Niedziela, 31 sierpnia. Od południa się rozpogodziło, choć temperatura nie wysoka, ok. 20 stopni. Pojechałem więc w ‘swoje’ dobrze znane Smołdzińskie strony. Od Smołdzina drogą na Kluki i w Smołdzińskim Lesie skręt w lewo do Czołpina. Tą drogą jedzie się cały czas prosto, aż po lewej stronie pojawi się parking. Parking płatny (5 zł), ale toalety od lat nie ma. Dla porównania, na Bornholmie wszystkie parkingi są bezpłatne i na każdym parkingu jest toaleta z bieżącą wodą.
Poszedłem w las dobrze znaną drogą
Plaża niemal bezludna, lekki wiatr wschodni, morze dość spokojne.
Temperatura powietrza i wody taka sama: +18 stopni, pogodnie, czasem lekkie chmurki. Wyciągnąłem majtki plażowe do kolan,
grajka mp3 i łaziłem po piachu słuchając piosenek Norah Jones. Taka laba. Miło było.

Obiad w „Czerwonej Szopie” za wydmą. Zupełnie niezła kuchnia domowa. I w auto do Rowów. Seansik ‘syku’:
Łosoś z grilla, Mascaron par Ginestet 2003.
I zupełnie nie mam kiedy czytać pamiętników Paderewskiego.
Inne tematy w dziale Kultura