Ze smutkiem trzeba przyjąć do wiadomości, że Fizyka Kijowska odeszła od nas ostatecznie choć bez mów pożegnalnych i śpiewania odpowiednich pieśni, orderów na poduszkach i pochylających się sztandarów przechodnich III klasy (podstawowej) na ktore to honory niewątpliwie zasługiwała. Skoro miał Jaruzelski to dlaczego nie ona? Tak wiec odeszła trochę zapomniana i omalże w samotności. Jej znany salonowy kompanion i emulgator (niejonowy) trwa w nieutulonym żalu i oczekuje pocieszenia którym może być np założenie, że nieboszczka a raczej jej dusza o ile posiadała takową trafi zapewne do czyśca zanim być może dostąpi elektrinowego zbawienia. W fizyce nigdy nic nie wiadomo do końca, nawet ten koniec jest niepewny.
Inne tematy w dziale Technologie