"Wczoraj odbyła się sekcja ciała wydobytego z grobu śp. Anny Walentynowicz na gdańskim cmentarzu Srebrzysko. Bliscy legendarnej działaczki "Solidarności" - Janusz i Piotr Walentynowicz - stwierdzili po oględzinach ze stuprocentową pewnością, że nie są to zwłoki Anny Walentynowicz.
Dzisiaj zaś zakończyła się we wrocławskim Zakładzie Medycyny Sądowej obdukcja drugiego ekshumowanego w ostatnim czasie ciała. Znajdowało się ono w grobie śp. Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej na Starych Powązkach w Warszawie. Po dzisiejszej sekcji Janusz i Piotr Walentynowicz wydali oświadczenie dotyczące drugiego ciała.
"Tak jak wczoraj byliśmy na sto procent pewni, że ciało na stole sekcyjnym nie jest ciałem naszej Mamy i Babci, tak dzisiaj nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że to ciało Anny Walentynowicz”.
Janusz i Piotr Walentynowicz"
Jeśli potwierdzi się, że w żadnym z dwóch otwartych grobów nie leży Anna Walentynowicz, to rozmiary skandalu, do jakiego dopuściło państwo Tuska przekroczą wszelkie, znane w cywilizowanym świecie skale.
Już tylko z tego powodu konieczna będzie ekshumacja wszystkich ofiar tragedii spod Smoleńska.
A co, jeśli się okaże, że jej ciała i tam nie ma, i być może znajduje się wśród tych, na których ekshumację rodziny nie wydadzą zgody lub wśród skremowanych?
Gdzie rodzina będzie składała kwiaty?
Przed rosyjską ambasadą czy siedzibą rządu III RP?
A może Anna Waletynowicz zostanie uznana za zaginioną?
Inne tematy w dziale Polityka