karlin karlin
251
BLOG

Diament to wyngiel

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 0

Gdy zbliża się 16 grudnia zawsze staram się uruchomić wyobraźnię.

Kopalnia "Piast" - 1981 r. Ciemność, smród, kilkaset metrów pod ziemią. Samotność.

I ludzie, którzy tam, gdzie nie ma ucieczki przed samym sobą, czekają. Na dobre wieści z góry.

Lub na śmierć.

Straszeni, że im odetną powietrze, że ich zaleją, tkwią w miejscu, w którym po prostu być muszą.

Czy woleli wyobrażać sobie łoskot wody, wypełniającej podziemne korytarze od świstu zomowskich kul, pod którymi parę dni wcześniej zginęli ich koledzy z "Wujka"?

Nie wiadomo. Ale jednego jestem pewien. Nie zostali tam, na dole, ze strachu.

Kto wie, czy nie marzyli o wyjściu na powierzchnię i rozpędzeniu z trzonkami od kilofów w dłoni zomowskiej hołoty, jak to zrobili ci z "Wujka", zanim stanie się to, co musi się stać? Ale było już za późno.

Zostało im czekanie.

W torturze płaczu i krzyku błagających ich o wyjście, a sprowadzonych do telefonów przez komunistycznych bandytów, żon i dzieci. W męczarni wyobrażania sobie, jakie zagrożenie każdy dzień dłużej pod ziemią zostawionym na powierzchni rodzinom może przynieść. To był przecież czas zabijania.

Wytrzymali dłużej, niż prawdopodobnie byłby w stanie każdy z nas. I w prawdziwie wolnej Polsce - jestem pewien - staną, jako bohaterowie, obok Żołnierzy Niezłomnych.  

Czy my do końca zdajemy sobie sprawę, z czym przez ostatnie ponad 20 lat na Śląsku naprawdę walczono?

I że wcale nie chodziło tu o kasę. Walczący za zgnojenie tego regionu Polski sporo (w utraconych szansach na zyski i systematyczną grabież) zapłacili.

Dlaczego tak się tego Śląska, tych ponurawych, ale piekielnie dumnych górników, "hanysów" bano? I co w związku z tym (czy już bezpowrotnie?) straciliśmy? 

Bełkoczącym w tym momencie o "niemieckich, długich rękach" i działającym na zlecenie spadkobierców dziadka wnuczku zachęcam do przypomnienia sobie wydarzeń właśnie z ostatnich tygodni 1981 r.

I jeśli sami tego nie pamiętają, zapytania starszych co wtedy, dla całej Polski - poza 20% żelaznego, tak jak dziś, elektoratu bandytów - znaczyli ci górnicy z "Wujka" czy "Piasta".

Oni, wtedy, byliby w stanie powywieszać takich Gorzelików na latarniach.

Tak jak dzisiaj, ich potomkowie mogą zacząć stawiać im kapliczki w rdzewiejących szybach nieczynnych kopalni i kominach idących w ruinę, pustych hal fabrycznych, tuż obok niszczejących osiedli.

Śląsk to zbyt ważne miejsce na mapie Polski, żeby nie chcieć go słuchać, żeby o jego historii, zwłaszcza tej najnowszej, nie pamiętać. I żeby wyłącznie dyktować, gdzie jest jego miejsce. Bo w końcu poszuka go sobie sam, nie pytając nas o zgodę i nie zważając na nasze interesy.  

A warto pamiętać że diament, choćby ten z wiersza Norwida, to po prostu węgiel.

I jako najcenniejszy, najważniejszy surowiec, jakim dysponuje Polska, i jako symbol.

 

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka