Jeśli ktoś ma nadzieję, że spotkanie u Dudy będzie ustępstwem w sprawie kagańcowej, to jest głupcem. Bo naiwność to w sytuacji zachowań PiS jest niedorzeczna. Spotkanie tak naprawdę będzie tylko i wyłącznie ukierunkowane pod zysk polityczny PiS i Dudy. Nic z tego wynikać dobrego dla demokracji nie będzie, bo być nie może. To co się wydarzyło i zadziała już niedługo, czyli demontaż demokracji, musi nastąpić, bo taki jest kierunek i dobro totalnej władzy.
Pułapka zastawiona została w sposób dość prostacki. To że opozycja się spotka, dla niej nic nie znaczy i wymiernych korzyści z tego nie będzie. Opozycja została zaproszona tylko i wyłącznie jak widz, który ma tylko obserwować i swoją twarzą firmować to co się stanie pózniej. Tutaj chodzi tylko o dwie rzeczy. Z tego ma byc korzyść tylko i wyłącznie dla Kaczyńskiego i Dudy. Ten drugi będzie miał korzyść w kampanii, a pierwszy, żeby umocnić swój elektorat. Opozycja nic nie zyska, tak samo jak demokracja.
Duda zapraszając a raczej wymuszając spotkanie z opozycją, w kampanii przedstawi się jako kandydat, który chce dialogu i o ważnych sprawach dla Polski, spotyka się nawet z opozycją. Przekaz, oczywiście specjalnie spreparowany przez TVPiS, ma taki obraz przedstawiać. Wiadomo, że to fikcja, ale wrażenie, że opozycja jest zła bo nie chce kompromisu zostanie bardzo zaznaczony. Duda w kampanii będzie co chwilę to powtarzał jak mantrę. On dobry pan, prezydent wszystkich a oni nie chcą dialogu i zmian, chociaż coś tam zaproponował.
Kaczyński też na tym zyska. Procenty w sondażach się zmniejszają, więc coś trzeba robić. Co chwilę skandal goni nową aferę, za moment znowu jakieś szambo wybiję, więc trzeba narzucić inną narrację. Propagandowa rządowa telewizja więc dostanie materiał, który odpowiednio obrobiony będzie idealną propagandową papką. Do wyborów prezydenckich, w każdym propagandowym programie, wciskana będzie ciemnota. Lud PiS, ten twardy jest już na tyle betonem, że cokolwiek się stanie jest to mu obojętne i tak głosować zamierza na totalną władzę, ale jest ubywający procent, co się waha. Być może jakieś światełko racjonalizmu się zaczyna zapalać, więc się zastanawia. Może szuka lub znalazł partię, która bardziej odpowiada. A może zrozumiał do czego i czego chcę naprawdę Kaczyński. Widzi do czego może doprowadzić eskalacja demontażu demokracji. Dlatego potrzebne będzie to spotkanie.
Duda tak naprawdę zaprosił opozycję na kawę i ciasteczka. Może ma taki odruch, że chce z kimś innym porozmawiać a nie kisić się w pisowskim kotle. Facet zaprosił na towarzyskie spotkanie, nic nieznaczące dla rzeczywistości. Ktoś inny ustalił scenariusz a on jako długopis Kaczyńskiego musi się podpisać. Opozycja musi przybyć do pałacu, nie ma wyjścia. Niby sam chciała się spotkać, ale wiedząc, że takie spotkania nigdy nie były w żadnych planach, ani założeniach, więc teraz jest zaskoczenie i obawa jak z tego z twarzą wyjść. Dyskusja każda z Dudą na temat kagańców na sąd musi być rozpatrywana tylko i wyłącznie w temacie weta. O czym rozmawiać, skoro już wszystko jest z góry dawno ustalone. Pułapka zastawiona, więc ofiary w niej muszą się znalezć. Takie jest twarde prawo dżungli. Takie prawo PiS. Raczej bezprawie.
Inne tematy w dziale Polityka