No i po raz kolejny, Duda został upokorzony przez Kaczyńskiego. To już nie upokorzenie, to wręcz upodlenie. Tak, Kaczyński w sposób perfidny i chamski upodlił Dudę chroniąc Kurskiego na stanowisku prezesa propagandowej, rządowej telewizji. To wszystko co było ustalone, że miliardy za głowę Kurskiego, to teraz okazało się nic nie wartym ustaleniem. To tylko chwilowe zamieszanie, miało na celu wyłudzić pieniądze z budżety na dalszą propagandę nienawiści i sukcesu. Duda będąc na kolanach, teraz już leży na swoim dnie moralności.
Kaczyński wie dokładnie, że bez Kurskiego sobie z propagandą nie poradzi w wyborach. Tylko największy propagandzista i siewca kłamstwa i nienawiści, jest w stanie pomóc w zakłamywaniu rzeczywistości. Nikt o zdrowym umyśle nie sądził, że Kaczyński pozwoli Kurskiemu na całkowite odejście. Został najpierw doradcą, teraz jest w zarządzie, by za parę dni a może godzin, wrócić na stołek prezesa. To tylko już zależy od zamieszania, które ma przykryć powrót Kurskiego. Z drugiej zaś strony, wiadomo, że będąc doradcą i teraz w zarządzie, to Kurski nad wszystkim panuję i ma kontrole nad syfem wypływającym z tuby rządowej.
Duda dostał cios po raz kolejny. Poprzednie upokorzenia, były tylko jakby zwiastunem przyszłych, jeszcze gorszych upokorzeń. Dzisiaj szeregowy prezes po prostu napluł mu w twarz. Pokazał, że jest tylko i wyłącznie marionetką w jego rękach. Cienkopisem mającym za zadanie akceptować decyzję, kaprysy i rozkazy Kaczyńskiego. Niczego więcej od niego się nie wymaga, tylko bezgraniczne posłuszeństwo i poddaństwo. Jego miejsce jest tam, gdzie prezes mu wskaże, co ma robić, podpisywać, nawet mówić. Taki strażnik żyrandola i długopisu.
Dzisiaj Kaczyński już nie może obiecać reelekcje Dudzie. Wysokie poparcie sondażowe spadło już na tyle niebezpiecznie, że wygranie w pierwszej turze może zapomnieć a i całkowite zwycięstwo jest już mnie realne. Tutaj też nastąpił upadek. Już się poczuł wygranym a tutaj spadek ponad 20%. Kaczyński już zdaję sobie sprawę , że klęska utraty swojego prezydenta, będzie już na tyle niebezpieczna, że i sejm może stracić. Dlatego Kurskiego przywrócił do oficjalnej władzy w TVPiS. Ma on mu znowu pomóc wygrać wybory. Nie ważne, że upodlił swojego prezydenta, przecież i tak jest jego panem i władcą i nie robi różnicy jego ustalenia i opinie. Teraz liczy się wygrana i to każdym kosztem. Kurski ma już na tyle wprawę, że wymyśli jakiegoś dziadka z Wermachtu lub babcie z NKWD. Nie takie rzeczy perfidne i chamskie wylewały się szambem z tuby rządowej. Kurski na ratunek to gwarancja, że zagubiony elektorat wróci na łona PiS.
Można się byłoby cieszyć, że kolejny raz Duda został tak upokorzony, raczej upodlony. Można tylko ręce zacierać, gdyby nie jedna rzecz. To co teraz robi Kaczyński z prezydentem, za chwilę zrobi z całym społeczeństwem. Już nie raz puszczały mu hamulce i pokazywał swoja pogardę, czy to do niepełnosprawnych, nauczycieli i jak ostatnio, gdy zamknął cmentarze, by mógł w sam, samochodami rozbijać się po nich. Ten człowiek nie będzie miał skrupułów przed niczym. W twarz napluł prezydentowi to i opluję wszystkich innych, którzy tylko podniosą jakikolwiek sprzeciw, przeciwko temu wszystkiemu co jest udziałem kasty Kaczyńskiego. To wszystko jednak może się zmienić, pod warunkiem jak powrót Kurskiego zrozumie ciemny pisowski suweren.
