Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1472
BLOG

Ludzie coraz chętniej występują z Kościoła

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 231


Dawnymi czasy ekskomunika, czyli wykluczenie z Kościoła, wiązała się z ogromnym cierpieniem i wykluczeniem społecznym osoby, na którą spadła. Dzisiaj zwykli, przeciętni obywatele nie traktują już przynależności do rzekomej „oblubienicy Chrystusa” jako czegoś oczywistego; niejedna osoba decyduje się oficjalnie wystąpić z grona wiernych. Po części ma to zapewne związek z naturalnym zanikiem wiary w zbawienie wyłącznie w Kościele, a po części jest wynikiem licznych skandali, jakie od lat toczą wzmiankowaną instytucję.

Po opublikowaniu raportu na temat seksualnego wykorzystania dzieci i młodzieży w archidiecezji Monachium i Fryzyngi bawarskie urzędy stanu cywilnego w Bawarii przygotowują się na zalew wnioskami o wystąpienie z Kościoła. W samym tylko Monachium od czasu opublikowania raportu w czwartek, 20 stycznia, doliczono się około 650 umówionych wizyt w celu apostazji – wynika z danych biura administracyjnego KVR. To ponad dwa razy więcej, niż można by się spodziewać.

To, co dawniej oznaczało śmierć cywilną i duchową, dzisiaj jest traktowane jak swoista konieczność w obliczu zeszmacenia się potężnej swego czasu megakorporacji. Kolejne odsłony, raporty oraz doniesienia o księżach-pedofilach budzą w osobach świeckich takie obrzydzenie, że nie chcą dłużej tkwić w toksycznej relacji z Kościołem. I czy można im się dziwić? Nawet jeśli przyjmiemy, że liczba zboczeńców jest bardzo niska w przeliczeniu na wszystkich duchownych, to indolencja (żeby nie napisać mocniej) przełożonych tych pierwszych bardzo źle świadczy o ich kondycji moralnej. Dzisiaj rozliczani są nie tylko ci, którzy bezpośrednio krzywdzili dzieci, ale i ci, którzy do informacji o owych odrażających postępkach podchodzili bez należytej troski o ofiary.

W Polsce apostazji jest zapewne o wiele mniej (nie sprawdzałam), lecz i my zaczniemy za jakiś czas domagać się wykreślenia z dokumentów parafialnych. To oraz coraz mniejsza liczba chrztów nieubłaganie wyznaczają nowy trend cywilizacyjny: już nie jesteśmy kontynentem chrześcijańskim; wkroczyliśmy w erę postchrześcijańskiego humanizmu, w którym religijna obrzędowość jest zaledwie dodatkiem do laickiej kultury. Jakie to przyniesie owoce – nie wiadomo. Nie wydaje mi się jednak, żeby istniał choćby cień szansy na powrót dawnej chwały Kościoła. Przyznaję, że mnie to cieszy, gdyż nie pałam sympatią do organizacji tak ułomnej i opętanej wszelkimi możliwymi przywarami. Ale też nie mogę uczciwie napisać, że świat bez religii będzie na sto procent lepszy. Nie, będzie po prostu... inny.
















Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo