Karolina Nowicka Karolina Nowicka
363
BLOG

Podejście do zwierząt świadczy o naszym człowieczeństwie

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Rozmaitości Obserwuj notkę 215


Muszę przyznać, że nawet jak na ten portal rozczarowanie było ogromne. Oto pod notką o cierpieniu zwierząt trzymanych w ciasnych klatkach pojawiły się komentarze, że: nie ma sensu zajmować się tym tematem, skoro cierpią przede wszystkim ludzie; że czekają na nas większe zagrożenia typu 15-minutowe miasta czy jedzenie robali; że zwierzęta przeznaczone na ubój nie doceniłyby polepszenia warunków bytowania, bo i tak zostaną zabite; że organizacja Otwarte Klatki to manipulatorzy nastawieni na zysk. Ręce i cyce opadają. Czy naprawdę ludzka głupota jest nieskończona?

Tak, ludzie cierpią, ale to nie znaczy, że nie należy się w ogóle przejmować zwierzętami. Jedne organizacje są od poprawiania losu ludzi, inne są ukierunkowane na wsparcie „braci mniejszych”. Idiotyzmem jest postawa „albo ludzie, albo zwierzęta”. Nie, pomaga się jednym i drugim. Proszę nie histeryzować, że ludziom jest źle, ja to doskonale wiem, ale co to ma wspólnego z MOIMI notkami?

To, że podległe nam istoty są zabijane na pożywienie, jest odwiecznym prawem mięsożerców. Tak postępują zwierzęta w dziczy, tak postępujemy i my, ludzie. Ktoś, kto uważa, że nie warto polepszać bytu żyjących JESZCZE stworzeń tylko dlatego, że i tak zginą w rzeźni, jest człowiekiem nielogicznym. O ileż lepsze życie ma dziczyzna, która prowadzi swobodny tryb życia, a jest zabijana zwykle jednym strzałem w głowę. Tymczasem los zwierząt gospodarskich wydaje się być niektórym całkowicie obojętny.

Nie znam osobiście nikogo z zarządu organizacji Otwarte Klatki, ale uważam, że walczą o dobrą sprawę. Nie interesują mnie ich finanse. Jeśli optują za czymś niemoralnym, to proszę o dowody, a nie o zarzuty w stylu: „Oni wszyscy manipulują maluczkimi”. Znasz lepszy sposób walki o dobrostan zwierząt? To go przedstaw.

A jeśli Cię to wszystko nie obchodzi, to trudno, ja Cię moralności uczyć nie będę. Ale nie dorabiaj do tego kretyńskich teorii w stylu: „Nie zajmujmy się zwierzętami, bo ludzi czeka teraz gehenna pod rządami Billa Gatesa”. Masz prawo mieć pewne rzeczy gdzieś, niezależnie od tego, co ja o tym myślę. Daruj sobie jednak pokrętne tłumaczenia, że cierpienie zwierząt jest obiektywnie bez znaczenia. Nie jest. To Twoje zdanie. Ja mam inne. I nikt mnie nie przekona, że nie warto się zajmować bólem stworzeń, które nie mogą się same obronić.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości