który na krótką metę najbardziej zyskuje na upadku Donalda Tuska. Paradoks polega na tym, że dymisji Tuska chce dziś zarówno obóz niepodległościowy, jak i ludzie Moskwy. Jego odejście wydaje się przesądzone, ale nie wiadomo, która z tych dwóch opcji na tym wygra. - Kto najbardziej ucieszył się z wygranej PiS w wyborach uzupełniających w Rybniku? Jarosław Kaczyński? Niekoniecznie. – Grzegorz Schetyna wręcz promieniał – opowiada jeden z działaczy PO."

DZIENNIK.PL: "Po tym jak odszedł z polityki (Jan Rokita), bardzo rzadko pojawiał się na ekranach telewizorów. Teraz jednak Jan Rokita przyjął zaproszenie Bogdana Rymanowskiego do specjalnego wydania "Kawy na ławę" w TVN24.(..)

Jan Rokita był pytany m.in. o osobę Donalda Tuska. W "Anatomii przypadku" były polityk PO mówi wprost: Tusk to mistrz politycznych intryg.(..)

Premier Tusk jest na pewno wyjątkową postacią polskiej polityki ze względu na to, że skuteczną intrygą polityczną i taką bezwzględną, czasem dziecinnie wyglądającą potrzebą dominacji, osiągnął swoje polityczne cele. Stał się najbardziej stabilnym i najbardziej skutecznym premierem po 89. roku. Wyłącznie przez to, że w sposób taki bezceremonialny używał tego wszystkiego o czym Machiavelli napisał w "Księciu"- ocenił Jan Rokita.(..)

Jego zdaniem premier Tusk ma zapewnione rządy do następnych wyborów parlamentarnych.(..) Według niego prawdziwym zagrożeniem dla przywództwa Tuska w Platformie jest Bronisław Komorowski. Najprawdopodobniej będzie tym człowiekiem, który doprowadzi do usunięcia Tuska z przewodnictwa w Platformie. Ale to się stanie dopiero wtedy, gdy Bronisław Komorowski zobaczy, że Tuska usunąć łatwo, że to nie jest wielki problem. Kiedy tak będzie? Wtedy, gdy Tusk spektakularnie przegra następne wybory - uważa Rokita."

 

Jest jeszcze drugi aspekt, odnoszący się do spostrzeżenia Romualda Szeremietiewa (notka niżej) oraz aspektu "mnożenia się afer"? - "Afera Rywina" była piewrszym sygnałem. - Aspektem tym jest kompromitacja i psychologiczny nacisk polityczny.

Bo czemuż miałyby służyć afery, szczególnie te, które być może, wyciągane są na światło dzienne z premedytacją, w celu wygrania "większej stawki", którą prawdopodobnie jest władza w państwie?

Wyciągnięcie afery, to doskonała amunicja w walce politycznej. Jeśli spostrzeżenie Romualda Szeremietiewa "o radości Komorowskiego" z kłopotów Tuska, przekładałoby by się na "rosyjską ruletkę" polityczną wewnątrz Platformy, byłaby to amunicja zdradliwa i nad wyraz wyrafinowana. Wyższa szkoła jazdy. - Pytaniem jest, kogo w tej walce reprezentuje Komorowski, bo przecież nie samego siebie?

Obejrzyjmy nagranie przesłuchania Adama Michnika przed "Komisją Rywina". Mamy tam bardzo ciekawe pytania Jana Rokity zadane Adamowi Michnikowi. - I ciekawe spostrzeżenie: Jana Rokity nie ma już w polityce, a przyjaciel Adama Michnika Bronisław Komorowski, jak zauważa obecnie Jan Rokita jest "prawdziwym zagroeniem dla przywództwa Tuska w Platformie". - Czyli, ni mniej ni więcej, przyjaciel Michnika Bronisław Komorowski, tak jak Michnik Millerowi, może zagrozić następnemu polskiemu premierowi. 

 

 

Afera jest szczególnie groźnym naciskiem, 

gdy gdy dotyka ambicji człowieka "chorego na władzę".

A "chorym na władzę", jest każdy polityk, a najbardziej chyba taki, który aktualnie taką władzę sprawuje, oraz taki, dla którego władza leży tuż - tuż, w zasięgu ręki, a jej zdobycie wymaga tylko "drobnej ingerencji" w bieg wypadków. Wtedy "psychologiczny nacisk" polegający na możliwości utraty, lub zdobycia władzy, może pchnąć ludzi do działań nienormalnych. Jest to tym silniejsze, gdy w grę wchodzą "wielkie interesy", lub "wielkie projekty" , w których realizacji przeszkadza tylko  JEDEN "drobny szczegół" - oponent polityczny. Warto w tym momencie przeczutać notkę "Motyw - Odpowiedź na pytanie Jarosława Kaczyńskiego" - Dochodzę do przekonania, że po odsunięciu Millera i SLD od władzy, jesteśmy świadkami procesu przejmowania władzy nad dwoma głównymi partiami w Polsce i próbie ulokowania jej w jednym ręku, co w efekcie stworzyłoby w Polsce atrapę państwa demokratycznego, a które z demokracją, nie miałoby nic wspólnego. Bo czy można mówić o demokracji, gdyby Polską rządziły dwie partie, rządzone z jednego ośrodka decyzujnego?

CIĄG DALSZY >>  http://www.kacpro.salon24.pl/504515,czy-komorowski-kopie-doly-pod-tuskiem-jesli-tak-to-od-kiedy

 


 

Chwila prawdy Sikorskiego i Żakowskiego ..?.. "po zamachu"

 

Tusk od 2 min 24 sek: "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie "Raportu MAK-u", było oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy >>>  j.e.ś.l.i >> chodzi o zamach ..."

O

 

Minister Romuald Szeremietiew: A Bronek skorzysta?

04.10.209 r. / Cytat notki Romualda Szeremietiewa: "Z umiarkowanym zainteresowaniem oglądałem podawane w mediach przypadki "afery medialnej" i występy pocącego się Chlebowskiego i krecacego Drzewieckiego, gdy nagle jedno mnie zdziwiło. Ogladałem wyjście delegacji PO z Belwederu po nieudanym spotkaniu z Prezydentem. Obok wyraźnie złego Tuska szedł uśmiechnięty, rozluźniony i kordialnie poklepujący premiera Komorowski. Dostrzegła tę scenę zwykle nie ogladająca TV moja żona - "a ten Bronek z czego sie cieszy? ..."

Wczoraj natknąłem się przypadkowo na znajomego, który uchodzi za dobrze poinformowanego w 'poruszeniach politycznych'. Zapytałem jak tłumaczy uśmiechniętego marszałka Sejmu, gdy jego partię bombardują.

Ależ to w woda na młyn Bronia - usłyszałem. Wg mego rozmówcy aferę zdetonował duet Kamiński (CBA) Komorowski. Zachowanie Kamińskiego politycznie zrozumiałe (prawnie nie, trzeba było cicho czekać, aż rybki z PO znajdą się w sieci) bo dzięki temu osłabieniu ulega pozycja Tuska i Leszek Kaczyński ma szanę na reelekcję, a może nawet PiS na powrót do władzy.

A czemu Komorowski? On sądzi, że po kompromitacji ekipy Tuska obejmie rządy w PO i sam zostanie kandydatem na prezydenta z ramienia swojej partii. No coż Bronek to ambitna postać.

Tak, tak, mój drogi. - kończył mój znajomy. Chlebowski i Drzewiecki to taki "dwugłowy Farmus", w rolę WSI wcieliło się CBA, tylko "Rzeczpospolita" chociaż "nie ta sama" co w lipcu 2001 r., to że jednak "taka sama" - jak zwykle doniosła.

I wtedy przypomniała mi się uradowana twarz Bronka, gdy w lipcu 2001 r. informował dziennikarzy, że właśnie "złapał" Farmusa i skierował do premiera wniosek o wyrzucenie mnie z MON, bo go "okłamałem". Po aferze poszedł w górę. Nie został uznany za skompromitowanego, jako szef aferzysty Szeremietiewa. Jest dziś drugą osobą w państwie - marszałkiem Sejmu. Czy teraz też się uda i będzie prezydentem III RP?" 

<>

Przypomnijmy, mamy 4 październik 2009 r., wtedy powstała notka Szeremietiewa. >>> Tusk poinformował, że nie będzie startował w wyborach prezydenta 28.01.2010, a więc prawie cztery miesiące później.

Wygląda więc na to, że już kilka miesięcy wcześniej, zanim Tusk zrezygnował, rozpoczęły się, zwieńczone sukcesem prace, nad tym, aby do takiej właśnie decyzji Tusk "dojrzał". Czyżby "radość Komorowskiego" po wyjściu z Tuskiem od prezydenta L.Kaczyńskiego w październiku 2009 r. wynikała właśnie z zadowolenia Komorowskiego, z "początku afery hazardowej" i kłopotów Tuska? - Na to wygląda.

Komentaż do notki Szeremietiewa: Należy pogratulować spostrzegawczości. Pół roku przed "Smoleńskiem", zauważył początek drogi Komorowskiego do prezydentury, a być może nawet, dostrzegł "spisek", który go do urzędu prezydenta wyniósł.

Jeśli wsłuchamy się w wypowiedź Palikota, to można zauważyć, że w polskiej konstytucji mamy potencjalnie, jeśli nie kryminogenny, to kuszący zapis, na podstawie którego człowiek z partii opozycyjnej w stosunku do partii z której wywodzi się prezydent, może zająć miejsce prezydenta w wyniku śmierci urzędującego prezydenta. - To zapis bardzo niefortunny, który prowadzi właśnie do rozmów i dywagacji, jakie Poseł Palikot prowadził z marszałkiem Komorowskim.

WIĘCEJ >>>  https://docs.google.com/document/d/1ATvrVnAOyX9RR-eDZrR9vzwFYQTG4sC2JnLXpodMkBE/edit#

 

<>

W lutym 2011 r. napisałem notkę "Motyw" stanowiącą refleksję na pytanie Jarosława Kaczyńskiego:   Jarosław Kaczyński nie może zrozumieć dlaczego wszyscy tak bardzo się interesują, kto zasiądzie w fotelu Prezesa PiS, a nikt się nie interesuje, kto będzie nowym szefem PO?  Czyżby PO i Donald Tusk poddawani byli procesowi przejęcia partii, tak jak sugeruję w notce o PiS - Na to z grubsza wygląda. Przypomnijmy ją. 

<>

"Motyw". Odpowiedź na pytanie Jarosława Kaczyńskiego.

02.02.2011

Na jednym z portali, przeczytałem stwierdzenie, że światem rządzi pieniądz, a od Katastrofy Smoleńskiej, ważniejszy jest kurs szwajcarskiego franka.

 

KOMENTARZ: Wybory to, jak w starożytnym Rzymie, igrzyska, mające rozładować frustracje rządząnych. Dwupartyjny system rządzenia, to dwie strony tej samej monety. Praprzyczyną Katastrofy Smoleńskiej mogło być "zachwianie wartości tej monety”, a konkretnie "zachwianie" władzy, rządzącej dotychczas Polską. 

Do czasu wyboru Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Polski, trwała w najlepsze sielanka polskiej transformacji. Postkomunistyczna “władza-suweren reformowała się” z komunistycznego "establischmentu" w kapitalistycznych przedsiębiorców. Jak ktoś ważny wtedy powiedział: - " Co nie jest zabronione, jest dozwolone". Wybory 2005 vroku przerwały tą sielankę. W 2005 roku Polacy dostrzegli co się dzieje i powiedzieli "dość". W ich świadomości dokonał się potężny "przełom myślowy".

Zadecydowali inaczej niż życzyłby sobie tego "suweren" czyli ówczesna władza.

W 2005r. Polacy na swojego reprezentanta wybrali Lecha Kaczyńskiego i PiS. Naród - Polacy w 50% został “suwerenem".

Lech Kaczyński i PiS stali się "stałym i wpływowym" elementem Polskiej sceny politycznej, a co za tym idzie , systemu władzy. PiS stał się jedną ze stron monety, której emitentem został - obok “starego establishmentu” - Polski Naród . “ Stary establischment " w tym samym momencie stracił połowę swojej władzy.Dało to początek realnej demokracji , opartej na konkurencji dwóch konkurencyjnych ośrodków decyzyjnych.

Tylko że, demokracja to utopia, to "teatr i igrzyska", mające na celu wyładowanie napięć i frustracji rządzonych. Aby “utopia demokracji” mogła istnieć wszystkie partie, na pozór konkurencyjne , muszą służyć “jednemu suwerenowi” - jednemu ośrodkowi decyzyjnemu - i tak się właśnie dzieje.

Kaczyńscy w Polsce zrobili wyłom w tej zasadzie - niedopuszczalny z punktu widzenia zasad działania “utopijnej demokracji”. Lech i Jarosław Kaczyńscy, oraz PiS , zaczęli wprowadzać inny system wartości - “inny pieniądz”. Odstępstwo od zasad "prawdziwej demokracji" w demokracji bardzo łatwo zmienić w atrapę demokracji - “demokrację utopijną”.

W polskich warunkach wstarczyłoby przejąć władzę nad "partią sukcesu" jakim stał się PiS (zaistnienie na stałe w Polskiej polityce to ogromny sukces), aby wszystko wróciło do “starego” - czyli do sytuacji sprzed wyboru L.Kaczyńskiego i PiS w wyborach 2005 r. Na przeszkodzie temu “powrotowi do starego” stali Lech i Jarosław Kaczyńscy. Obaj mieli lecieć samolotem do Smoleńska.

Tylko przez przypadek, Jarosław Kaczyński nie znalazł się w samolocie lecącym do Smoleńska. Gdyby się znalazł, droga do “wrogiego przejęcia” PiS stałaby otworem. Otworem stałaby droga do nie ograniczonej władzy w Polsce. Gdyby przejęto PiS, w wyborach zmieniałyby się “partie rządzące” - rządziłby kontrolujący je , jeden ośrodek decyzyjny.

Jarosław Kaczyński nie może zrozumieć dlaczego wszyscy tak bardzo się interesują, kto zasiądzie w fotelu Prezesa PiS, a nikt się nie interesuje, kto będzie nowym szefem PO?

Odpowiedź: Być może powyższe tłumaczy katastrofę smoleńską i ostatnie wydarzenia i "wstrząsy” wewnątrz PiS.

Jeśli powyższa “teoria spiskowa” jest słuszna, to z punktu widzenia przyszłości Polski nie jest ważne, kto będzie rządził PO (nic to nie zmieni), ważne jest, kto przejmie władzę i kontrolę nad PiS.

Ten kto przejmie władze nad PiS, wcześniej czy później będzie rządził Polską.Taka jest zasada realnej demokracji. Raz wygrywa wybory i rządzi jedna partia, następny raz inna. Gdy obydwie partie kontrolowane są przez tą samą klasę rządzącą mamy do czynienia z “demokracją utopijną”. PiS i PO to dwa realnie zwalczające się środowiska - czyli przykład realnej demokracji.

Jeśli ktoś chce sprawować nad Polską “władzę absolutną”, nie może sobie pozwolić, aby jedną z partii, w tym przypadku PiS, rządziła osoba niezależna, jaką jest Jarosław Kaczyński. Tak długo jak jedną z polskich partii rządzi osoba niezależna, tak długo w Polsce trwać będzie “demokracja realna”.

 

 

WARTO TEŻ PRZYPOMNIEĆ RAGMENTY KSIĄŻKI  

Leszek Szymowski - "Zamach w Smoleńsku"

<>

CZĘŚĆ III “Anatomia zbrodni” - Rozdział 12 “Przecięta pajęczyna”

“10 kwietnia 2010 roku wczesnym rankiem, dysponent tej zabójczej wiedzy - prezydent Lech Kaczyński - wsiadł do tupolewa lecącego do Smoleńska.

 

Na pokład samolotu wsiedli również jego najbliżsi doradcy, którzy znali dużą część zasobów przejętych po WSI, znali treść aneksu i zabierali głos w sprawie jego publikacji: Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Mariusz Handzlik. Na pokładzie znalazł się również Zbigniew Wassermann - jeden z autorów reformy wojskowych służb specjalnych i gorący zwolennik likwidacji WSI.(...)

Joachim Brudziński: “Nie wiem, co robił pan Komorowski i jego ekipa w Pałacu Prezydenckim, bo tam nie byłem. Jednak z informacji, które do nas docierały, wynika, że w pierwszej kolejności przejęli akta Komisji Weryfikacyjnej WSI.”

Informacja z kręgów PO mówi, że pierwszą czynnością Bronisława Komorowskiego, który 10 kwietnia stał się Pełniącym Obowiązki Prezydenta RP i wszedł do Kancelarii Prezydenta - była właśnie lektura aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Do tej lektury Komorowski zapalił się tak bardzo, że nie zauważył, że nie ma oficjalnego aktu zgonu Lecha Kaczyńskiego, a dopóki tego aktu zgonu nie było - nie miał prawa zajmować gabinetu prezydenta i przejmować jego obowiązków"

Fragment książki, str. 198, Rozdział 12 "Przecięta pajęczyna" - cytat:

“W styczniu 2007 roku pierwsza wersja raportu została opatrzona klauzulą “ściśle tajne” i przesłana do Kancelarii Prezydenta. Lech Kaczyński i weryfikatorzy popełnili katastrofalny błąd: podali do publicznej wiadomości, że w raporcie figuruje 130 nazwisk czynnych agentów WSI, którzy swoją współpracę wykorzystywali w celach innych niż bezpieczeństwo państwa. Nie podali jednak o kogo chodzi. ten błąd miał się wkrótce zemścić i to surowo. (...)

Był 16 lutego 2007 roku. W Kancelarii Prezydenta odbyła się uroczysta konferencja prasowa. Lech Kaczyński i siedzący obok Antoni Macierewicz oglosili, że oto Prezydent RP podjął decyzję z prac Komisji Weryfikacyjnej WSI. Punktualnie o godzinie 12.00 raport znalazł się na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta. I wywołał burzę. (...) W 16 załączniku do raportu, Antoni Macierewicz ujawnił agentów WSI uplasowanych w mediach i w strukturach państwowych, którzy współpracę z WSI wykorzystywali do celów innych niż bezpieczeństwo państwa. (...)    http://www.naszdziennik.pl/dodatek/wsi/raport.pdf

Wiadomo jednak, że z pewnością część nazwisk została przed upublicznieniem raportu usunięta z przyczyn znanych jedynie najbliższym współpracownikom prezydenta. To oznaczało, że dokumenty dotyczące tych ludzi można było w każdej chwili opublikować.Decyzję o tym musiałby podjąć urzędujący prezydent. Wystarczył jeden jego podpis … (...)

Kilka miesięcy później, Antoni Macierewicz znów w trybie ściśle tajnym przesłał do Kancelarii Prezydenta aneks do raportu z weryfikacji WSI - czyli drugą część dokumentu - od początku sugerował, aby jak najszybciej ujawnić jego treść opinii publicznej. Jednak Lech Kaczyński wciąż odwlekał tą decyzję. (...)

Nie było jednak tajemnicą, że w aneksie do raportu Macierewicza znalazły się informacje ujawniające kolejnych agentów WSI, a także niejasne powiązania z politykami SLD i Platformy Obywatelskiej - zwłaszcza z Bronisławem Komorowskim. Sam Komorowski postanowił dowiedzieć się, co znaleźli likwidatorzy WSI i czy może mu to zaszkodzić w przyszłej działalności politycznej. Doprowadziło to do wybuchu wielkiej afery, której obraz wyłania się z akt śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie .. (...)

W międzyczasie doszło do wyborów, zmieniła się władza, a on sam został marszałkiem Sejmu. Zwrócił się wówczas do koordynatora służb - Pawła Grasia - z zapytaniem o obu swoich rozmówców ( dopisek: Leszka Tobiasza, Wojciecha Sulimskiego). Graś udzielił mu informacji, że obaj rozpracowywani są przez kontrwywiad cywilny, który podejrzewa ich o szpiegostwo na rzecz Rosji. Doszło więc do sytuacji bezprecedensowej: dopiero co mianowany marszałek Sejmu RP spotkał się z dwoma osobami podejrzanymi o szpiegostwo na rzecz Rosji i negocjował z nimi nielegalny zakup ściśle tajnego dokumentu. (...) 

Fragment książki, str. 201, Rozdział 12 "Przecięta pajęczyna" - cytat: 

Gdy jesienią 2007 rokuwładzę przejęła Platforma Obywatelska, Macierewicz przestał być szefem kontrwywiadu wojskowego, ale zdobył mandat poselski z listy PiS-u. Pracami komisji pokierował Jan Olszewski - były premier RP. Pomieszczenia do pracy komisji udostępniła Kancelaria Prezydenta. W ciągu jednej nocy dokumenty Komisji Weryfikacyjnej WSI przewieziono ciężarówkami do Kancelarii Prezydenta. W ten sposób, w Kancelarii zgromadzono niemal wszystkie archiwa Wojskowych Służb Informacyjnych - archiwa obnażające dziesiątki patologi i setki afer, materiały obciążające kilkaset osób zamieszanych w te afery - wśród nich osoby z pierwszych stron gazet. Równolegle zaczęły się prace nad przygotowaniami do ujawnienia drugiej części raportu z weryfikacji WSI czyli właśnie aneksu.

Członek Komisji Weryfikacyjnej WSI:“Na biurko prezydenta Kaczyńskiego trafiła wersja aneksu, ale prezydent ją poprawił, pewne rzeczy kazał wykreślić. Sporządzono więc drugą wersję. Było tak samo. Ostatecznie chyba dopiero jedenasta wersja - okrojona prawie o połowę w stosunku do pierwszej - znalazła akceptację w oczach Głowy Państwa. Prezydent zwlekał z jej upublicznieniem, choć Macierewicz, Olszewski i inni doradzali mu, aby odtajnił to jak najszybciej. Ale Kaczyński się wahał i wahał. W zgodnej opini nas wszystkich, czekał z ujawnieniem aneksu do okresu poprzedzającego kampanię wyborczą. Wydaje się zasadny pogląd, że liczył na to, iż opublikowanie aneksu pomoże mu pogrążyć Komorowskiego, w którym upatrywał głównego rywala w walce o powtórną kadencję. A może chciał poczekać na właściwy moment do ujawnienia tej zabójczej wiedzy.”

10 kwietnia 2010 roku wczesnym rankiem, dysponent tej zabójczej wiedzy- prezydent Lech Kaczyński - wsiadł do tupolewa lecącego do Smoleńska.”

http://kacpro.salon24.pl/400351,leszek-szymowski-zamach-smolenski

  

 

Internauci śmieją się z akcji Komorowskiego i Wyborczej

http://kacpro.salon24.pl/504492,internauci-smieja-sie-z-akcji-komorowskiego-i-wyborczej

 

 

Kwaśniewski: mam czarną wizję, że będę pomagał ułaskawić Tuska

http://kacpro.salon24.pl/500714,kwasniewski-mam-czarna-wizje-ze-bede-pomagal-ulaskawic-tuska

* Oglądanie notek z linków w Salon24.pl  jest filtrowane. Jeśli strona otworzy się bez tekstu kliknij na biało-czerwoną ikonę “Salon 24.pl”, w lewym górnym rogu ekranu. Po otwarciu się nowego okna, w prawym górnym rogu wyłącz filtr. Jeżeli powyższe się nie powiedzie, załóż konto w serwisie  www.Salon24.pl i w zakładce: “Ustawienia >> Ustawienia konta”  >>>  zaznacz  >>>  Pokaż wszystkie treści w salon24.pl


 

 

 

 

Kacpro
O mnie Kacpro

"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka