Niedawno bloger Logicznie Myślący napisał notkę, w której zarzucił mi kłamstwo. Według niego kłamałam, twierdząc, iż kazał mi wynieść się z Polski, gdyż jestem w mniejszości w swoim światopoglądzie. Z początku nie mogłam udowodnić, że mam rację, gdyż zapomniałam, w której notce znajdował się jego komentarz. Wydawało mi się nawet, że tę notkę skasowałam. Jednak nagle mnie olśniło i znalazłam komentarz naszego milusińskiego. Oto on:
Co to jest jak nie otwarta sugestia, by albo dostosować się do większości albo wypieprzać z kraju? Bardzo spokojnie, owszem, bez chamstwa. Ale też bez owijania w bawełnę. Czyli mniejszość nie może żyć po swojemu, nie może kierować się własnym sumieniem, tylko ma się podporządkować większości, gdyż ta ustala „porządek etyczny”. A to dobre. No niestety, bloger LM bardzo się myli: zarówno większość, jak i mniejszość muszą się podporządkować co najwyżej PRAWU pod groźbą reperkusji za jego złamanie. Prawo może być, ale nie musi emanacją nastrojów większości. A przecież nawet i ono nie jest najwyższą wartością, prawda? No to dlaczego miałaby nią być sama opinia większości?
Ponieważ nawet po wskazaniu komentarza LM nie odwołał swoich zarzutów, daję mu tutaj ostatnią szansę na przeprosiny. Inaczej – ban na zawsze.
Komentarze