karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
54
BLOG

Jedna jaskółka nie przyniesie wolności.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Polityka Obserwuj notkę 1

Całe zamieszanie z awanturami w koalicji Kaczyńskiego, być może jest w jakimś stopniu ustawione. Walka Morawieckiego z Ziobrą jest, aż za grubo szyta, żeby nie mieć wrażenia, że to tylko taka kłótnia w rodzinie. Bez żadnych konsekwencji, bez rozwodu. Ten chaos ma jakieś ukryte drugie dno, bo nie można sądzić, że szeregowy prezes na takie awantury by pozwolił. Oczywiście, może i tak być, że jest coś co może skompromitować Kaczyńskiego, więc siedzi cicho i się nie wypowiada o atakach na premiera. Może i tak być, że to czysta ustawka, mająca przykryć to co za chwilę wypłynie i będzie bardzo niewygodne dla kasty Kaczyńskiego. I wcale nie chodzi o chłopów ani o nową aferę Szumowskiego z testami, bezużytecznymi za grube miliony euro. Wszystko i tak na końcu zależy od Kaczyńskiego.

Piątka Kaczyńskiego dla zwierząt, spowodowała, że Ziobry ludzie zagłosowali inaczej. Czy było to z przekonania czy też, żeby pokazać swoją siłę i niezależność, nie wiadomo. Jeśli pokazują siłę, to muszą wiedzieć, że starszy pan jest jednak od nich nie tylko silniejszy, co bardziej sprytniejszy i cwany. Pozory jakiegoś marazmu, spowolnienia reakcji jest bardzo złudne. Ziobro brykając jest albo samobójca, albo ma jakieś kwity. Wiadomo, że mając po swojej stronie Kurskiego i Szydło, jego pozycja wydaje się bardzo mocno. Koalicja między ta trójką pokazuję, że walka dopiero się rozpoczęła. Każdy z tej trojki gra o co innego. I wcale nie jest to stanowisko premiera dla Ziobry, on woli być takim drugim Kaczyńskim, który nic nie musi, ale wszystkim rządzi. Kurski walczy o stołek premiera a Szydło o prezydenturę za pięć lat. W tych planach akceptacji Kaczyńskiego nie ma i nie będzie. Morawiecki jest kandydatem Kaczyńskiego na prezydenta, być może zostanie namaszczony na następce samego wodza, tak więc podchody Kurskiego, Ziobry i Szydło są skazane na porażkę i to totalną.

Kłótnia w kaście Kaczyńskiego i to by było najlepsze, może doprowadzić do ostrego przesilenia. Ziobro prezentując radykalne stanowiska w pewnych zagadnieniach, wybija się na niezależność. Chcę coś udowodnić, pokazać, że się różni od miękkiej polityki Kaczyńskiego. No właśnie, dlaczego tak tak postępuje? To być może plan samego Kaczyńskiego. Ziobro tak postępuje, żeby przyciągnąć ludzi z Konfederacji. Trzeba zauważyć np rzecz, Konfederacja i Ziobro są przeciwko piątce Kaczyńskiego, tak samo są przeciwni abolicji dla urzędników, obie partię chcą zakazać aborcji, wypowiedzieć konwencje stambulską, nienawidzą wszystkiego co ma symbol LGBT. I wiele różnych mają celów i oczekiwań. Ziobro mówiący głosem Konfederacji daję sygnał, że bardzo chętnie będzie widział Konfederatów w swoich szeregach. Nie tylko jak wzmocnienie i poszerzenie elektoratu, ale kuszenie stanowiskami. A tutaj Ziobro jest w tym dobry i skuteczny. Tak więc, zaostrzenie języka i niby walka z Kaczyńskim jest ustawką mającą przyciągnąć Konfederację na swoją stronę, wręcz ją pochłonąć. Identyczna sprawa wygląda z Ludowcami. Tutaj jest niby piątka Kaczyńskiego, która pozbawia co niektórych zarobkowania, ale ta pozorowana brutalność w dążeniu do uchwalenia propozycji Kaczyńskiego to tylko pokazówka. Tylko głupiec by poszedł na wojnę ze swoim elektoratem, który wbrew pozorom nie jest do końca lojalny. Dlatego ostry kurs Kaczyńskiego to tylko pozory. Za chwilę wszystko w jakiś sposób się rozmyje na tyle, że chłop będzie syty a Kaczyński zadowolony. Oczywiście Ludowcy dostaną to co będę oczekiwać, być może nawet w nagrodę dostaną stanowiska, które ową piątkę będą kontrolować. Chłop nie jest głupi i widzi, że nie ma szans za 3 lata zaistnieć w sejmie czy senacie. Wybór nasuwa się sam, tylko układ z Kaczyńskim daję możliwość dalszego istnienia politycznego.

Trzeba mieć jednak nadzieje, że to wszytko co się teraz dzieje, przepychanki, kłótnie w kaście Kaczyńskiego to początek końca tej formacji. Nadzieja, że za chwilę wszystko tak się zagmatwa w tych sporach, że Kaczyński straci większość w sejmie i de facto przestanie rządzić. Jednak to byłby tylko mały początek jego końca. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ale jak historia pokazała, kasta Kaczyńskiego już raz pokazała, że potrafi sama się zniszczyć. I taką nadzieję trzeba w sobie posiadać. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka