Rocznica oznacza wspomnienie. Ten czerwiec 1989 pamiętam jako wybuch ogromnego obywatelskiego entuzjazmu, radości i nadziei. Nareszcie podnieśliśmy głowy, poczuliśmy dumę patriotyzmu. Nic to, że nie udało się zrobić WSZYSTKIEGO, cośmy wtedy pragnęli. Po latach komunistycznego zakłamania i biedy ten przełom graniczył z cudem. Sam też z radością podzielałem ten entuzjazm i z dumą nosiłem plakietkę

Przyszły później liczne rozczarowania, to prawda. Nie potrafiliśmy dobrze zrobić "kapitalistycznej rewolucji", jak radził Kisiel. Pierwsze reformy Balcerowicza były ułomne, nastąpiło "uwłaszczenie nomenklatury", służby specjalne jeszcze długo były we władzy ludzi PRLu. Kompromitujący prezydent W. & Wachowski. Okazało się, że brak było kompetentnych kadr dla rozpoczęcia "nowego" na dobre. Polski konserwatyzm i konformizm święcił (i nadal święci) triumfy.
Ale, przy wszystkich brakach i wadach, to był początek odnowy Polski. Trudnej, kalekiej, ale jednak odnowy. Mieliśmy niezwykłą pomoc i wsparcie Jana Pawła II. Wielu ludzi odnalazło się w biznesie, Polska zaczęła się bogacić. Nastąpiła eksplozja budownictwa mieszkaniowego, na ulicach zaczęły się pojawiać coraz liczniej zachodnie samochody. Tylko polskie drogi w swej dziurawej brzydocie nadal straszą jak za PRLu. A przy tych dziurawych drogach nierzadko stoją (na notorycznie ciasnych działkach) nowe, okazałe rezydencje, dwory, zamki z basztami, belwedery, partenony...
Polacy o SWOJE zadbać potrafią, ale o WSPÓLNE to już znacznie trudniej.
Mimo to, będzie lepiej!

Inne tematy w dziale Rozmaitości