Niezależnie od tego, co ktoś sądzi o norweskim koksownictwie (tutaj link do tego, co na ten temat dwa lata temu napisałem. Fanatyków Justyny ostrzegam - mocno obrazoburcze, niech lepiej nie zaglądają:), jedno jest już chyba pewne.
Nie da się wygrywać wszystkiego jednocześnie. Tour de Ski, Pucharu Świata i złotych medali na mistrzostwach świata i olimpiadach. Jeśli nie daje rady taki jeżdżący na nartach magazyn farmaceutyków, jak Bjoergen, to nikt temu nie da rady.
Justyna wraz z swoim sztabem powinna to sobie przemyśleć, bo lat nie ubywa, a coś jeszcze możnaby wygrać.
Wspomniał bym też o tym, że nie ma trenerów dożywotnich, ale nie miałoby to większego sensu, bo Kowalczyk to nie Radwańska, i nie jest w stanie sama zmieniać sobie sztabu, który z nią pracuje i któremu tylko ona płaci. Jej trenera zatrudnia PZN.
Ale przynajmniej kalendarz startów przejrzeć i przemyśleć trzeba koniecznie.
Inne tematy w dziale Polityka