Karolina Nowicka Karolina Nowicka
113
BLOG

Pandy uratowane! (Na jak długo?)

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Rozmaitości Obserwuj notkę 22


Jest Ci ciężko? Ktoś umarł? Brakuje do pierwszego? Grozi eksmisja? Dziecko w poprawczaku? Życie bywa cholernie ciężkie, a jak nie ciężkie, to przynajmniej beznadziejnie nudne, żmudne i bezsensowne. Ale nie martw się, raz na jakiś czas lubujące się w przekazywaniu złych wieści media uraczą Cię czymś pozytywnym:

Udało się! Panda wielka nie jest już zagrożonym gatunkiem. [...] - Przez ponad 50 lat panda wielka była ikoną ochrony przyrody oraz symbolem WWF. To, że udało nam się oddalić od niej groźbę wyginięcia to wyjątkowy moment dla wszystkich zaangażowanych w ochronę środowiska i przyrody - komentuje Marco Lambertini, szef WWF.

No i już życie staje się piękniejsze, nieprawdaż? :)

Zapewne dla lwiej części ludzkości takie info nie ma najmniejszego znaczenia. Bo głód, pragnienie, niewyobrażalna nędza, codzienna przemoc, brak perspektyw... Żeby się choć trochę przejmować pandą wielką (tudzież innymi zagrożonymi wyginięciem gatunkami), trzeba być nie tylko wrażliwym, czułym na cierpienie innych istot człowiekiem, lecz także mieć zaspokojone potrzeby niższego rzędu: stały dopływ żywności i wody pitnej, bezpieczne schronienie, stabilne zatrudnienie, etc. Dlatego nie ma co oczekiwać roztkliwiania się nad zwierzętami w krajach trzeciego świata. Najpierw należy wydźwignąć je z biedy, zakończyć tam wojny, zamienić „dzikusów” w jeszcze jedną wersję sytych białasów.

Brzmi rasistowsko? A może to jest rasizm? Może „dzikusy” nie chcą naszej pomocy, opieki czy – nie daj Boże – przewodnictwa? Może próby zmieniania świata na lepsze i wprowadzania naszych, białasowatych praw i obowiązków, są z reguły naznaczone pychą, ba! wręcz narcyzmem? My, białasy, mamy swoją wizję dobrego, udanego życia, w które wpisuje się także ochrona zagrożonych gatunków (jako jedna z możliwych realizacji potrzeb wyższego rzędu), tymczasem czarni, żółci i czerwoni mogą mieć ją głęboko gdzieś.

Tylko czy to nas, białasów, w ogóle obchodzi? :)

Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości