Opozycja polityczna ta w sejmie, senacie, czy innych strukturach partyjnych, niech zaprzestanie zabierać głos a tym bardziej zaniecha rozgrywać Strajk Kobiet. Dotyczy to w szczególności facetów, mądrujących się jacy oni mają wiedzę, plany na rozwiązanie największego kryzysu w Polsce. W mniejszym wymiarze odnosi się to także do funkcjonariuszek politycznych. Takich, które mówią, bo sądzą, wiedzą ale nic nie wiedzą. Wiecznie coś manifestują, werbalnie i najlepiej przy kamerach, żeby zapunktować, pokazać, jaka ona jedna z drugą jest zatroskana sprawami kobiet. Jednak to mężczyzni staja na barykadzie walki o honor, dobro i sprawiedliwość dla kobiet. Mędrcy i wszystko wiedzący, upodobniają się do reszty, czy to księży, starych kawalerów, bezdzietnych, żyjących tylko dla bycia i istnienia medialno-politycznego. Tacy wieczni posłowie, senatorowie, politycy siedzący w gminach, powiatach, miastach i miasteczkach. Zabierają głos jakby się w temacie aborcji i traumy z narodzin kalekich, obumarłych płodów znali się najlepiej. Wieczni krytycy słów wszelakich.
Gdy się widzi w szklanym okienku te same twarze, delikatnie mówiąc, które w swoim świętym oburzeniu krzyczą, że policja bije, dodatkowo ma się wiedzę, że gdy pałują kobiety na ulicach, jeden z drugim siedzi wygodnie w fotelu pijąc piwko lub winko, ma się wrażenie, że jakby ich to cieszyło, bo zawsze jest pozniej okazja, żeby się w szkiełku pokazać. Takie jeden z drugim ma plany, mówić, gadać, bredzić, paplać brednie, głupoty. Taki mają gen polityczny. Dużo bredzić, robić szum medialny. Sposób na trwanie, istnienie, zarobek, wysoką emeryturę.
Oczywiście nie każdy polityk z opozycji tylko gada do szkiełka. W tym gronie są prawdziwi ludzie, dla których polityka jest tylko udziałem, marginesem, żeby móc coś zadziałać, zrobić. Oprócz wystąpień, uczestniczą fizycznie i aktywnie na rzecz istotnych spraw społecznych a nie politycznych. Widać u nich chęć i przede wszystkim ochotę wyjścia na zewnątrz z ciepłych gabinetów politycznych. To właśnie ta garstka społeczników jest tylko i wyłącznie dodatkiem a nie wskazuję cele. Pomagają wbrew interesom politycznym, wbrew być może oczekiwaniom liderów politycznych. Ich aktywność szczególnie na ulicach jest wsparciem a nie istotą stania, kierowania, mądrzenia się jakby wyrocznia leżała tylko po ich stronie.
Dzisiaj oddolne działania, to co się dzieję na ulicach powinno mieć ze strony polityków ochronę, nie wypływającą z ekranów telewizorów, tylko konkretną, w ciszy, spokoju, bez zakłócania istoty protestów. Milczący wkład niż paplanina głupot. Prawdziwy polityk w tych dzisiejszych czasach, powinien nastawiać pierś, ochraniać bez blasku fleszy. Bez żadnych oczekiwanych korzyści politycznych. Prawdziwi bohaterowie, kobiety w szczególności dzisiaj, muszą mieć milczących obrońców, którzy potrafią zasłonić własną piersią bezbronnych Polaków. Pomagać w walce z dyktatorskimi zapędami władzy. Pomagać bronić praw, które kasta Kaczyńskiego zniszczyła, ograniczyła, zabrała. Prawdziwy polityk to milczący w pomocy.
Inne tematy w dziale Polityka
