karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
54
BLOG

Wesołych Świąt ?

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Czas świąt zawsze sprzyja dobroduszności uczynków. Następuje wysyp różnych fundacji pomagającym dzieciom, zwierzętom, rodzinom. Ogłaszają się medialnie, ulotkami, przez portale społecznościowe. Nie mnie oceniać o ich jakości pomocy. Zastanawiam się tylko, czym jakieś poszkodowane dziecko różni się od samotnej staruszki, chorej, opuszczonej. Dzieciom się pomaga i jest ok, nie mam o to pretensji. Tylko czemu takie sprawy się nagłaśnia, a o samotności ludzi starszych nic się nie wspomina.  Płaczliwy charakter, czasami napastliwy przekaz, tworzą aurę życia śmierci. Oczywiście są to skrajne przypadki i jednostkowe. Bo obraz jako taki wyłaniający się z pozostałych ogłoszeń o pomoc ma umiarkowaną sekwencje zdarzeń. I jeszcze jedno, każda pomoc jeśli jest porządnie umotywowana i podstawy medyczno-społeczne jest potrzebna. Żeby nie było, że jestem przeciwny jakiejkolwiek pomocy dzieciom. Szlachetność pomocy polega też na zróżnicowaniu jak ona ma wyglądać. Akcja "Szlachetna paczka" jest właśnie taki pozytywnym przykładem. Ukierunkowana na zapotrzebowanie chwili. Tylko jakoś w tym wszystkim, brakuje mi przykładów pomocy ludziom starszym, chorym. Chorym ze samotności. Ja wiem i zdaje sobie sprawę, że starość jest brzydka, zle wygląda, czasami wręcz śmierdzi. Tylko czym się różni człowiek młody od tego który już życie swoje przeżył ? Czy starość jest aż tak mało medialna, że się ją wypycha z świadomości widzów? Proszę mi pokazać, gdzie ostatnio zaistniał jakiś program o osobie starszej, której nie tylko, że nie stać  na zorganizowanie normalnych  świąt, czy też nie potrzebuje pomocy medycznej, opiekuńczej. Dzieci zawsze są medialnie wykorzystywane. Kto odmówi biednemu, choremu dziecku? Taki istnieje przekaz. Przed świętami zrobił się wysyp przeróżnych programów, spotów, reklam o potrzebie pomocy. Nachalność bije z tych przekazów. Różne mniej lub bardziej drastyczne przykłady, pokazywane z przeróżnych perspektyw, począwszy od braku pieniędzy-to podstawa takiej pomocy, bo obraz patologiczny, gdzie praktycznie pomoc wydaje się wręcz nie możliwa. Zaznaczam jeszcze raz, nic nie mam do pomocy dzieciom. O taką nachalność proszą ludzie starsi. Zapotrzebowanie jest ogromne. Szczególnie powinny pamiętać ludzie dojrzali, dla których perspektywa starości zbliża się szybkimi krokami. Nie każdy zapracuje na godne przeżycie starości, nie każdy będzie do końca swoich dni w pełni sprawny, no i nie każdy będzie miał do końca rodzinę przy sobie. Przecież zna się przypadki, że córka lub ukochany synek, podrzucają starych rodziców na święta do szpitali. Każdemu w potrzebie trzeba pomóc w ramach możliwości, ale musi być jakaś równowaga. Bo jak na razie jest tylko-dzieci są przyszłością narodu, starcy są porażką narodowa.

Tematem osobnym są świąteczne problemy i akcje zwierząt w potrzebie. Otwieram gazetę-pomóż wykupić konia, kozy potrzebują nowego schroniska, kot jest ślepy, pies ma nowotwór-to tylko pierwsze z brzegu przykłady na jaka pomoc liczą osoby zamieszczające takie ogłoszenia. Osobny temat to schroniska. Zbieranie jedzenia to podstawa poza dyskusją tak samom jak zbieranie różnych ciepłych rzeczy. Dobrym pomysłem byłoby, gdyby po świętach, jedzenie które ludziom zostało, przynieśli właśnie do schronisk. Takie, które nie zaszkodzi. Pieski i kotki, w dodatku malutkie są medialne. Kto nie wyciągnie portfel i nie wspomoże biednego, malutkiego, ślepego, chorego kotka?  Szczególnie teraz, przed świętami żeby i on miał szczęśliwe i wesołe święta, no i oczywiście zdrowe. Zachowana jest symetria? Ludzie starzy- zwierzęta? Takie same zwierzęta, tzn chore, zaniedbane, w zimnych pomieszczeniach są na każdej wsi, czy są inne w swojej wrażliwości? Rozumiem, że świnia zle wygląda na zdjęciach i nie jest taka medialna do współczucia, czy taka krowa ubrudzoną łajnem. No właśnie. Tak jest i starymi ludzmi. Bo nie maja wyglądu, żeby wzbudzić litość. Zaznaczam , że zwierzętom należy każda pomoc w odpowiedniej tolerancji.

Ostatnia kwestia to hospicja. Jeśli chodzi o to zagadnienia, jest zgodność do pomocy wszystkim bez rozróżnienia co do wieku. Z przewagą na dzieci raczej. Cierpienie w szczególności, gdy nie ma już ratunku na poprawie zdrowia, jest takie same na każdym etapie człowieczego życia. Tutaj ludzie pomagają fizycznie osobą potrzebującym.Czyli jest cierpienie i choroba i nie ma jako takiej samotności fizycznej.  Osobna kwesta to samotność hospicyjna. Ta jest wszechmocna i obecna. Obcy dom to klimat całkiem inny niż cierpieć w domu wśród bliskich. Szczególnie dotyczy to starszych, odrzuconych niepotrzebnych ludzi.

Różne są koleje życia. Jeden ma bogate, drugi od urodzenia przezywa swoją samotność, trzeci stracił wszystko przez kłopoty, problemy, następny stracił sens przez stratę bliskich-ogólnie samotność ma jedną twarz, ale jest ubrana w różne szaty i odcienie. Jeśli mam na myśli samotność starczą, to tylko w uzupełnieniu z chorobą i biedą. Ja czego najbardziej się obawiam, to właśnie choroby w starości, połączonej z samotnością. Nigdy się nie pogodzę z tym faktem. 

Moja intencją tego wpisu, być może chaotycznego, jest uzmysłowienie innym, takim samym wrażliwym na cierpienie dzieci i zwierząt, że bycie starszym człowiekiem, samotnym i chorym w święto Bożego Narodzenia jest większym problemem do poprawienia ich losu niż nam się wydaję. Dziecko czy zwierzę można adoptować, a staruszka?  Czy ktoś będzie na tyle odważny, że będzie medialnie przypominało, że istnieją ludzie, moim zdaniem-którzy oczekują na nasze wsparcie. Oni są obok nas. Przechodzimy codziennie obok nich.Są naszymi sąsiadami. Istnieją w naszej przestrzeni życiowej. Podarujmy im nie tylko słowa-Wesołych Świąt, podarujmy im nasze zainteresowanie, wparcie. To na dobry początek. I też nic na siłę. I bez wykorzystywania wizerunkowego jak to się ma czasami z dziećmi i zwierzętami.

9 dni do świąt.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo