Za oknem wisi zimowy karmnik i od czasu do czasu wieszam świeżą "pyzę" dla ptaszków. Mimo wiosny ptaszki przylatują - i gdy piszę te słowa, właśnie do pyzy przyczepił się dzięcioł, może nawet ten sam, co godzinę temu (zdjęcia robione przez szybę, w dzień pochmurny, 22 marca):


A jeszcze przed dzięciołem zawitała pliszka żółta, a raczej pan pliszek (pliszki już wróciły do Polski z ciepłych krajów):

a kilka dni wcześniej:

Pojawiają się też dzielne sikorki. Takie małe kino... :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości