kaminskainen kaminskainen
69
BLOG

Małe wyjaśnienie w sprawie "nieubłaganego postępu"

kaminskainen kaminskainen Polityka Obserwuj notkę 3

Mój jak widać ulubiony tag to "nieubłagany postęp", rozumiany chyba dość ironicznie. Słówko wyjaśnienia, skąd się on wziął.
Przerzucając Dalsze dociekania Borgesa można natrafić na Notatkę z 23 sierpnia 1944 roku - dnia wyzwolenia Paryża. Dzień ów, z całą spontaniczną radością i euforią ulicy Buenos Aires, podsunął Borgesowi wspomnienie jego "nienawistnego rewersu" - dnia zajęcia Paryża przez wojska III Rzeszy. Jakże inaczej sprawy wówczas wyglądały! Co ciekawe, radość z wyzwolenia Paryża wyrażali szczerze również ci, którzy dawniej przyjęli z euforią jego zajęcie. Szczególnie utkwił Autorowi w pamięci...
Pewien germanofil, którego imienia nie chcę pamiętać [...] Już od drzwi ogłosił wielką nowinę: nazistowskie wojska zajęły Paryż. Poczułem mieszaninę smutku, odrazy, niesmaku. Zaniepokoiło mnie coś, czego nie rozumiałem: zuchwałość jego entuzjazmu nie wyjaśniała ani stentorowego głosu, ani gwałtowności tej proklamacji. Dodał, że bardzo szybko wojska te wejdą do Londynu. Wszelki opór mija się z celem, nic nie może powstrzymać ich zwycięstwa. Zrozumiałem wówczas, że także i on jest przerażony.
Nie wiem czy fakty, jakie podałem, wymagają wyjaśnienia. Sądzę, że mogę je zinterpretować w ten sposób: dla Europejczyków i Amerykanów istnieje jeden - tylko jeden - możliwy porządek: ten, który dawniej nosił imię Rzymu i który teraz jest kulturą Zachodu. Być nazistą (bawić się w porywcze barbarzyństwo, bawić się w wikingów, w Tatarów, w szesnastowiecznych konwistadorów, w gauczów, w czerwonoskórych) nie jest na dłuższą metę możliwe ani mentalnie, ani moralnie. Nazizm, podobnie jak piekła Eriugeny, cierpi na nierealność. Nie nadaje się do życia; ludzie mogą za niego tylko kłamać, zabijać i wykrwawiać się, i umierać. W wewnętrznej samotności swego ja nikt nie może pragnąć, aby zatriumfował. Zaryzykuję takie przypuszczenie: Hitler pragnie być pokonany. Hitler, w jakiś ślepy sposób, współpracuje z nieuniknionymi wojskami, które go unicestwią, jak metalowe sępy i smok (które musiały wiedzieć, że są potworami) współpracowały, sekretnie, z Heraklesem.

Podobny rodzaj rozemocjonowania, entuzjazmu niekiedy z pogranicza histerii, charakteryzuje gorące manifesty "postępowców", choćby rzeczników "małżeństw" homoseksualnych. Charakterystyczny zwrot, powracający w różnych formach: zaszły nieodwracalne zmiany. Czyli - nic już się nie da zrobić, nie ma odwrotu od postępu - postęp jest nieodwracalny i bezlitosny.
Nie uwierzę, że ten entuzjazm nie jest podszyty nieuświadomionym przerażeniem. Nie tylko "nieodwracalnymi zmianami" jako takimi, ale po prostu "grozą". Nic tak nie stawia na nogi, nie budzi do życia, jak elektryzujący powiew grozy - ten prawdziwy głos rzeczywistości. Szkoda, że "postępowcy" służą siłom, które ich niechybnie zniszczą. Ale JAKIMŚ siłom muszą służyć - a inne są "nieaktualne" czy "przestarzałe" i postępowcy zwyczajnie nie wierzą w ich istnienie...

Bardzo bym nie chciał być tu odebrany jako "osobnik typu Łukasz Fołtyn" (przepraszam za "osobnika", to tylko rodzaj figury) - ten ma swoich wymyślonych liberałów, których (wymyślone przez siebie) poglądy usiłuje obalać w swoich najważniejszych postach, a ja mam jakichś wymyślonych "postępowców" do kopania i ośmieszania. To nie tak. Ta nutka, ta pinezka tkwiąca w mózgu, połączona z dziwną, niepokojącą euforią, bardzo często mnie uderza w tekstach "postępowców" (ot, choćby w artykule pani z TOK FM w "Rz", uświadamiającym ciemniakom właśnie "nieodwracalne przemiany" - oczywiście "na szczęście"). Może innych nie uderza - a mnie uderza. Może to defekt, a może dar dostrzegania "czegoś pod spodem". Dość powiedzieć, że po przypadkowej lekturze notatki Borgesa od razu przypomniał mi się ten "postępowy" ton "nieubłaganego postępu".
Chodzi o coś bardzo niemiłego, jakby zimnego i śliskiego, co się czai za "światopoglądowym postępem" naszych czasów.
Przypomnijmy też sobie podwaliny ideologiczne nazizmu - a porównanie (postępowców i nazistów) stanie się absolutnie nieprzypadkowe. Przypomnijmy sobie gejowską organizację o krótkiej nazwie... SA. Albo pozgadujmy, kto już wcześniej pisał propagandowe teksty w rodzaju:
Serbia znajduje się na Bałkanach. Bałkany w Europie. (...) Serbia jest częścią składową Europy. Bez wspólnoty, dla nikogo, więc i dla Serbii, nie ma życia. Serbski naród stanie się członkiem wielkiej Europejskiej wspólnoty. Serbia przestanie być monetą przetargową wielkich sił. Zniknie strach przed nowymi wojnami, a naród poświęci się dążeniu do dobrobytu przy pomocy zjednoczonej Europy.
No kto?...

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka