karlin karlin
672
BLOG

Gangsterzy rządzą

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 11

"Większość oskarżonych w wielkim procesie gangu pruszkowskiego została uniewinniona - informuje radio RMF FM. Takie wyroki usłyszeli m.in. dwaj dawni szefowie grupy - Andrzej Z., pseud. Słowik, oraz Zygmunt R., pseud. Bolo. Trzeci z liderów - Janusz P., pseud. Parasol - usłyszał wyrok roku więzienia, ale od części zarzutów również został uniewinniony."

Z bełkotliwego, upozorowanego na rygoryzm prawny uzasadnienia wyroku przez sędzię Beatę Najjar (nazwisko warte upowszechniania i zapamiętania) warto wyłowić następujący fragment:

"- Kary nie są takimi, jakich domagał się prokurator, ale wymierzając je sąd wziął pod uwagę postawę oskarżonych - mówiła sędzia Beata Najjar. Dodała, że nie można zapomnieć, iż w sprawie byli sądzeni ludzie już inni niż ci, którymi byli, gdy postawiono im zarzuty. - Czyny, które zarzucono skazanym, dotyczyły spraw sprzed kilkunastu lat i w większości sądzone osoby są już w innej sytuacji zawodowej i rodzinnej - wskazywał sąd."

To oczywiste. Proces rozpoczął się sześć lat temu, a więc jak to się zwykło mawiać "w zupełnie odmiennej rzeczywistości politycznej". Teraz gangsterzy i im podobni po prostu Polska rządzą, z czego oczywiście coś, co się u nas nazywa ironicznie "wymiarem sprawiedliwości" doskonale zdaje sobie sprawę.

I nie jest istotne, czy do uniewinnienia bandytów doprowadziła, jak chce sąd, niedbałość prokuratury, czy też może największy wkład wniosła w ten historyczny wyrok sędzia o intrygującym nazwisku. W obu wypadkach była to moim zdaniem działalność w pełni świadoma i zamierzona, a zapewne obie strony scigały się w zapisaniu we wdzięcznej świadomości oskarżonych, jako ta aktywniejsza.

Oprócz uniewinnienia tych, których uniewinnić była najwyższa potrzeba (jak to się nazywał kolega gangsterów na Wybrzeżu - Józef Bąk?), ramię sprawiedliwości III RP osiagnęło jeszcze jeden cel. Wyznaczony sobie z wielką zapobiegliwością i starannością.

Chodzi o kompletną dyskredytację instytucji świadka koronnego, oraz przestrogę dla wszystkich potencjalnych ochotników do tej roli.

"Jak wyjaśniła sędzia, "prokuratura poszła na skróty" i większość zarzutów oparła na zeznaniach świadków koronnych. - Same zeznania świadka koronnego bez wsparcia innymi dowodami nie mogą stanowić podstawy do czynienia ustaleń - powiedziała sędzia."

No bo bądźmy poważni. Jakie mogą grozić kary za to, że przedstawiciele władzy wydają rozmaite polecenia ustnie, z pominięciem wszelkich procedur lub dokumenty poświadczające takie decyzje niszczą, na przykład - oczywiście czysto hipotetyczny - dotyczące polecenia zaniesienia jakiejś paczki do samolotu prezydenckiego?

Grzywna?

No a gdyby sąd musiał lub chciał potraktować zeznania otrzymującego takie polecenie serio i ten byłby o tym przekonany? 

 

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka