karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
126
BLOG

Kobieta nikt, prezydentem.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Polityka Obserwuj notkę 1

Gdy jeszcze kurz i cały syf kampanii Dudy dobrze nie opadł, już rozpoczęła się walka, kto go zastąpi. Wbrew pozorom, ławka jest krótka jak płaszczyk Kaczyńskiego. Oprócz miernot i osób pozbawionych moralnego kręgosłupa, nie ma nikogo, kto miałby jakiś autorytet. Tak naprawdę nigdy w kaście Kaczyńskiego nie było i nie ma ludzi o jakimś pozytywnym wizerunku. I nie będzie, bo tylko oszołom totalny i pozbawiony rozsądku wszedłby w to szambo. Jak zresztą widać dzisiaj, szczury już opuszczają struktury kasty Kaczyńskiego. Tkwią jeszcze w nim ci co zarobki przekładają nad uczciwość i polskość. 

Walka o schedę po cienkoPiSie Kaczyńskiego toczy się w ciszy. Totalnej, żeby nie spalić swojej kandydatury. Nic nie jest pewne jak to u Kaczyńskiego. Obietnice złożone przez właściciela kasty nie są nigdy wiążące. Co jest pewne, to tylko to, że jednemu i drugiemu coś obiecuję, mając nadzieję, że w walce o prezydenturę, będą się nawzajem zwalczać. I tak jest dzisiaj. Na jednym końcu, kobieta nikt Szydło, na drugim jeszcze większe nikt, Morawiecki.

Kobieta co jeszcze niedawno kury karmiła, dzisiaj startuję na strażnika żyrandola. Zaistniała jako epizod w świecie polityki, będąc a raczej udając, że jest premierem. Nie mając nic do powiedzenia, płynęła strumieniem, który ukształtował Kaczyński. Mając taki instrument w ręku, właściciel kasty kształtował wszystko na bieżąco. Jednak osobowość a raczej jej brak pokazały sondaże, że miernota zamiast być super jest tylko pływającym kawałkiem bezradności, zażenowania, wręcz głupoty. To ona pokazała prawdziwe oblicze totalnej władzy, sens jej bycia i istnienia tylko i wyłącznie dla zysków i korzyści materialnych. Nepotyzm i korupcja to był jej stan posiadania. Zniewolona przez swojego pana, błądziła w realnej rzeczywistości. Teraz, mając obiecaną prezydenturę, walczy. Raczej knuję mając w osobie Ziobry sprzymierzeńca. Układ wydaje się prosty. Szydło prezydentem, Ziobro premierem. No właśnie. Nic pewnego, bo układ musi po błogosławić sam pan i władca. Jednak to obecnie nie przeszkadza, żeby Morawieckiego na zewnątrz i wewnątrz kasty niszczyć. Układ jest prosty, Ziobro robi czarną robotę, Szydło istnieje w roli jakiegoś głosu rozsądku, wbijając od czasu do czasu Morawieckiemu szpile. 

Facet który jest jeszcze większym nikt, nie tylko w Polsce ale też w kaście Kaczyńskiego, ma trudniejsze zadanie. Nie ma takiego zaplecza jak Szydło. Jest samotnym, niedowartościowanym, pozbawionym decyzyjności człowiekiem w całym tym patologicznym układzie władzy. Sama obietnica Kaczyńskiego nie wystarczy, żeby być kandydatem pewnym swojego losu. Walczy ale jest to tylko pozorowanie, prędzej jakaś dziwna ucieczka przed wrogiem zewnętrznym. Kaczyński mu w tym raczej nie pomaga. Ustanawiając się nad premierem, pokazał, totalną zależność Morawieckiego od Kaczyńskiego. Pokazał. tym ruchem, jaki premier jest miernota, nikim. Pokazał, że jest od niego uzależniony. I to właśnie jest plus Morawieckiego. Mierny, wierny, nijaki i to się Kaczyńskiemu podoba. 

Kaczyński będzie się przypatrywał walce Szydło  z Morawieckim. Sondażowo, baba ze wsi ma większe szanse. Być może jest prostota przyciąga jej podobnie. Bankster Morawiecki to utożsamia się z bezdusznością i Polacy, oczywiście ciemnogród mogą o tym pamiętać. Prędzej kłamstwa mu wybaczą i oszustwa, niż karierę w banku.  Tak więc walka będzie pod stołem trwała dość długo. Kaczyński jednak bardziej się skłania ku Morawieckiemu, wie, że ten nie urwie mu się ze smyczy. Historyczna uległość może być tym argumentem który da mu nominacje. Szydło takiej nadziei nie daję, bo ma za sprzymierzeńca samego Ziobro, który jest niesterowalny i nieobliczalny w swoich zamierzeniach. Nic nie jest pewne, królik z kapelusza raczej nie wyskoczy. No, chyba, że sam pan i władca będzie skory kandydować. Takie ryzyko istnieje, ale pod jednym warunkiem. Polska poza Unią a skoro tak, to będzie znaczyło tylko tyle, że wybory każde będą fikcją. Czyli totalna dyktatura i być może to sejm będzie wybierał prezydenta jak kiedyś Jaruzelskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka