karlin karlin
279
BLOG

Uwagi do kolejnego aktu "Końca Demokracji w III RP"

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 2

To już zdecydowanie spektakl z kręgu surrealistycznej groteski, bo jak można skończyć coś, co się właściwie po II Wojnie w Polsce nigdy nie zaczęło? No, ale właśnie dlatego może on trwać w nieskończoność.

Istnieją trzy możliwe powody, do wyboru lub ich dowolna kombinacja, dla których PO chce postawić Jarosława Kaczyńskiego (świadomie pomijam Ziobrokurskiego, bo to sprawa odrębna i o niej słów kilka później) przed Trybunałem Stanu.

1. Traktowana śmiertelnie serio, choć w wersji light, próba dokończenia tego, co rozpoczęto 10 kwietnia 2010 r.

2. Kolejna propagandowa „wrzutka”, mająca przykryć okradanie Polaków (np. emerytury, przy których nie o to chodzi, że będziesz musiał dłużej pracować, jak wtłacza do mózgów propaganda, bo pracy ci nikt nie zagwarantuje, ale że później otrzymasz emeryturę).

3. Zastawienie pułapki na PIS.

Jak uniknąć pułapki, owiniętej biało-czerwonym sztandarem z napisem – „Zróbmy dla Polski tyle, ile się da”, i czy rzeczywiście jest to pułapka, a nie szansa?

Pytania co najmniej na kilkudniowe seminarium, ale spróbujmy jednak krócej.

Uważam, że zależy to przede wszystkim od głównej osi sporu politycznego w kraju. Jeśli mieści się ona w przedziale znanym z państw cywilizowanych, żadnej pułapki nie ma. W przeciwnym razie słabszy nie tylko wchodzi do gry na warunkach silniejszego, ale zgadza się na własną destrukcję.

Czego jeszcze nie należy robić?

Przestrzegam przed nawoływaniem do "prawicowej jedności".

Założę się o dowolną stawkę, że Ziobrokurskiemu włos z głowy nie spadnie, natomiast połączenie go w jeden pakiet z Kaczyńskim ma się mu przysłużyć w promowaniu jego "męczeństwa" w elektoracie PISu i prawicy. Tym bardziej, jeśli cała akcja jest wspomnianą już, propagandową wrzutką.   

Warto zapamiętać, że każdy sposób na rozwalenie jedności tego elektoratu był, jest i będzie dobry.  

Dzisiaj potrzeba jedności wyłącznie w wojnie z rodzącym się, totalitarnym państwem. Czy w takiej sytuacji owo państwo, a więc nasz wróg może nam wybierać przyjaciół?

Używanie uzasadnienia "wróg mojego wroga jest moim sojusznikiem" może po pierwsze dotyczyć wyłącznie niezależnych podmiotów politycznych, nawet wrogich, ale nie zdrajców.

Po drugie, jest to myślenie w kategoriach polityki parlamentarnej, demokratycznej. A więc sfery w Polsce w chwili obecnej po prostu martwej.

A na co przede wszystkim nie wolno liczyć?

Na coś, co nie istnieje, czyli na demokrację.

Większość Polaków bowiem jej braku nie dostrzega, albo nie jest im ona do niczego potrzebna. Gdyby było inaczej, Tusk z jego ferajną, nie mówiąc już o postkomuszych złogach, nie mieliby czego w Polsce szukać.

Nie ma co również liczyć na zagranicę. W Europie, która przy pomocy pozaparlamentarnych nacisków, zgodnie z dyspozycjami kół finansowych, pozbawia stanowisk nawet premierów państw (Grecja i Włochy), dowolny sposób usuwania nielubianych w tych kręgach polityków zostanie zaakceptowany i przemilczany.

Może więc wreszcie dotrze nie tyle do nas, ale do tych, których uważamy za naszych przywódców, że byliśmy, jesteśmy i w dającej się przewidzieć przyszłości będziemy sami, a wszystko na co możemy liczyć, to nasza determinacja i zdolność do samoorganizacji.

Nie ma przy tym żadnego znaczenia, czy wniosek o postawienie Kaczyńskiego przed TS ostatecznie przejdzie czy nie przejdzie. Nawet jeśli teraz w głosowaniu upadnie, to uruchomiona procedura będzie kolejnym etapem w oswajaniu polskojęzycznego matołectwa z odrzucaniem resztek demokratycznego sztafażu przez rządzących.

Jeśli ten test się powiedzie, za rok, dwa Kaczyński pójdzie do więzienia za zamordowanie swojego brata pod Smoleńskiem. 

Co zostaje?

W tej chwili potrzeba nam ludzi i sojuszników, którzy nie ględzą o "profilowaniu przekazu do wyborców" oraz "szukaniu miejsca w centrum i medialnych twarzy", ale którzy wierzą w to, że zdeterminowana mniejszość jest w stanie najprostszymi metodami, niezależnie od tego ile to będzie kosztować i jak długo trwać - przekonać, zepchnąć do defensywy i uciszyć większość.

Trudne i ryzykowne?

A kto powiedział, że eksperymentowanie z wolnością i suwerennością w Polsce AD 2012 będzie łatwe?

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka