Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
40
BLOG

Buty od Generałowej

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 2

Teresa Torańska:Pranie mózgu.
Wojciech Jaruzelski: Zamieńmy na: indoktrynację.
("Mówi Generał. Rozmowa z Wojciechem Jaruzelskim", Gazeta Wyborcza, 13 grudnia 2004)

Telewizji nie oglądam. Bo mi się nie chce, a i tak większość telewizji ogłupia. Stąd właśnie tak jakoś umknął mi ten wczorajszy dokument, ale nie żałuję. Ot, znowu to samo, głupie dyskusje na temat "Bohater tragiczny czy zwykła świnia", "czy lepiej było najechać się samemu, czy czekać na Sowietów", ble ble ble, pieprzenie. A tego, co zrobiliśmy po '89 od dupy strony, już nikt nie naprawi. Rządzący nie chcą, reszta nie może. Ot i takie to proste.

A czym są buty od Generałowej? Kilka lat temu moja rodzicielka robiła porządki w piwnicy - między innymi pozbywając się moich starych ubranek z lat dziecięcych. W tym pary skórzanych trzewików rozmiaru mniejszego niż moja obecna dłoń, które - jak matula mi przypomniała - dostałem byłem swego czasu od generałowej Jaruzelskiej. Dlaczego, to proszę sobie poczytać moje stare notki i trochę pomyśleć (jak umiecie). I tu przypomina mi się (mgliście, więc mogłem coś pomylić) scenka jeszcze z PRLu, kiedy to przy jakiejś okazji chciałem się mojej babci (nauczycielce - nawet jakimś cudem znalazła się na legendarnej Liście Wildsteina, co ją wyjątkowo bawi po dziś dzień) pochwalić nowymi bucikami i zapytałem "Wiesz babcia od kogo te buty dostałem?" Pechowo, wybrałem zły moment, bo babcia była z jakiegoś powodu nieziemsko wkurwiona i wypaliła "Od diabła!" (czy coś w ten deseń - uprzedzałem, pamiętam to mgliście). I wiecie co? Coś w tym, cholera, jest.

Wracając do tej "wolnej Polski" w której podobno żyjemy - jak swego czasu śpiewał senator Cugowski, "to nie tak miało być, zupełnie nie tak". Polska, owszem, jest wolna: ludzie wolno się bogacą, reformy wolno postępują, mentalność wolno się zmienia, a pociągi wolno jeżdżą. Bo tak niektórym (tym u koryta) jest wygodniej. Generał ma święty spokój - od lat ponad dziesięciu niby ciąga się go po sądach z kuriozalnymi, zmyślonymi naprędce zarzutami, urządzając coś, co można określić urbanowskim terminem "obwoźne sado-maso". Tu nie ma świętości, więc można. Gdyby w '89 komuś naprawdę zależało na stworzeniu nowej politycznie Polski, trzeba by było Jaruzelowi powiedzieć: "Polska stoi świetnie, ale pan musi posiedzieć." Wymówka, że jak nie on, to Sowieci? Świetnie. Może zamiast piętnastu lat siedziałby pięć-dziesięć. Miałby czas na pisanie pamiętników. Jak w tym dowcipie: "Kiszczak, Urban, co jest?! To ma być kostka?! Patrzcie jaką kostkę Jaruzelski układa!" No, ale niestety - komuś ubzdurało się, że dotrzymane słowo obowiązuje nawet, jeśli dało się je "ludziom (bez) honoru". Może kogoś zaślepiła perspektywa koryta. Może ktoś się bał, że "doły" postawią się nowym "panom" podczas prób radykalnej dekomunizacji. Po dwudziestu latach można gdybać. Jedno jest pewne - dobrze na tych układach wyszli tylko ci, którzy je zawierali. Cała reszta, nawet ich "psy", dostała ochłapy.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka